[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponieważ w tym przypadku nie chodziło o zwykły proces, lecz sprawę, którainteresowała wyższe sfery, publiczność była wpuszczana jedynie na podstawiebiletów wydawanych przez  szeryfów" odpowiedzialnych za porządek.Aldo i Adalbert dostrzegli ze zdziwieniem Bertrama Cootesa siedzącego wławach dla prasy, tym razem schludnie ubranego i z wyrazem triumfu natwarzy.Lord Desmond Killrenan uprzedził Morosiniego, że prawdopodobniezostanie wezwany przez niego na świadka, dlatego też usiadł wraz zAdalbertem w miejscu dla uprzywilejowanych, w pobliżu księżnej Danvers,która w dniu dzisiejszym miała na głowie toczek z tiulu i czarnego aksamituprzypominający nieco bocianie gniazdo, co z pewnością przeszkadzało osobomsiedzącym z tyłu.Na widok obu mężczyzn księżna poczuła ulgę.- Trwoga ściska mi gardło - zwierzyła się Morosiniemu - ale czuję się trochępewniej, wiedząc, że jesteście obok mnie.Składanie zeznań to okropnedoświadczenie.- Nie powinna się pani tak denerwować, sędzia i adwokaci będą się odnosićdo pani z szacunkiem.Przecież lord Desmond jest pani przyjacielem.- Niewątpliwie, ale sir John Dixon, adwokat Korony, nie lubi mnie.Niepodobała mu się moja przyjazń z tym biednym Erykiem.Wiem, że nasze sądyzobowiązują adwokatów do uprzejmości, a nawet kurtuazji, ale znam takichprzedstawicieli prawa, którzy pod płaszczykiem pozornych grzeczności potrafiąukryć bardzo nieprzyjemne aluzje!- Proszę się nie obawiać! Jestem pewien, że wszystko dobrze pójdzie. - Niech Bóg pana wysłucha! Sądzi pan, że sir Desmond powoła Anielkę naświadka?To również było częścią specyfiki angielskiego wymiaru sprawiedliwości:oskarżony mógł być przesłuchany jako świadek, co pozwalało obrońcy zadaćkilka pytań.Taki rodzaj przesłuchania, w zależności od przypadku, mógł sięokazać zbawienny lub katastrofalny dla oskarżonego.- Mam nadzieję! - szepnął Morosini, myśląc o młodości i urodzie Anielki.-Jeśli ława przysięgłych okazałaby się wrażliwa i wyrozumiała, takieprzesłuchanie mogłoby nastawić ją do Anielki pozytywnie.Wejście sędziego poderwało wszystkich na nogi.Przyodziany w purpurę igronostaje sir Edward Collins, którego pociągłą twarz okalałasiedemnastowieczna peruka przypominająca kędzierzawy szal, wkroczył dosali, gdzie panowała nabożna cisza, i skierował swe kroki do fotela stojącego napodwyższeniu.Gdy tylko się w nim usadowił, jeden z prawników ogłosiłrozpoczęcie procesu noszącego nazwę  Król przeciw iady Ferrals".Można by rzec, że ta przedziwna formuła nawiązywała do formułypojedynku, z tym tylko wyjątkiem, że jeden z adwersarzy nie stawiał sięosobiście.Natychmiast po tym dało się słyszeć:- Wprowadzić oskarżoną!Wszystkie głowy się podniosły, a siedząca na galerii publiczność wychylałasię, aby lepiej widzieć wprowadzaną.Aldo poczuł, jak ściska mu się serce zobawy, że za dwa lub trzy dni sędzia może przyodziać czarną togę, jak tonakazywał zwyczaj, kiedy miał ogłosić karę śmierci.Kiedy Anielka w otoczeniu dwóch strażniczek wyłoniła się z cienia,wchodząc po schodach, i stanęła w świetle przenikającym przez wysokie okna,po sali przeszedł szmer, a sir Edward poprawił binokle na nosie, żeby lepiej sięjej przyjrzeć.Nigdy, nawet w dniu okazałego ślubu, młoda Polka nie byłarównie czarująca, delikatna i wzruszająca, jak w tym kostiumie z czarnej krepy,bez żadnych innych ozdób, oprócz lśniących włosów i blasku świeżej cery,które upodabniały jej wiotką postać do czarnej łodygi kwiatu.- Jaka szkoda - mruknęła księżna.- Skończyła zaledwie dwadzieścia lat iniech pan patrzy, gdzie się teraz znalazła.Aldo nie odpowiedział.Adwokat Korony zaczął czytać akt oskarżenia.- Anielo Mario Jadwigo Ferrals, jest pani oskarżona o zamordowaniemałżonka, sir Eryka Ferralsa, wieczorem w dniu 15 września 1922 roku.Czyprzyznaje się pani do winy?- Nie, nie przyznaję się do winy. Głos młodej kobiety, spokojny, wyrazny i stanowczy, doskonaleharmonizował z jej pełnym skromności i godności zachowaniem.Patrzyłaoskarżycielowi prosto w oczy nie w sposób zuchwały, lecz z pewnością, któramusiała mu się spodobać, gdyż cień uśmiechu pojawił się na jego wargach.Trudno byłoby sobie wyobrazić osoby bardziej różniące się od siebie jak sirJohn Dixon i sir Desmond Killrenan.Jeden wysoki i szczupły z toporną twarzą,jakby wyciosaną nożem ogrodniczym, którą ożywiało bystre spojrzeniebrązowych oczu, drugi - przysadzisty i sprawiający wrażenie bardzo silnego.Wmało twarzowej peruce przypominał buldoga, ale patrząc na jego wyblakłe,szare, lecz twarde jak granit spojrzenie, czuło się, że kiedy wbił kły wprzeciwnika, trudno było się z nich uwolnić.W chwili obecnej głos należał dopierwszego z mężczyzn.Sir John Dixon przedstawił sprawę, opisując w skrócie stosunki panującemiędzy zmarłym a jego młodą żoną od początku małżeństwa, kładąc nacisk nadużą różnicę wieku, która nie wpłynęła korzystnie na rozwój uczuć udziewiętnastoletniej dziewczyny.Natychmiast zabrał głos sir Desmond.- Mój szanowny kolega posiada takie doświadczenie, że powinien wiedzieć,iż w małżeństwie duża różnica wieku nie stanowi żadnej przeszkody dorozkwitu miłości.Osobowość sir Eryka Ferralsa.ośmielam się powiedzieć:jego urok, mogły oczarować młodą kobietę.- Wkrótce zapytamy lady Ferrals o charakter jej uczuć względem małżonka.W tej chwili chciałbym powrócić do tego wieczoru, kiedy rozegrał się dramat,gdy po wypiciu whisky z wodą mineralną, w której rozpuścił proszek przeciwmigrenie podany mu przez żonę, sir Eryk zmarł po kilku sekundach.Krótko opisał ten ostatni wieczór, nie wchodząc w szczegóły, i abyuzupełnić informacje, poprosił  Jej Wysokość, księżnę Danvers" o zajęciemiejsca dla świadków.- Mój Boże - jęknęła księżna.- To już moja kolej? Nie był to, niestety, udanywystęp [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl