[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prezes to stary, poczciwy, zacny człowiek.Aletak niezręczny.we wszystkim co czyni.Po cóż było o tym mówić mamie? Jużciż taić to do niczego nie prowadzi  odezwał się %7łabicki: najgorszy wświcie system ukrywania prawdy dla oszczędzenia bólu.Trzeba mieć męstwo,by cierpieniu móc zajrzeć w oczy. Tak  to dobre dla nas.ale słabą, delikatną kobietę oszczędzać należy.%7łabickiemu nie stało na chwilę wątku, spuścił oczy i milczał. Ty masz minę  odezwał się Zdziś  jak gdybyś przeciwko swemusystemowi, mnie oszczędzał i coś taił przede mną. Nie  rzekł %7łabicki  alebym wam, kochany panie Zdzisławie, chciałoszczędzić w istocie zbyt nagłego przynajmniej bólu.Hrabina jest mocnochora.a interes, o którym wspominałem, jest jak najgorszy.Zbladł jak ściana chłopiec i ręce zacisnął. Więc mnie należy powracać natychmiast  rzekł stłumionym głosem. I dlatego ja tu przybyłem, abym was zwrócił do Samoborów  dodał%7łabicki.Uzbrój się w męstwo, kochany panie Zdzisławie.Przypomnij sobie,ile razy w naszych rozmowach, nieszczęsny prorok, mówiłem ci o tymobowiązku człowieka, aby zawsze był gotów na wszystko złe, jakie spotkać gomoże.Nie zabezpiecza od tego żadne w świecie położenie.Trony się walą bohaterowie nikną wtłoczeni w błoto.Zdzisław słuchał nie mówiąc, rękę wyciągnął do %7łabickiego, ściskał jego dłoń idrżał.  Nie opuszczaj mnie  odezwał się słabym głosem  czuję, że sam.sam nie wiem czybym sobie dał radę.Ty mnie natchniesz męstwem.Mów, ilewiesz.Cóż to za klęska?.co nas ma spotkać? Mieliście proces ze stryjem.z człowiekiem dzikim i złym  mówił %7łabicki nie mówiono wam o tym może  proces toczył się o majątek cały.Przegraliście go.Ta wiadomość matkę waszą wprawiła w niebezpiecznąsłabość  przyszła niespodzianie.Kończąc te słowa i widząc bledniejącego coraz bardziej Zdzisława, %7łabickipochwycił go za ręce. Męstwa! panie Zdzisławie  odbierasz pierwszy chrzest bólu z rąk losu cierpienie to niech cię pasuje na rycerza, nie na istotę bezwładną i zgniecioną!!Azy nie pomogą nic.trzeba czynu i czynu godnego mężczyzny.Dobył list prezesa. Czytaj pan  dodał  ubieraj się, jedziemy.Zdzisław rzucił mu się na szyję płacząc, mówić nic nie mógł. Daruj mi te łzy.o matce myślę.wyjąknął niewyraznie.biedna mama.jedzmy  jedzmy jednej chwili. Uspokój się pan, nie myśl o wyjezdzie, ja nim zarządzę.,Wstyd okazania się słabym, oszczędził pewnie Zdzisławowi samemu bólu, zktórym walczyć musiał.%7łabicki nie odstąpił go już na chwilę, z wolna istopniowo przygotowując do tej klęski, której rozciągłości zdawał się Zdziśwcale nie móc pojąć.Roił i on, że coś da się ocalić, że ten stryj będzie człowiekiem i okaże serceludzkie, że się odwołają do sądu i pośrednictwa obywateli.%7łabicki kochając Zdzisława, znajdował sposób, oznajmienia mu coraz czegośgorszego tak, by od razu nie padł pod brzemieniem.Ciągle mu wystawiając obowiązek męstwa dla matki  nie dał upaść naduchu.Zdzisław rozgorączkowany był, ale nie zrozpaczony.Dla niego niczymsię zdawała utrata majątku, w której zupełność uwierzyć nie chciał, a troskał sięo drogą matkę i jej tylko pragnął oszczędzić cierpienia.W parę godzin wszystko było do drogi gotowe, szło tylko o profesora, o którymsobie teraz dopiero przypomniał Zdzisław.Posłano po niego, Wilelmskiego niebyło. Czekać na niego nie możemy  odezwał się %7łabicki.Widziałem się z nimrano, mówiłem mu o wszystkim, biedny człowiek zgryzł się tak mocno, żepotrzebował pójść  odetchnąć.Kto wie czy w czas powróci.Zostawimy słówkilka do niego.Zdzisław na wszystko się zgadzał, chcąc wyjeżdżać co prędzej.%7łabicki, któryułatwiał rachunki hotelowe, nie zapomniał też o zapłaceniu za Wilelmskiego, doktórego kartkę zostawiał.Posłano już po konie.Zdzisław chodził osłabły po pokoju; gdy służącyprzynoszący rachunek, wszedł z książką, w której się zwykli zapisywaćpodróżni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl