[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie wierzę, że naprawdę chcesz pojąć za żonę osobę oskarżoną okradzież  powiedziała z goryczą. Przecież o nic cię nie oskarżam, Jane! Tak?  spojrzała na niego ze smutkiem. To dlaczego dziś ranoodniosłam inne wrażenie? yle mnie zrozumiałaś i nie dałaś mi szansy, bym ci wszystkowytłumaczył. Radzę ci, wybij sobie z głowy jakąkolwiek myśl o naszym ślubie.Niewyszłabym za ciebie, nawet gdybyś był jedynym mężczyzną na tym świecie! dorzuciła, wyswobadzając się z jego uścisku. Cięty masz języczek, moja droga  mruknął Whitney, marszcząc brwi. Bardzo cięty.Hawk udał, że tego nie słyszy, tylko rzucił przez zaciśnięte zęby: Dlaczego, Jane? Dlaczego?190RLT Zlustrowała go zimnym wzrokiem. Nie wystarczy, jak powiem, że nawet nie wzięłabym czegoś takiegopod uwagę?Tego się Hawk nie spodziewał.Nigdy by mu przez myśl nie przeszło, żeJane mogłaby odrzucić jego oświadczyny.Czekał tak wiele lat na stosowną okazję, omijając rozliczne pułapkizastawiane przez młode panny oraz ich ambitne matki.A kiedy wreszciezdobył się na ten krok, Jane z miejsca dała mu spektakularnego kosza.Kiedy się okazało, że opuściła Mulberry Hall bez pożegnania,Postanowił ją odnalezć i przywiezć z powrotem.A kiedy ją odszukał, myśl, żemógłby ją znów utracić, wydała mu się nie do zniesienia.Niestety, Jane nie wyglądała na ani trochę zmartwioną perspektywąbliskiego rozstania.Cofnął się głęboko urażony. Przepraszam, jeżeli cię obraziłem moją propozycją małżeńską  rzuciłsucho. Mogę cię też zapewnić, że nie było moim zamiarem przysporzyć ciambarasu.Jane wysłuchała go z dumnie uniesioną głową. Przyjmuję przeprosiny.A teraz, jeżeli to już wszystko, co macie mi dopowiedzenia, pozwolę sobie pożegnać państwa i ruszam w drogę. Chwileczkę, Jane, ja mam ci coś do powiedzenia  odezwał sięniespodziewanie hrabia Whitney.Spojrzała na niego ironicznym wzrokiem. Chyba nie chce mi się pan także oświadczyć, hrabio? Och, w żadnym razie! Chciałbym za to usłyszeć coś więcej o tychtwoich opiekunach. Dlaczego, hrabio?  Jane nagle się zaniepokoiła.191RLT  Bo wydaje mi się, że znałem kiedyś lady Sulby, o ile jej panieńskienazwisko brzmiało Gwendoline Simmons. Tak, rzeczywiście tak się nazywała, zanim wyszła za sir Barnaby'ego potwierdziła niechętnie Jane.Nie miała ochoty rozmawiać ani o lady Sulby,ani o sir Barnabym.Chciała jak najszybciej opuścić Mulberry Hall.iHawka.zanim się załamie i zacznie go błagać, aby odwzajemnił jej miłość.Taka rozmowa mija się z celem  podsumowała. A teraz państwo wybaczą. Odwróciła się, by wziąć płaszcz i czepek. Jane, ja muszę to wiedzieć! Czy twoja matka miała na imię Janette?Zamarła w pół kroku.Oddech uwiązł jej w piersi.Odwróciła się powolido Whitneya z oczyma pełnymi bólu. Skąd pan zna imię mojej matki, hrabio? Dobry Boże!  jęknął Whitney, a jego przystojna twarz, stanowiącaobiekt damskich westchnień od ponad trzydziestu lat, śmiertelnie pobladła.Więc jesteś córką Janette!  Oparł się ciężko o krzesło. Myślałem.wczorajwieczorem zwróciłem na ciebie uwagę, bo wyglądałaś zupełnie jak ona.Tesame płomienne włosy i zielone oczy. Potrząsnął ze smutkiem głową.Widzisz, Jane, przez tyle lat na próżno szukałem jej twarzy pośród tyluinnych. Westchnął ciężko. Miałem wiele kobiet, ale żadna z nich nieumywała się do Janette.Jane także pobladła.Widząc, że się słania na nogach, Hawk zrobił krokw jej stronę i spojrzał groznie na hrabiego. Nie widzisz, że ją dręczysz, Whitney?  