[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przed domkiem padł koń rozbójnika, a on sam wyleciał z siodła.Fox wokamgnieniu stał nad nim, wyrwał nó\ zza pasa i podniósł rękę do ciosu.W następnej chwili wyprostował się i krzyknął z przera\enia.Podczas upadku Burtonowi zsunęła się peruka, odkrywając jego naturalne, krótko ostrzy\one, czerwono-blond włosy.Twarz jegowskutek wielkiego wysiłku podczas szalonej jazdy była wykrzywiona i nabrzmiała, a jego wzrok szklany i nieruchomy utkwiony był wmłodziana.Nie \ył.Skręcił kark.Bloody-Fox rozpoznał w nim mordercę swych rodziców, Stealing-Foxa.Podczas owego napaduusłyszał to imię i to było jedyne, co zachował w pamięci.Niebawem przygalopowali inni, a Bloody-Fox pojechał po zgubioną bawolą skórę, którą znowu przewiesił sobie przez barki.Wszyscy,za wyjątkiem Old Shatterhanda byli niezmiernie zdziwieni, ujrzawszy Bloody-Foxa w skórze białego bawołu. Upiór.upiór pustyni Llano Estacado.to Bloody-Fox.a więc to był on!  wołali jeden przez drugiego.Fox nie zwracał na to uwagi.Wskazał na zwłoki Burtona i powiedział:  To jest on, ten morderca! Dlatego wydawał mi się podejrzany.Teraz nie \yje, a ja nigdy się nie dowiem, kim byli moi rodzice!New-Moon tak\e przyjrzał się trupowi i zawołał:  To Stealing-Fox! Nareszcie jest unieszkodliwiony! Szkoda, \e ten łajdak skręciłsobie kark.Teraz na zawsze będę mu winien kulkę! Dobrze, \e nie \yje!  powiedział powa\nie Old Shatterhand. Wraz z nim zostały wytępione wszystkie  sępy" i na długo zapanujespokój na pustyni Llano Estacado.A gdyby jeszcze jakiś ,,sęp" lub nawet kilka się pojawiło, to z tego miejsca będzie je łatwo upolować.Takiej oazy nikt się tutaj nie domyślał.Bob był naturalnie tak\e obecny.Nie zwa\ał jednak ani na trupa Burtona, ani na zdekonspirowanego upiora pustyni.Jego wzrok padł naMurzynkę.Oczy ich spotkały się.Podeszła spiesznie ku niemu:  Czy ty mo\e być Murzyn Bob?  a kiedy przytaknął, kontynuowała: Twoja matka się nazywać Sanna? Widzieć ty ju\ kiedy tę fotografię, gdzie być Sanna i mały Bob?Podała mu starą fotografię.Rzucił na nią wzrokiem i z okrzykiem radości zeskoczył z konia.Padli sobie w objęcia i nie byli zdolniwyrazić swego zachwytu inaczej, jak tylko urywanymi głoskami.Pozostało jeszcze coś do dodania.Sępy zostały zlikwidowane i jeden oddział Komanczów pojechał po emigrantów.Mieli tu nadjeziorem wypocząć, a potem postanowiono przeprowadzić ich przez pustynię.Ogień powoli wygasał, nie znajdując dalszej po\ywki, apo rozległym polu kaktusów pozostał tylko popiół.W  gniezdzie upiora" natomiast panował o\ywiony ruch.Bloody-Fox był bohaterem dnia.Musiał opowiedzieć szczegółowo swójosobliwy \yciorys.Jego relacja zawierała niemal same przykre wydarzenia.Mimo to powziął mocne postanowienie pozostania tu nazawsze, a\eby nie dopuścić do ponownego zagnie\d\enia się  sępów" na pustyni.Sanna i Bob postanowili zostać z nim.Opowiadanie Foxa tak zainteresowało westmanów, \e nawet gadatliwy zazwyczaj Hobble-Frank nie przerwał mu ani razu.Kiedy jednakpotem mały Saksończyk spacerował wokół jeziora z Jemmym, Davym i Fredem, Juggle-Fred zapytał go: No co, Frank, teraz znalezliśmy się w krainie upiora.Czy jeszcze ciągle twierdzisz, \e upiór pustyni Llano Estacado jest naprawdęupiorem? Milcz!  bronił się zapytany. Jeśli się raz pomyliłem, to przecie\ gdzie indziej istnieje dość upiorów i czego nie widzi rozum takzwanych rozumnych, to widzi ka\dy Saksończyk, jeśli się tylko coś takiego zdarzy. Tak, Saksonia, a zwłaszcza Moritzburg, to najsilniejsze z uczuć!  zaśmiał się Fred. Zostaw uczucia w spokoju, stary kuglarzu! Nie znasz mnie jeszcze.Moja osoba musi przecie\ w ka\dym wzbudzić wysoki szacunek.Nieprawda\, Jemmy? Oczywiście!  przytaknął Gruby Jemmy, uśmiechając się. Słyszysz?! A właściwie to wszystko macie mnie do zawdzięczenia, bo gdybym na farmie Helmersa nie spotkał się z Bloody-Foxem,nigdy byście nie odkryli upiora Llano.Tego uznania muszę się koniecznie ju\ teraz domagać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl