[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie wolno mu przychodzić tu codziennie, awydaje się, że wpadła panienka na taki pomysł.Lady Alden wymyśliłaby odpowiednią karę, gdyby się o tym dowiedziała.Tezeusz szalał z radości i skakał na Daisy, przednimi łapami dotykając jejramion i liżąc jej twarz, nie wydając przy tym żadnego dzwięku, jak przystało naogara. Nie, Sam, oczywiście, że nie  z namysłem odpowiedziała Daisy.Czy ten pies był już przedtem w szkole lady Alden? Tego nie wiedział nikt.Było to pogwałcenie reguł, które wykraczało poza zasięg wyobrazni, tak jakwyobrażenie sobie, że studenci malarstwa mogliby mieć nagiego modela, czynawet modelkę.Ale Tezeusz chodził do szkoły przez trzy lata; szmuglowany przezdrzwiczki na tyłach komórki przeznaczonej dla ogrodnika.Taktownie spał przezcały dzień na legowisku z poduszek, które Daisy zniosła, po jednej, ze swojegopokoju, tak ukryty w ciemnym kącie, że nikt go nigdy nie zauważył, z wyjątkiempomocnika ogrodnika, którego niechęć do lady Alden równała się miłości do psówi który nie zadawał żadnych pytań.Pilnował tylko, żeby mieć lunch w dobrzezapiętej kieszeni, bo miał za sobą różne doświadczenia z tego rodzaju psami zczasów, kiedy mieszkał na wsi.Daisy skończyła piętnaście lat.Był kwiecień 1967 roku i Londyn przeżywałwspaniały rozkwit, będąc skupiskiem wszystkiego co nowe i ważne.NatomiastDaisy była po uszy zakochana w Beatlesach, w Vidal Sassoon, w RudolfieNureyevie, w Twiggy, w Mary Quant, w Jean Shrimpton i Haroldzie Ponterze.Niekochała się w Andy Warholu, w Baby Jane Holzer, a nawet w Micku Jaggerze.W tym roku, kiedy dziewczęta mogły wybierać między strojami w styluamerykańskich Indianek, ze skóry, z koralami i opaskami na głowę, a romantycznąulicznicą, inspirowaną przez Viva Maria, w koronkowych obcisłych spodenkach iobszernych bluzach, w tym roku, kiedy minispódniczki stały sięmikrospódniczkami, aby w niedługim czasie ustąpić szortom, garderoba Daisynadal ograniczała się do granatowej marynarskiej sukienki i fartuszka. Gdyby to zależało od taty i Mashy, to musiałabym chodzić w mundurku przezcały czas  wybuchnęła przed Anabel pewnej soboty po lunchu w Eaton Square,podciągając pod siebie długie, zgrabne nogi na jednej z szarozielonych kanapAnabel. Hmmm.Dla mnie nie wyglądasz na taką znowu bardzo upośledzoną odpowiedziała Anabel.przyglądając się jej od stóp do głów.Daisy miała na sobie czarne aksamitne spodnie do kolan i taki sam żakiet,ozdobiony złotymi guzikami i czarną wstążką, nałożony na białą jedwabną bluzkęz krezą.Na nogach miała białe karbowane rajstopy i czarne pantofle z rozetką z przodu.Tego dnia uczesana była w dwa końskie ogony z loków, które uwiązała poobu stronach twarzy czarnymi wstążkami.Przyczerniła nieco ciemne brwi iminimalnie pomalowała rzęsy, nie mając poza tym żadnego makijażu.Od czasu, kiedy pierwszy raz zobaczyła Daisy, sześciolatkę, której matkawłaśnie zginęła, sześciolatkę, która miała rozstać się z blizniaczką i któraprzyjechała, aby zamieszkać w obcym kraju z ojcem, którego znała tylko zprzelotnych wizyt, Anabel podziwiała w niej nieugięte poczucie tego, co słuszne.Wprost trudno jej było uwierzyć, że dziecko może być zdolne do tak nieskończonejlojalności, która pozwoliła wymusić na Stasiu, tym człowieku z żelaza, który wopinii Anabel tak naprawdę nigdy nie panował nad swoim życiem, cotygodnioweodwiedziny u siostry.Obserwowała dorastanie Daisy z ogromnymzainteresowaniem, nic nie umykało jej uwadze.Często zastanawiała się, jakimcudem Daisy przystosowała się, najwyrazniej bez większych trudności, do życia,które musiało być jej zupełnie obce.Anabel była zbyt rozsądna, aby uważać, żerozumie wszystko, co dotyczy Daisy.Nie należała ona do dzieci, które lubią sięzwierzać, które są skłonne do wylewania swoich żalów.Nie była dzieckiempozbawionym tajemnic.I z pewnością musiało ją to kosztować.Czy Daisy, zastanawiała się Anabel, straci te obiecujące zalety i zmieni się wprzeciętną nastolatkę? Do tej pory, do ukończenia piętnastu lat, zachowała czystośći żarliwość, które zawsze ją cechowały, ale z jej twarzy można już było wyrazniewyczytać zbliżającą się dorosłość.Oto dziewczyna, myślała Anabel, która staniesię powodem różnorodnych, idealnie cudownych kłopotów.Nawet inna kobietazmuszona była do wyobrażenia sobie pulsującego zadziwienia, jakie musiało bić wsercach mężczyzn, którzy spoglądali na Daisy.te pełne, zagadkowe usta, takdojrzałe i obiecujące, a jednocześnie takie niewinne; i oczy  jakkolwiek byłyszczere  miały w sobie niemożliwe do spenetrowania głębie aksamitnej czerni.i.i ciało bez skazy, silne i szczupłe.No i miała trochę szczęścia, bo naturaobdarzyła ją i romantyzmem, i nieco dzikim wyglądem, a oba były wówczas wmodzie.I oto Daisy była nagle boleśnie przepełniona dławionym podnieceniemoraz okrutnym cierpieniem wieku dojrzewania, chwilowo skoncentrowanymi naubiorze, do którego dotąd nie przywiązywała żadnej wagi.Daisy kontynuowała z oburzeniem: Nie masz pojęcia, jaką szaloną walkę musiałam stoczyć, nim namówiłam tatę,żeby mi pozwolił na zakupy w Annacat.Czy wyobrażasz sobie, że chciał, żebymposzła do Harrodsa i w dziale młodzieżowym kupiła spódniczki w kratę i garsonki.Garsonki!  Angielskie dziewczęta nadal tak się ubierają, przynajmniej niektóre łagodnie zauważyła Anabel. Tylko na wsi i tylko córki pastorów, a i one noszą dżinsy  buntowniczozaoponowała Daisy. On nie zdaje sobie sprawy, że ja wyrosłam.Ciągle nie wolnomi wychodzić z chłopcami.Tak jakbym jakichś znała! To nieznośne!Weszła w wiek buntu, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości, pomyślałaAnabel.Oznaczało to szybko nadchodzący kłopot dla Stasia, zwłaszcza przy jegostaroświeckich przekonaniach.Mając pięćdziesiąt sześć lat był tak konserwatywnyw podejściu do Daisy, jak niekonwencjonalny dla samego siebie.Nierzadkidylemat wielu ojców pięknych córek, pomyślała nie bez uczucia wewnętrznejradości.Dlaczego będąc tylko o rok starsza niż Daisy w tej chwili, uciekła z domu ipoślubiła tego strasznego nudziarza.jak mu tam było? Zmarł rok temu.gdybyjednak z nim została, byłaby dzisiaj szacowną wdową.Na myśl o tym Anabel niemogła powstrzymać uśmiechu, choć starała się być tak poważna jak tylko było tomożliwe, bo naprawdę kochała tę dziewczynę, a przy tym wiedziała, że młodziludzie w tym wieku bardzo nie lubią, jeśli nie traktuje się ich z należytą powagą.Anabel zaplanowała ten kameralny lunch właśnie po to, aby odbyć tę rozmowę,ponieważ wyczuła znamienną, nieuleczalną samotność obecnego wieku Daisy.Obie były zaskoczone usłyszawszy dzwonek do drzwi piętro niżej.Anabel niespodziewała się gości przed wieczorną wizytą Stasia.Po chwili do salonu wszedłRam, a zachwycona Daisy zerwała się na równe nogi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl