[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było wówczas wśród rowanie im życia.On zaś oświadczył im, że czas łaski dla nich już minął,ludu wielu nasłanych przez tyranów proroków, którzy głosili, że trzeba cze- a także przeminęło to, co mogło usprawiedliwiać pozostawienie ich przy ży-kać na pomoc Bożą, aby nie tylko takim sposobem zmniejszyć liczbę zbiega- ciu137, i że zresztą godzi się, aby kapłani ginęli razem z Przybytkiem.Przetojących, ale także przez wzbudzenie nadziei dodać odwagi tym, na których nie kazał owych mężów ukarać śmiercią.działał już ani strach, ani więzienie.Aatwo przekonać człowieka, który znaj- 2.Skoro tyrani ze swoimi zwolennikami wszędzie ponosili klęskiduje się w nieszczęściu.Gdy jeszcze oszust stara się omamić go, obiecując i otoczeni murem138 nie mieli żadnej możliwości ucieczki, zwrócili się douwolnienie od okropności, które go gnębią, wtedy cierpiący bez reszty chwy- Tytusa, aby wszcząć układy.Ten zaś jako człowiek z natury łaskawy chciałta się tej nadziei115.przynajmniej miasto ocalić.Gdy zaś i przyjaciele do tego go nakłonili 3.Tak to w owym czasie szarlatani i oszuści podający się fałszywie za nabrali już bowiem przekonania, że rozbójnicy w końcu się opamiętali posłańców Boga zwodzili biedny lud, lecz na wyrazne znaki, które zapowia- zajął miejsce w zachodniej części zewnętrznego dziedzińca świątynnego.dały bliskie spustoszenie, nikt nie zwracał uwagi ani nie dawał im wiary116.Tutaj były bramy powyżej Ksystos139 i most, który łączył Górne Miasto zeLudzie jakby byli gromem porażeni i postradali oczy i rozum, pozostawali świątynią, a wtedy znajdował się pośrodku między tyranami i Cezarem.głusi na ostrzeżenia Boże.Tak było, kiedy nad miastem stanęła gwiazda Z obu stron stał tłum w zwartej gromadzie %7łydzi skupieni wokół Szy-o kształcie miecza i kometa tkwiąca na niebie przez cały rok117.Tak samo mona i Jana w napięciu czekali, czy otrzymają łaskę, Rzymianie zebranibyło i wtedy, kiedy jeszcze przed powstaniem i zaburzeniami wiodącymi do wokół Cezara ciekawi byli, jaka będzie ich prośba.Tytus nakazał żołnie-wojny naród zebrał się na obchód Zwięta Przaśników było to w ósmym rzom, aby pohamowali swój gniew i przestali miotać pociski, po czym po-dniu miesiąca Ksantyku118 i koło dziewiątej godziny w nocy zajaśniał tak stawiwszy obok siebie tłumacza140 począł pierwszy na znak, że byłsilny blask wokół ołtarza Przybytku, że wydało się, iż nastał biały dzień.zwycięzcą, przemawiać tymi słowy: Zali, mężowie, nasyciliście się wresz-A trwało to pół godziny.Nieświadomi rzeczy uznali to za dobry znak, lecz cie niedolą swego miasta ojczystego, wy, którzy nie bacząc ani na nasząuczeni w księgach świętych od razu dali wyjaśnienie zgodne z pózniejszymi potęgę, ani na własną słabość, porwani ślepym zapałem i szaleństwem, na-wydarzeniami.W czasie tego samego święta krowa, którą ktoś wiódł na ofia- ród, gród ten i Przybytek przywiedliście do zguby i teraz stanęliście samirę, porodziła jagnię w samym środku świątyni119.Także wschodnia brama120 przed zagładą, na którą zasłużyliście? Już od tego czasu, kiedy Pompejuszwewnętrznego dziedzińca świątynnego (a była cała ze spiżu i tak ciężka, że podbił was siłą, nie zaprzestaliście dążeń buntowniczych, a potem nawetdwudziestu ludzi ledwie mogło ją zamknąć wieczorem, zaryglowana okuty- stanęliście do otwartej wojny z Rzymianami141.Czyliż liczyliście na swojemi żelazem belkami i osadzona na czopach głęboko wpuszczonych w próg mnogie zastępy? Przecież ledwie nieznaczna część wojska rzymskiego wy-z jednolitego bloku kamiennego) sama rozwarła się około szóstej godziny starczyła, aby dać sobie z wami radę! A może na wiernych sprzymierzeń-w nocy121.Strażnicy świątynni wybiegli i donieśli o tym swemu dowódcy122, ców? A jakiż to naród, żyjący poza granicami naszego państwa, wolałbya gdy ten przybył na miejsce, z trudem zdołał ją znów zamknąć.To także wybrać %7łydów zamiast Rzymian? Może na swoją krzepkość? Otóż, jakludziom niewtajemniczonym wydało się znakiem bardzo pomyślnym, gdyż wam wiadomo, nawet Germanie muszą nas słuchać.A może na swoje po-wedle ich tłumaczenia Bóg otworzył im bramę do dobrego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]