[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Już wkrótce Andrzej stracił kontrolę nad czasem Elżbiety, okazało sięnaraz, że jest zajęta w godzinach, w których zazwyczaj bywała wolna, i że on nie bardzo wie, coona o tej porze robi.W końcu ujrzał ją, jedzącą spokojnie obiad u Plastyków, z pewnympodstarzałym historykiem sztuki, słynnym ze sposobu czesania szpakowatych włosów,serwilizmu, eleganckich marynarek i zamożności nagromadzonej w nieustających podróżachsłużbowych zagranicę.Nazajutrz Andrzej czekał na Elżbietę przed uniwersytetem.Z krótkiejrozmowy, jaką odbyli, wynikało, że Elżbieta uważa ów wieczór młodzieńczych uniesień za niewartą wzmianki okoliczność, o której z trudem pamięta.W odpowiedzi na przypomnieniaAndrzeja, uwypuklającego dobitnie charakter i wagę owych zajść na tapczanie, oświadczyła, żew ogóle nie pojmuje, o co chodzi.Z dalszych jej uwag zdumiony Andrzej wywnioskował żeElżbieta czuje się niewinna jak nieletni anioł i wręcz nie rozumie, do czego Andrzej przywiązujetak wielkie znaczenie.Andrzej zaś lżył ją w duchu i myślał, że Elżbieta albo jest taką kurwą, iżto, co wyczyniali, nic dla niej nie znaczy, albo jest tak czysta, że w swej naiwnej niewinności niedostrzega niczego niestosownego w tym, co robiła.Rezultatem tej rozmowy było pojednanie, po którym historyk sztuki znikł z pola widzenia.%7łądania, ponawiane konsekwentnie, doprowadziły po kilkunastu dniach do wieczoru, wktórym Elżbieta, otumaniona pocałunkami i pieszczotami, słaba, pełna wahań i łęków, zgodziłasię nie wrócić do dusznej od wyziewów dziupli w domu akademickim i zostać na noc u Andrzeja.Andrzej nie zwrócił uwagi na fakt, że przez kilka poprzedzających tę noc dni liczne ich rozmowydotyczyły jazdy na rowerze i jazdy konnej: Elżbieta mówiła marząco;  Ach, niczego tak niezazdroszczę bogaczom na filmach jak konnych przejażdżek po brzozowych zagajnikach.Jędrusiu, jak ja lubię konie! Kiedy byłam mała tatuś zarządzał Pegeerem na Mazurach.Jezdziłamkonno od szóstego roku życia&Nie zmrużyli tej nocy oka ani na chwilę i Andrzej zapamiętał szept Elżbiety:  Boli& Ach,to boli&  Myślał o nim gorączkowo, uszczęśliwiony, lecz czujny, notując w świadomościkażdy jej odruch.Rano Elżbieta pojechała na wykłady, zaś Andrzej szukał dowodów swego olśniewającegozwycięstwa.Nie znalazł niczego, natomiast przypomniał sobie wynurzenia Elżbiety na temat jejsportowych upodobań.Pokiwał głowa ze zrozumieniem.Był dostatecznie skrupulatny wewnioskowaniu, aby samemu odnalezć prawdę, bez wulgarnego empiryzmu.Dowód logicznywystarczył mu w zupełności.W jego obliczu, uwzględniwszy rozwiązłość epoki, gotów był nakażdy hołd dla Elżbiety.Sprawa zatem wydawała się przesądzona, kiedy Elżbieta zaproponowała wspólne posiłki idzielenie trosk.Prowadzili pertraktacje przedmałżeńskie wśród pieszczot, które przerażałyAndrzeja śmiałością, dając mu jednocześnie osobliwe poczucie przywództwa w zepsuciu iodkrywczości: wydawało mu się, że to on wymyśla i inicjuje rzeczy, nie mogąc się nadziwić skądo nich wie.Kiedyś, ogarnięty nastrojem wybaczającego wszystko pseudo cynizmu, spytał: Elżbieto, powiedz szczerze, czy coś cię łączyło z Mikołajem? Obrażasz mnie  powiedziała chłodno. Takie pytania, po tym, co wiesz&W istocie, nie lubiła Mikołaja. Mikołaj Plank nie jest dla mnie mężczyzną  dodałaprzekonywująco  lecz gówniarzem, wygłupiającym się nieustająco, nie wiadomo w imięczego.Nie pojmuję, co widzi w nim tak świetna dziewczyna, jak Krysia Derecka? To, zresztą,czego Mikołaj chce od kobiet, mnie zupełnie nie bawi. A& ten historyk sztuki?  Andrzej poczuł potrzebę udręczeń. Jest znany ze swejprzedsiębiorczości.Nie rozstawałaś się z nim przez pewien czas.Czy nie nalegał? Nie chciał?Nie domagał się? Chciał, nalegał, domagał się, stwarzał okazje.Wyjechaliśmy nawet na parę dni do Krynicy.Ale co z tego? Przecież mnie znasz, wiesz jaka jestem& W końcu byłam już wtedy twojądziewczyną, a żeśmy się trochę posprzeczali&31.(1954) Po kilku tygodniach Andrzej zauważył, że Elżbieta nie czerpie żadnych satysfakcji zich zbliżeń.Rzadko zdawała się być nimi zainteresowana, a potem skutecznie i wdzięczniezadowolona.Kiedy stwierdziła, że Andrzej to spostrzegł, powiedziała:  Okazuje się, żewszystko, co mówiły mi różne facetki, jest dalekie od prawdy.W każdym razie pewna jestem, żetylko przy tobie czuję jakąś potrzebę tych rzeczy, tylko ty mi się z nimi kojarzysz.Mało&powiedziałabym, mimo braku skali porównawczej& że tylko ty potrafisz ożywić moje mizernewymagania, a jednocześnie je zaspokoić.Bez ciebie nie istniałaby dla mnie ta dziedzina życia.Wogóle&Wśród znajomych uznani zostali za parę.Bywali wszędzie razem, na premierach polskich filmów, na przyjęciach prywatnych, na niedzielnych wycieczkach za miasto.Okazało się, żeElżbieta, wydawałoby się tak zabiedzona i zepchnięta na margines ubóstwa, posiada rozległestosunki towarzyskie, których zasięg i przydatność, zaimponowały Andrzejowi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl