[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MYZL PRZE WOD NIANic nie umacnia szacunku dla samego siebie i wiaryw sie bie bar dziej niż wła sne do ko na nia.Tho mas Car ly leNasza postawa wobec pracy jest zjawiskiem złożonym.Praca większości z nas jest łatwiejsza niżpraca naszych przodków, mniejszy jednak procent z nas jest skłonny się z nią identyfikować.Dziejesię tak przede wszystkim dlatego, że żaden zawód nie daje dziś takiego poczucia bezpieczeństwa,jakie kiedyś oferowała stała praca  nawet specjalności  bezpieczne , takie jak bankowość czyksięgowość, doznają skutków recesji i zapaści ekonomicznych.Tym samym więc zmieniły sięwyobrażenia o specjalności zawodowej wykonywanej przez całe życie, a w następstwie tego takżei modele kariery życiowej.Nierzadko na przykład spotyka się ludzi, którzy porzucili dobrze płatneposady i szczodrze świadczone im bonusy na rzecz zajęć dorywczych, wykonywanych w przerwachmiędzy długimi podróżami.Praca nie jest już postrzegana jako prosty sposób zdobywania środkówna życie ani też jako znamię określające pozycję człowieka w społeczeństwie, stała się raczejśrodkiem pomocnym w samorealizacji, swobodnym rozwijaniu własnej osobowości.Nie jest tooczywiście zjawisko powszechne, trudno też byłoby mówić o jakimś odwrocie od traktowania pracyjako sposobu zdobywania środków na utrzymanie, ale  ogólnie biorąc  coraz powszechniejszymsprawdzianem sensowności naszej pracy zawodowej jest stopień jej zgodności z opracowaną przezMa slo wa hie rar chią po trzeb.W latach 40.XX wieku Maslow ustanowił taką hierarchię, zazwyczaj przedstawianą w formiepiramidy.U jej podstaw znajdują się potrzeby życiowe  żywność, woda, odpoczynek nocny itp. odktórych wspinają się kolejne szczeble: poczucie bezpieczeństwa, potrzeba przyjazni, założeniarodziny, a następnie potrzeba zdobycia szacunku oraz samorealizacja (na którą składa się satysfakcjamo ral na, kre atyw ność i spon ta nicz ność). Według tej koncepcji, wyższe szczeble spełnionych potrzeb osiągnąć można jedynie poprzezosiągnięcie szczebli niższych.Jeśli odczuwasz braki żywnościowe, nie jesteś skłonny rozmyślaćo swoim samospełnieniu, ale kiedy tylko poprawią ci się warunki bytu, zaczynasz szukaćbezpieczeństwa życiowego, rozglądać się za przyjaznią i pragnąć uznania  i po osiągnięciu tychszczebli wspinasz się dalej jeszcze ku szczytowi piramidy.Maslow uważał, że wychowawcypowinni w swoich działaniach pedagogicznych ukierunkować się na stymulowanie samorealizacjiwychowanków, zachęcać każdego z nich, by był autentyczny ( był sobą ), dopomagać w odkryciu ichzdolności i odnalezieniu życiowego powołania, a przede wszystkim wykształcać w nich zdolność dorozwiązywania problemów i skupiania wysiłków na realizacji głównego celu życia ( nie załamuj sięz po wo du dro bia zgów ).Robotnicy, którymi zajmował się Marks, nie dysponowali takim luksusem, przykuto ich do harówkizaspokajającej jedynie podstawowe potrzeby życiowe (udawało się im co najwyżej zyskać sobieszacunek otoczenia).Większość z nich może szukać usprawiedliwienia w trudnych warunkachżyciowych, w dążeniu do kariery powinniśmy więc wybiegać myślami poza tabelę wynagrodzeńi sprawdzać, w jakim stopniu wykonywane przez nas zajęcie zawodowe umożliwia namwy kra cza nie poza by to wą try wial ność i dą że nie do peł nej sa mo re ali za cji.MYZL POD ROZ WA GWypisz sobie to wszystko, co w twojej pracy umacnia w tobieszacunek dla samego siebie i zjednuje ci uznanie ze stronyinnych ludzi.Wypisz także te sprawy, które służą twojemuosobistemu rozwojowi, kreatywności i rozwojowiwewnętrznemu.Ta druga lista okazuje się niezbyt długa?Zastanów się nad możliwością wzbogacenia jej o nowe zajęciai do świad cze nia. 40.WIK SZE NIE ZA WSZE ZNA CZY LEP SZE[Zjawisko to] pleni się teraz ku pożytkowi grona kapitalistów.Wrzeciona i krosna, dawniejstanowiące jedynie wysypkę rozsianą po kraju, zgęstniały i zeskorupiały w postaci wielkichzakładów tkackich wraz z pomieszczeniami mieszkalnymi ich pracowników oraz składamisu row ca.Marks dostrzegł sposób, w jaki kapitalizm pożera sam siebie, zwycięzcy potężnieją i rozrastają się,a przegrani albo stają się ich łupem, albo zostają wdeptani w ziemię.Proces ten można teżzaobserwować dzisiaj, choćby na głównych ulicach miast, skąd znikają drobne, samodzielne sklepy,ustępując miejsca olbrzymim sieciom handlowym rozbudowującym luksusowe salony handlowe. Ktoś, kto ogląda wielkie wytwórnie przemysłowe i ogromne farmy rolnicze, nie zdaje sobiesprawy z faktu, iż powstały one z wchłonięcia całej rzeszy małych zakładów produkcyjnychi rozbudowywały się kosztem całej rzeszy drobnych, niezależnych wytwórców.Pozostały jednak ponich pewne ślady [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl