[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie, skÄ…dże!- Pewnie, że nie.- Richard przedrzezniaÅ‚ brata.- Bowtedy nie byÅ‚oby ciÄ™ stać na utrzymywanie Lisette i Li-sette musiaÅ‚aby sobie znalezć innego mężczyznÄ™.- Ona mnie kocha! - oÅ›wiadczyÅ‚ Herbert, ale w jegooczach byÅ‚o widać zwÄ…tpienie.Elma odwróciÅ‚a siÄ™ do nie­go plecami, żeby nie zauważyÅ‚ jej pogardliwego grymasu.- Ona kocha twoje pieniÄ…dze, Herbercie - powiedziaÅ‚szorstko Richard.- JeÅ›li zostaniesz bez nich, to i ona ciÄ™zostawi. - Mimo wszystko nie bÄ™dÄ™ mordercÄ… - odparÅ‚ Herbert,choć znacznie mniej stanowczo niż przed chwilÄ….- Mój drogi bracie, czy prosiÅ‚em ciÄ™, żebyÅ› kogoÅ› zabiÅ‚?- spytaÅ‚ kpiÄ…co Richard.- ChcÄ™ tylko, żeby mÅ‚ynarz dostaÅ‚ostrzeżenie.Jest tchórzem, wiÄ™c solidne bicie powinno muwystarczyć.Może nawet poprzestaniemy na grozbie.Herbert wolno skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Znam odpowiednich ludzi do tej pracy - oznajmiÅ‚Richard.- Powiem ci, gdzie ich znalezć.- Mnie? - zachÅ‚ysnÄ…Å‚ siÄ™ Herbert.- Tobie.Chyba że chcesz osobiÅ›cie porachować koÅ›citemu gÅ‚upcowi.Ale zdaje siÄ™, że masz co innego do robo­ty, na przykÅ‚ad pokazać rachunki pani na zamku-Herbert przesÅ‚aÅ‚ obojgu zrezygnowane spojrzenie i po­włóczÄ…c nogami, odszedÅ‚.Gdy znikÅ‚ za narożem muru, El-ma spojrzaÅ‚a na Richarda.- WiedziaÅ‚am, że niepotrzebnie go do tego wÅ‚Ä…czyÅ‚eÅ›.On wszystko zepsuje.- Spokojnie, moja droga - powiedziaÅ‚ przymilnie Ri­chard.- On zrobi wszystko, co mu każemy, wiÄ™c nie masiÄ™ czego obawiać.- Jest sentymentalnym gÅ‚upcem.- Wiesz, że mam go na oku.- PamiÄ™taj!Richard zaczerwieniÅ‚ siÄ™ i wbiÅ‚ wzrok w żarzÄ…ce siÄ™szmaty.- Jak ci siÄ™ zdaje, czy miÄ™dzy paniÄ… a panem coÅ› siÄ™nie psuje?- Za wczeÅ›nie o tym mówić.Może milord naprawdÄ™boi siÄ™ pcheÅ‚. - ByÅ‚oby dla nas korzystne, gdyby oni siÄ™ nie zgadzali.Dziel i rzÄ…dz.- Ona nie jest z tych, co siÄ™ zwierzajÄ… - powiedziaÅ‚aElma.- Trzyma jÄ™zyk za zÄ™bami i prawdopodobnie nigdynie bÄ™dzie opowiadać sÅ‚użbie o swoich obawach i kÅ‚opo­tach.- Wobec tego musimy popracować nad sir George'em.Nawet chyba tak bÄ™dzie lepiej - zastanawiaÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›no.- Herbert i ja zasiejemy w jego duszy ziarno zwÄ…tpienia,żeby nie wierzyÅ‚ każdemu sÅ‚owu żony, a samotny i nie­szczęśliwy w małżeÅ„stwie może chcieć porozmawiaćz peÅ‚nÄ… współczucia sÅ‚użącÄ….Albo i spÄ™dzić z niÄ… noc.Elma spojrzaÅ‚a na niego z gÅ‚Ä™bokÄ… pogardÄ….- OddaÅ‚am ci siÄ™, Richardzie, bo dobrze mi zapÅ‚aciÅ‚eÅ›.Ale sir George, jak sam dobrze wiesz, jest czÅ‚owiekiemhonoru, który nie spoufala siÄ™ ze sÅ‚użbÄ….Twarz Richarda poczerwieniaÅ‚a jeszcze bardziej.- A ponieważ nie chciaÅ‚ siÄ™ z tobÄ… spoufalić i dobrzeci zapÅ‚acić, spokojnie go okradasz.Z oczu Elmy biÅ‚ chłód porównywalny z chÅ‚odem muru,który miaÅ‚a za plecami.- Każdy ma swoje powody.Idz już i siej te ziarna,gdzie tylko możesz, byle nikt nas o nic nie podejrzewaÅ‚. ROZDZIAA TRZYNASTYUkradkiem wycierajÄ…c spocone dÅ‚onie o spódnicÄ™, Ai-leas zerknęła na Herberta Jollieta.Szafarz miaÅ‚ grobowÄ… minÄ™ i ziemistÄ… cerÄ™, dlategoczuÅ‚a siÄ™ tak, jakby nad jej prawym ramieniem czyhaÅ‚aÅ›mierć.Jego brat, który protekcjonalnym uÅ›miechem nietylko nie dodawaÅ‚ jej otuchy, lecz przeciwnie, pozwalaÅ‚odczuć swojÄ… wyższość, staÅ‚ po lewej.Nie miaÅ‚a pojÄ™cia, dlaczego Richard im towarzyszy.Przecież nie miaÅ‚ nic wspólnego ze sprawami zamku.Dość jej byÅ‚o Herberta, który Å›lÄ™czaÅ‚ nad niÄ… i próbowaÅ‚wytÅ‚umaczyć, co zawiera każda lista i co kryje siÄ™ podkażdÄ… pozycjÄ….ByÅ‚a caÅ‚kiem zagubiona i rozpaczliwie pragnęła jaknajszybciej z tym skoÅ„czyć.Najbardziej chciaÅ‚a ukryć siÄ™w sÄ…sieku, jak zrobiÅ‚a podczas poÅ‚udniowego posiÅ‚ku, al­bo w zbrojowni, albo w ogóle wyÅ›lizgnąć siÄ™ poza muryzamku.%7Å‚aÅ‚owaÅ‚a swej lekkomyÅ›lnoÅ›ci, ale zgadzajÄ…c siÄ™na to spotkanie, sÄ…dziÅ‚a, że raz na pewien czas jej nie za­szkodzi.Teraz od patrzenia na litery i udawania, że sÄ… dlaniej zrozumiaÅ‚e, rozbolaÅ‚a jÄ… gÅ‚owa.Jeszcze raz zerknęła na pergamin rozÅ‚ożony przed jejoczami.Niestety, kolejne pozycje wykazu nie nabraÅ‚y przez to sensu.Cyfry znaÅ‚a, ale nie bardzo pojmowaÅ‚a, naczym polega dodawanie i odejmowanie, a każde sÅ‚owostanowiÅ‚o zagadkÄ™ nie do rozwiÄ…zania.- Jak widzisz, milady, rzeczywiÅ›cie potrzebujemy wiÄ™­cej mÄ…ki - zakoÅ„czyÅ‚ Herbert.Sir Richard poruszyÅ‚ siÄ™ za jej plecami, a potem poÅ‚ożyÅ‚palec na pergaminie, przy jednej z pozycji listy.- No tak, naturalnie - bÄ…knęła, skupiajÄ…c wzrok namiejscu wskazanym przez Richarda.ZwiÄ™kszenie dostawmÄ…ki do zamku wydawaÅ‚o siÄ™ rozsÄ…dnÄ… koniecznoÅ›ciÄ….- MyÅ›lÄ™, że to wszystko, o czym musieliÅ›my dzisiajporozmawiać - powiedziaÅ‚ Herbert, jak zwykle bezbarw­nym gÅ‚osem.Odetchnęła, a szafarz zaczÄ…Å‚ zwijać pergamin.- Czy domowe sprawy zawsze bÄ™dÄ… nam zajmować ty­le czasu? - spytaÅ‚a, trÄ…c skronie i czujÄ…c pod palcami pul­sowanie krwi.- Nie powinny - odrzekÅ‚ Herbert.- To byÅ‚ pierwszyraz, wiÄ™c omówiliÅ›my je bardzo szczegółowo.- Skoro już wiesz, milady, jak sprawy stojÄ… - wÅ‚Ä…czyÅ‚siÄ™ Richard - trzeba bÄ™dzie uzgadniać tylko wszystkiezmiany lub poprawki w dotychczasowym sposobie pro­wadzenia domu.- Czy zle siÄ™ czujesz, pani? - spytaÅ‚ Herbert, przyglÄ…­dajÄ…c jej siÄ™ badawczo.- A może czegoÅ› nie zrozumiaÅ‚aÅ›?- Nie, nie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl