[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.¹v w p a n  óiÅ› popr.pisownia: krasny, tj.czerwony a.barwny.¹v w ¹  óiÅ› popr.forma D.lm: oczu.¹v w ² n (daw.)  wyjść.¹v w ³s n  óiÅ› popr.forma C.l.poj.: synowi.ze i na y a zew i Anafielas 329  Zawsze, córko! A czegóż wiÄ™céj ci potrzeba?  WiÄ™céj? Nic wiÄ™céj, matko! Inszego¹v w t mi tylko,KogoÅ› inszego  czegoÅ›  pragnie smutna dusza.Kiedy u wrót zatrÄ…biÄ…, to serce mi b3e,I czekam, gdy nadejóie.Gdy z wojny przyjadÄ…,To patrzÄ™¹v w u wracajÄ…cych, szukam mięóy niemiTego, com nie wióiaÅ‚a jeszcze na téj ziemi,A co go czekam, czekam!  Kogo, córko, czekasz?  Alboż wiém? matko moja! Ja siÄ™ pytam ciebie,Czego czekam i kogo? i tÄ™skno mi czemu?A gdy gÅ‚owÄ™ na twoich poÅ‚ożę kolanach,To nie usnÄ™, jak dawniéj; marzÄ™ niespokojna;A i w gÅ‚owie i w sercu ciÄ…gÅ‚a jakaÅ› wojna.TÄ™skno matka potrzÄ…sa gÅ‚owÄ… posrébrzonÄ…,I tuli biednÄ… córkÄ™ na drżące swe Å‚ono.Raz tam na Rusi Kiejstut zapęóiÅ‚ siÄ™ z wojnÄ…,I do xiÄ™cia¹v w v w SmoleÅ„sku, co Litwie byÅ‚ druhem,PrzyszedÅ‚ spocząć, od potu otrzeć skroÅ„ swÄ… znojnÄ…¹v w w ,PrzyszedÅ‚ u goÅ›cinnego zagrzać siÄ™ ogniska;I zobaczyÅ‚ on AnnÄ™, córkÄ™ ZwiatosÅ‚awa,I pomyÅ›laÅ‚, że syn mu dorastaÅ‚ już w domu.A na przyszÅ‚Ä… znów wiosnÄ™ na SmoleÅ„sk powróciÅ‚,Ale nie sam, Witolda przyprowaóiÅ‚ z sobÄ….MilczaÅ‚, i ze swatami nie posÅ‚aÅ‚ do ojca;Tylko kiedy na skórach spocząć siÄ™ ukÅ‚adli¹v w x ,SiadÅ‚ starzec i gasnÄ…ce roznieciÅ‚ zarzewie. SÅ‚uchaj  rzecze  Witolóie! wziąść¹v w y ci żonÄ™ pora.Jam cóś stary, i bracia na mnie tam czekajÄ…!Co noc ojciec nad Å‚ożem rÄ™kÄ… mnie wskazuje.TyÅ› mój najstarszy, w tobie i rodu naóieja,I naóieje litewskie.Czas tobie wziąść żonÄ™,Czas ci mieć óieci, żeby, gdy brzemie¹v x p zacięży,Na nich zÅ‚ożyć miecz wojny i o kraje pieczÄ™.Na zamku ZwiatosÅ‚awa tyÅ› nie wióiaÅ‚ córki?Hoża Anna! Jam myÅ›laÅ‚  to dla ciebie żona. Nic, ojcze, nie wióiaÅ‚em  Witold odpowieóiaÅ‚.Twoja wola, i wedle twéj woli siÄ™ stanie.Mnie jeszcze o kobiécie żadnéj siÄ™ nie Å›niÅ‚o! I posnÄ™li.A w xiężnéj, ZwiatosÅ‚awa żony,Zwietlicy, także cicha toczy siÄ™ rozmowa.Anna sieói przy matce; wÅ‚os jéj rozpuszczony,W zÅ‚otych wÅ‚osach siÄ™ biaÅ‚a twarzyczka jéj chowa,A gÅ‚os z ustek różanych tak pÅ‚ynie pieszczony: Matko moja! wióiaÅ‚aÅ› goÅ›ci, którzy wczora¹v x ¹Na zamek nasz przybyli.Starszy, wzrostem maÅ‚y,BurkÄ… grzbiet ma okryty, gÅ‚owÄ™ skórÄ… wilczÄ…,Na siwym, żmuókim koniu do ojca zajechaÅ‚;¹v w t ns (daw.)  inny.¹v w u a e a a  oglÄ…dać wracajÄ…cych, przeglÄ…dać.¹v w v  óiÅ› popr.pisownia: książę.¹v w w n n  tu: zmÄ™czony, spocony.¹v w x a l  óiÅ› popr.: uÅ‚ożyli, poukÅ‚adali.¹v w y  óiÅ› popr.: wziąć.¹v x p e e  óiÅ› popr.pisownia: brzemiÄ™.¹v x ¹ a (daw.)  wczoraj.ze i na y a zew i Anafielas 330 Obok niego byÅ‚ młódszy¹v x ².O! piÄ™kny i mÅ‚ody!Takiego kniazia wzrostu, lica i urody,Jeszcze u nas nie byÅ‚o! Kto to? matko miÅ‚a! Matka tÄ™skno westchnęła i cicho mówiÅ‚a: Z ojcem Kiejstutem, syn to Witold mÅ‚ody,Xiążęta żmuókie i trockie¹v x ³, z daleka.Nieprzyjaciele to Rusi odwieczni;A choć ich teraz w SmoleÅ„sku przyjmujÄ…,Choć oni z nami, kto wié na jak dÅ‚ugo?  Ale ten mÅ‚ody?  Anna znowu matki pyta Czyż nieprzyjaciel? On jeszcze tak mÅ‚ody!Czyż już byÅ‚ w wojnach, czy już krwi kosztowaÅ‚? A matka na to:  Litwin siÄ™ za mÅ‚oduWprawia do boju, by, gdy siÅ‚ doroÅ›nie,RÄ™kÄ™ do szabli i duszÄ™ zgotowaÅ‚;Lecz ród to óiki, ród pogaÅ„ski, Anno,I Chrystusowéj niecierpiÄ…cy wiary.Córka na to zamilkÅ‚a, i wÅ‚osy zÅ‚otemi¹v x tSiwe oczy zapuszcza znowu i zasÅ‚ania,I niby zadrzémaÅ‚a; a matka oganiaMuchy nad niÄ… natrÄ™tne, komory¹v x u brzÄ™czÄ…ce,Na gorÄ…cÄ… jéj gÅ‚owÄ™ kÅ‚adnÄ…c¹v x v rÄ™ce drżące;DrzemiÄ…cÄ… czy uÅ›pionÄ… cicho bÅ‚ogosÅ‚awi.Nazajutrz Kiejstut przybraÅ‚ nowÄ… szatÄ™, strojnÄ…Od bogatego futra, zÅ‚ota i szkarÅ‚atu,Do xiÄ™cia¹v x w ZwiatosÅ‚awa na Å›wietlicÄ™ Å›pieszy,Cóś mu do ucha kÅ‚adnie¹v x x i rÄ™kÄ™ wyciÄ…ga,Jak gdyby jakiéj zgody od niego domagaÅ‚¹v x y ,Czy jakiejÅ› z nim zapragnÄ…Å‚ skoÅ„czenia umowy.DÅ‚ugo ZwiatosÅ‚aw myÅ›laÅ‚, opieraÅ‚ siÄ™, wzdragaÅ‚,WreÅ›cie¹v y p smutno uchyliÅ‚¹v y ¹, choć niechÄ™tnie, gÅ‚owy,I temi do Kiejstuta odezwaÅ‚ siÄ™ sÅ‚owy: Niech wola wasza bęóie.Córka moja,MÅ‚ode to ptaszÄ™, zpod¹v y ² skrzydeÅ‚ macierzy¹v y ³Niechaj na nowe gniazdo do was bieży.Ale was proszÄ™, szanujcie jéj mÅ‚odość!Ale zaklinam, miejcie wzglÄ…d! PieszczoneòieciÄ™ wezmiecie¹v y t.Kiedy w obce stronyZajóie, wy dla niéj miejcie serce matki,I serce ojca, i sÅ‚owa pociechy.O, smutno, smutno ulecieć zpod strzechyTemu, kto zpod niéj nigdy nie wychoóiÅ‚,Kto pod niÄ… schowaÅ‚, kto pod niÄ… uroóiÅ‚¹v y u ,I caÅ‚Ä… mÅ‚odość przeÅ›piewaÅ‚ u kolan¹v x ² s  óiÅ› popr.pisownia: mÅ‚odszy.¹v x ³ a e e  óiÅ› popr.: książęta żmuócy i troccy.¹v x t s e  óiÅ› popr.forma N.lm: zÅ‚otymi wÅ‚osami.¹v x u  óiÅ› popr.: komar.¹v x v a n  óiÅ› popr.forma: kÅ‚adÄ…c.¹v x w  óiÅ› popr.pisownia: książę.¹v x x a n e  óiÅ› popr.forma: kÅ‚aóie.¹v x y a a  óiÅ›: domagać siÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl