[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niewątpliwie uważała go za flirtującego zkobietami łajdaka, który kradnie pocałunki i szybko o tym zapomina.Bardzo dobrze.Niech tak właśnie o nim myśli.Zastuka! w sufit i kazał stangretowi zatrzymać konie.Potem zwróci! się do Emily.- Proszę, wysiądz pierwsza, pani.Jeśli ktoś mnie zapyta o ciebie, pani, powiem, że nie wiem, o kogochodzi.Proszę chwilę zaczekać i wymknąć się do ogrodu, a stamtąd wrócić na salę balową, jak podłuższym spacerze.Przy odrobinie szczęścia nie będzie zmuszona pani do kłamstwa.- Dziękuję - odpowiedziała.Chwyciła za klamkę, otworzyła drzwi karety i wyskoczyła na zewnątrz.- Emily! - zawoła!, wysiadając za nią.Pragnął ją zatrzymać, choć wiedział, że to nie ma sensu.Odwróciła się ku niemu z wyrazem oczekiwania na twarzy.Nie miał pojęcia, co powiedzieć.Cóżmógłby jej dać? Czego od niego oczekiwała? %7łe machnie ręką na wszystko i spyta ją, czy może pójśćdo jej ojca i oznajmić oficjalnie, że chce starać się o jej rękę? Jeśli tak, to niepotrzebnie się łudzi.Tospotkanie było tylko miłym epizodem w jego życiu.Stał w milczeniu.Nieoczekiwanie Emily posłała mu nieśmiały uśmiech i odezwała się:- Dziękuję za niezwykły wieczór, lordzie Blackmore.Nigdy go nie zapomnę. Podobnie jak ja - pomyślał, patrząc, jak odbiega w ciemność.Nawet gdy znikła wśród drzew, oczamiwyobrazni widział jeszcze jej zwiewną sylwetkę.Niczym Kopciuszek uciekający z balu o północy.Niestety, nie zostawiła nawet pantofelka, dzięki któremu mógłby ją odnalezć.W tej opowieści niemiało być szczęśliwego zakończenia. Rozdzial 3Kajdany zawsze pozostaną kajdanami.Nawet wyścielone najdelikatniejszą tkaninąnie będą tak lekkie jak prawdziwa wolność.Mary Astell, angielska poetka i feministkaEsej w obronie płci niewieściejWillów Crossing, maj 1819Ponieważ służba miała wolne, w domu pastora panowały spokój i cisza.Emily była w kuchni, rada zsamotności.Wiosenne słońce wzeszło całkiem niedawno.Dziewczyna podgrzewała brandy nadpiecem, żeby przygotować odświeżającą oddech miksturę dla ojca.Sprawdziła temperaturę płynu, przesuwając palce nad jego powierzchnią.Alkohol był jużwystarczająco ciepły.Odwróciła się i przelała go do porcelanowej miseczki, do której wcześniejwłożyła nieco gozdzików, szałwii i rozmarynu.Kiedy zapach ziół wypełni! kuchnię, w myślach Emilynieoczekiwanie pojawiło się wspomnienie aromatu wyśmienitego wina i wyszukanych potrawpodawanych podczas balu maskowego.Opadła na krzesło i skrzyżowała dłonie na piersiach.Dlaczego nie potrafiła wymazać tamtego wieczoru z pamięci? Przecież minęły już dwa miesiące!Okres żałoby dobieg! końca i zdążyła już uczestniczyć w wielu przyjęciach.Nawet kilkumłodzieńców zwróciło na nią uwagę.Tamto wydarzenie dawno powinno odejść w zapomnienie.LordBlackmore na pewno nie pamiętał o nim już następnego ranka.Przez kilka dni żywiła nadzieję, żezłoży jej wizytę, ale tak się nie stało.To zrozumiałe.Przecież jasno dał jej do zrozumienia, jak niewiele dla niego znaczy.Odepchnął ją,najwyrazniej zniechęcony jej brakiem doświadczenia.Tylko ona była na tyle naiwna, by rozmyślać ojego pocałunkach, raz za razem przywoływać wspomnienie jego gorących ust i błądzących po jej cieledłoni.Precz z tym! Dlaczego wyobraznia dręczy ją tymi zawstydzającymi obrazami? Odpowiedz byłaprosta: to był pierwszy pocałunek w jej życiu.Emily zaczerwieniła się.Pierwszy, drugi i trzeci.Ile byich mogło jeszcze być, gdyby kareta się nie zatrzymała? Ten mężczyzna doskonale wiedział, jaksprawić, by kobieta go zapamiętała.Niech będzie przeklęty! Do tej pory jej życie biegło spokojnie,wypełnione drobnymi radościami, obowiązkami i spotkaniami z przyjaciółkami.Chodziła dokościoła, odwiedzała znajomych, prowadziła ojcu dom.Czasem bywała niezadowolona i znudzona, anawet przygnębiona szarą codziennością, ale i tak miała lepiej niż wiele znanych jej osób i była za towdzięczna Bogu.Nieoczekiwanie pojawił się on - lord Blackmore, Jordan - i uświadomił jej, za czymskrycie tęskniła przez te wszystkie lata [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl