[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nierozumieją, dlaczego nie mogą robić tego, co chcą. Bo są diabelnie prymitywnymi zwierzętami oświadczył mój małżonek.Uniosłam brwi. Być może masz rację zgodziłam się.Odłożył pistolet i całą uwagę skupił na mnie. Jest jeszcze jedna sprawa, o której chciałbym z tobąporozmawiać, Manon.Wysłuchasz mnie?Moja scheda, pomyślałam.Zaraz się dowiem, jak zamierza roztrwonić pieniądze mojego ojca. Zamieniam się w słuch powiedziałam.Uniósł nogę i przysiadł na krawędzi biurka. Kiedy wyjechałaś, wiele o tobie myślałem.Więcej,niż kiedy jesteś tutaj. O nieobecnych myślimy." darowałam sobie jużto życzliwiej". Nie w tym rzecz.Chodzi o to, że wiem, że gdyby tood ciebie zależało, nigdy byś tutaj nie wróciła.To szczere stwierdzenie prostej prawdy zaskoczyło mnie.Postawiłam kieliszek na stoliku i wciągnęłam głęboko powietrze.Okazja na uczciwą wymianę zdań była w naszymprzypadku czymś tak rzadkim, że postanowiłam wykorzystać ją do próby wprowadzenia w życie pewnego zamysłu, jaki przyszedł mi do głowy podczas długiej podróży powrotnej. Tak przyznałam. Gdyby nie kwestia obowiązku,nigdy bym tu nie wróciła.Zmrużył oczy, zupełnie jakby fakt, że przyznaję murację, zabolał go, choć przecież nie mógł być zaskoczony,skoro sam na to wpadł.118 Czy nie istnieje jakiś sposób na zasypanie tej przepaści pomiędzy nami, żebyśmy mogli żyć jak mąż i żona? spytał błagalnym tonem.Najwyrazniej wyobrażał sobie, że jeśli powie coś odpowiedniego, zmienię zdanie i zaproszę go do mojej sypialni.Sama myśl o takiej możliwości była dla mnie odpychająca. Nie odparłam.Przyglądał mi się bacznie przez chwilę; najwyrazniejzdumiała go moja oziębłość. Tak po prostu? spytał. Tak.Skoro jednak podniosłeś sprawę owej przepaści", jak ją zwiesz, mam pewną propozycję. Chętnie wysłucham oświadczył. Proponuję zatem, żebyśmy spędzali więcej czasuz dala od siebie.Teraz, kiedy mam dom matki, mogłabym sezon towarzyski spędzać w mieście.Będę potrzebowała kucharki, skoro Peek już odeszła, wzięłabym teżSarah, więc mógłbyś, co tak często radziła matka, kupićsobie stosownego lokaja. Sądziłem, że ból po śmierci matki zmiękczy twojeserce nie krył rozczarowania. Widzę, że jest wręczprzeciwnie. Zostałam osierocona mówiłam dalej. Kto stanie w obronie moich interesów, jeśli ja sama nie będę ichbronić? Nigdy nie przystanę na twoją propozycję oznajmił.Spodziewałam się takiej reakcji, więcej, nawet uwzględniłam ją w swoich planach i dlatego jak prawdziwy hazar-dzista zatrzymałam kartę atutową na koniec. A gdybym zostawiła tutaj Sarah? spytałam. Cowtedy?119Uniósł dłoń ku twarzy i zaczął targać wąsa, wbijającjednocześnie we mnie powątpiewający wzrok.Coś muświtało.Mógł za jednym zamachem mnie się pozbyć,a Sarah zachować dla siebie.Rozważał to z takim samymwyrazem twarzy, z jakim studiował menu przy tych rzadkich okazjach, kiedy jedliśmy kolację w restauracji; ewentualność niewłaściwego wyboru dręczyła go boleśnie. Jesteś moją żoną oznajmił w końcu. To mój pech zauważyłam.Wyprostował się, całą uwagę ponownie skupiając napistoletach. Nie stać nas na utrzymywanie domu twojej matki oświadczył. Zamierzam polecić mojemu adwokatowi,żeby poszukał kupca.Stanowczość mnie opuściła i łzy bezsilności wypełniłymoje oczy. Nie zaoponowałam. Nie zgadzam się.Uśmiechnął się pobłażliwie, obracając pistolet w dłoniach. Cóż powiedział. Nie płacz, Manon.Wrócimy dotej sprawy.Mamy mnóstwo czasu. To mój dom zaprotestowałam.Nawet nie zareagował na ten argument, tym bardziejuświadamiając mi jego daremność.Rękawem wytarłam łzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]