rzucił ostrzegawczym tonem.Hrabia zdawał się jednak nie dostrzegać nikogo oprócz Jane. Naprawdę cię dręczę, Jane? Naprawdę?  Zamknął jej dłonie wswoich.Spojrzała mu w oczy.192RLT  Jak.kiedy znał pan moją matkę? Kiedy?  powtórzył. Chcesz znać dokładną datę i godzinę, gdy jąwidziałem po raz ostatni? A może wystarczy ci miesiąc i rok?Jane oblizała spierzchnięte wargi. Proszę mi tylko powiedzieć, co pan o niej wie. Hawk, myślę że Jane powinna usiąść  odezwała się Arabella. Czynie widzicie, że zle się czuje? Nie, Arabello, nic mi nie jest  zapewniła ją Jane drżącym głosem.Jestem tylko.Błagam pana!  zwróciła się znów do hrabiego  Niech mi panpowie wszystko, co pan wie o mojej matce.Hawk ze ściśniętym sercem słuchał jej błagalnych próśb, ale nawet niepróbował zrozumieć, dlaczego jej rozmowie z Whitneyem towarzyszyło takienapięcie.Podobnie jak Arabella, obawiał się jedynie o zdrowie Jane. Arabello, nalej nam herbaty  powiedział. Dla Jane ma być gorąca imocna, i dodaj dużo cukru.Jane potrząsnęła głową. Nie słodzę, odkąd ojciec opowiedział mi, co dzieje się na plantacjachtrzciny cukrowej. Ten jeden raz sobie posłodzisz  powiedział z naciskiem Hawk.Twój organizm rozpaczliwie domaga się cukru. Spojrzał wymownie naWhitneya.Hrabia zamrugał, jakby obudził się ze snu. Tak, tak, koniecznie musisz się napić herbaty, Jane. Podprowadził jądo fotela i pomógł jej usiąść. Może i ja do ciebie dołączę. Zajął miejscenaprzeciw niej. Jesteś taka do niej podobna  wyszeptał jakby do siebie.193RLT Hawk patrzył zasępiony, jak Jane bierze od Ara belli filiżankę i zaczynapopijać gorący, słodki napar.Po kilku łykach odzyskała kolory, ale ani chwilęnie odrywała wzroku od twarzy hrabiego.Jakby się bała, że jeśli choć namoment straci go z oczu, gotów zniknąć, przepaść na wieki.Czy to możliwe, że zakochała się w Whitneyu? Czy to było powodem jejodmowy?Jane tymczasem odstawiła pustą filiżankę na tacę i znów zwróciła się dohrabiego: Proszę, niech mi pan o niej opowie. Nie wiem, od czego zacząć. Hrabia nawet nie spojrzał na herbatęstojącą obok na stoliku, tylko wciąż jak urzeczony wpatrywał się w Jane.Nie mogę w to uwierzyć, że po tylu latach spotkałem córkę Janette.Ja.wybacz mi, Jane, ale myśli mi się plączą. Potarł czoło. Powiedz minajpierw, co ty już o niej wiesz. Wiem od ojca, że była piękna i dobra  odrzekła ze smutnymuśmiechem. Tak rzeczywiście było. Whitney pokiwał głową. O tak, to prawda. Od lady Sulby słyszałam za to, że wcale taka nie była.%7łe byłakrnąbrna i rozpustna, i że swoim niemoralnym zachowaniem ściągnęła wstydna rodzinę i przyjaciół. Co za wiedzma!  Hrabia poderwał się, nie kryjąc oburzenia. Chybajej nie uwierzyłaś?Jane ciężko westchnęła. W każdym razie próbowałam, hrabio. Nie wierz w ani jedno jej słowo!  Hrabia zacisnął pięści.Gwendoline Simmons, to znaczy lady Sulby  poprawił się z pogardliwymgrymasem  to złośliwa, zawistna kobieta.Zawsze była zazdrosna o Janette.O194RLT jej urodę, o ciepło, którym zjednywała sobie ludzi.O moją miłość, bopokochałem Janette ponad życie, i to już od pierwszego wejrzenia  dorzuciłłamiącym się głosem.Jane patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.Justin Long, hrabiaWhitney był zakochany w Janette, w jej matce?!Hawk także nie spuszczał wzroku z Whitneya [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl