[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Do szyi będziemy się dobierać pózniej. Jego głos jest stanowczy, więc muwierzę.- Na razie zajmę się lędzwiowym - dodaje wyjaśniająco.Jest to obiecująca propozycja ze strony mężczyzny, nawet jeśli jest tylko naszymlekarzem.- Gdyby pani odrobinę poprawiła stan mięśni brzucha - powiedział na pożegnaniechiropraktyk  to kręgosłup lepiej by się zachowywał.No i proszę! Idz tu, człowieku, do lekarza, to ci tak przyłoży w twój czuły punkt, żenie musisz czytać pism kobiecych o dietach i z nich się dowiadywać, jaka jesteśbeznadziejna przy Claudii Schiffer, o nie! Usłyszysz od niego, że jesteś kawałemtłustej baby i masz schudnąć.Niestety to, że Adam przyjechał po mnie, nie osłodziło mi tej fatalnej wiadomości.Adam jakoś się inaczej zachowuje.Może rację ma Reńka i muszę schudnąć?61 Chudnę w tajemnicyUmówiłam się z Ulą, że ona też w tajemnicy przed Krzysiem będzie chudła.Pożyczyłam w tajemnicy przed Adamem książkę o zdrowym życiu.Przeczytałamtam, że trzydniowe oczyszczanie znakomicie na mnie wpłynie.Pierwszy dzień -kefir i suchary z żytniego chleba, drugi dzień - ww.suchary i sok z jabłek, trzecidzień - gotowane warzywka.Mogę zacząć w piątek, to sobotę i niedzielę jakoś wdomu przetrzymam, a potem już poleci.Nie powiedziałam o niczym nawet Tosi,która zresztą od czasu, kiedy wróciła z Zakopanego, siedzi głównie u Uli, bo jejcórki, Isia i Agata, również wróciły.Przez tydzień szukałam sucharów z pełnoziarnistego chleba - to wcale nie jestproste.Wreszcie córka sąsiadki Mojej Mamy powiedziała, że jej znajoma mateściową na Grochowie i tam chyba są.Wobec tego poprosiłam uprzejmie córkęsąsiadki Mojej Mamy, żeby poprosiła znajomą, która ma teściową na Grochowie.Mogła.Jestem zaopatrzona w suchary i nic już nie stoi na przeszkodzie.Nikomu niebędę o tym mówić! Suchary najpierw chciałam schować w kredensie.Potempomyślałam o piekarniku.W końcu schowałam na dole w szafce, przy kuchence,żeby nie było głupich pytań, po co ja kupuję suchary w takich ilościach.Jeślichodzi o pytania, to Adaśko ogranicza się do pytań o stan mojego kręgosłupa.Niekojarzyłby zresztą mojej diety z zaleceniem chiro, ale na ogół mężczyzna, dopókimu kobieta nie powie, że jest za gruba, to naprawdę tego nie zauważa.Kupiłamtrzy litry kefiru.Zapytałam zdawkowo Ulę, czy ewentualnie też chce ze mną jeśćte suchary.Powiedziała, że mowy nie ma, bo ona teraz dużo energii zużywa naodchudzającą gimnastykę i je normalnie.No i dobrze.Boże, jaka ja się obudziłam głodna! Wypiłam kefir i zjadłam suchary.Wytrzymam!Wytrzymam! %7łrę te suchary i popijam kefirkiem.W tajemnicy przed Borysem iNiebieskim.O Tosi nie wspomnę.Jakoś przeżyję do poniedziałku.W poniedziałek62 siedzę w redakcji i udaję, że nie widzę, iż wszyscy zajmują się wyłączniejedzeniem.Jestem głodna.Myślę o obiedzie złożonym z dwóch schabowych zziemniaczkami puree.Piję kefir.Wracam do domu i tu zaczynają się problemy.Tosia z Adamem czekali na mnie zpachnącymi mielonymi, które zrobiła Tosia pod telefoniczne dyktando MojejMamy, a ja musiałam udawać, że zjadłam wcześniej obiad.Adam od razu po obiedzie rozłożył papiery na stole w kuchni, żeby popracować,bo Tosia zajęła jego komputer.W ogóle nie mogłam się dostać do sucharów!Wypiłam kefir i kręciłam się po domu jak kto zbędny.Aż mnie zapytał, co ja takwędruję po kuchni wte i wewte.Mężczyzni są tak skonstruowani, że nie zauważą,że ścięłaś swoje warkocze do stóp i jesteś łysa jak kolano, natomiast jak chceszsię dostać do swojego schowanego sucharka, od razu stają się podejrzliwi.Umieram z głodu.Pytam Adaśka, czy poszedłby do kina.Poszedłby, ale nie dziś,bo ma robotę.Pytam Tosię, czy nie poszłaby do kina.Poszłaby, ale z Jakubem inie dziś.Dzwonię do Uli, czy może by poszła ze mną do kina.Wszystko jestlepsze niż siedzenie w domu, gdzie schowałam sucharki, do których nie mogę siędostać.Ula krzyczy, że bardzo chętnie ze mną pójdzie do kina.Idziemy na nowyfilm z Harrisonem Fordem.W kinie Harrison był śliczny i zapraszał swoją żonę nakolację.I byli na przyjęciu.Było tam dużo dobrego jedzenia.Potem jego żonaprzygotowała koszyczek z jedzeniem i poszła do sąsiadki, żeby jej to wszystkodać.Ale sąsiadki nie było, tylko sąsiad, który ten koszyk z jedzeniem wziął spoddrzwi.Potem podglądała jednego pana, co jadł samotnie kolację w nocy, przezlunetę.Potem sięgała do lodówki.Potem on otwierał wino.Był to jakiś film ożywieniu, nie jestem pewna, czy zdrowym.W międzyczasie ktoś kogoś zabijał, alenie jadł, więc traciłam zainteresowanie akcją.Przy życiu trzymała mnie tylkoświadomość, że w kuchni, w szafce, najdalszej, koło piekarnika, mam ukrytesuchareczki i natychmiast po przyjściu do domu wykorzystam pierwszą okazję,żeby się z nimi zamknąć w łazience.Do domu wpadam póznym wieczorem i czuję, że pożarłabym nawet wołu63 niezarażonego wściekiem, bo ten już mam w sobie.Kuchnia pusta, Niebieskiprzed kolejnymi złymi wiadomościami ze świata, Tosia uwieszona na telefonie.Rzucam się do szafki - ani śladu po moich sucharkach!Mamo moja, gdzie ja je wsadziłam? Może mi się wydawało, że tutaj? Może jednakprzełożyłam je do kredensu? Wyjmuję wszystkie gary z kredensu.Nie ma!Wyjmuję wszystko z szafki pod zlewem.Nie ma.Nie ma! Nie ma!!!Wtedy wchodzi Adam.Patrzy na kuchnię, na te gary i pokrywki na podłodze,naczynia żaroodporne, ziemniaki, szczotkę i kosz do śmieci i mówi:- Szukasz sucharków? Ja już nakarmiłem Borysa.Przez cały wieczór leżał przytej szafce.Nie masz pojęcia, jak mu smakowały!Boże!!!Wobec tego zjadam dwa pyszne mielone sznycelki.Tosia świetnie gotuje.I trzykromki chleba.Muszę chyba pomyśleć o jakiejś bardziej radykalnej głodówce.Tosia kończy rozmowę z Jakubem.- Mam nadzieję, że to on dzwonił - rzucam życzliwie przez ramię.Nie chcę myślećo wysokości następnego rachunku telefonicznego.Tosia patrzy na mnie z wyrzutem, a potem spogląda na kanapkę w mojej ręce, apotem w jej oczach pojawia się błysk zrozumienia.- Jesteś na diecie? To były twoje sucharki, co? Ale kino!Więc idę do siebie i włączam komputer.Adam przestał mówić o komputerze Szymona.Niestety, wziął dodatkowe dyżuryw radiu i w ten sposób na siedem nocy w tygodniu dwie spędzam samotnie.Niewiem, dlaczego tak zdecydował.Może ma mnie dosyć.Może widzi, że nie jestemjednak kobietą jego życia.Tosia przyniosła mi dzisiaj książkę Wyobraz sobie, że jesteś szczupła i zostawiłana stole w kuchni.- Co to jest? - otworzyłam ją.- A takie tam - powiedziała wyjaśniająco. Ja przeczytałam.- To bzdury - odrzekłam.64 - Nikt ci nie każe tego czytać.Ale zajrzyj - powiedziała Tosia i pobiegła dosamochodu, gdzie już na nią trąbił Adam.I pojechali.Ona do szkoły, on do pracy.Zostałam sama.Mam straszną robotę, ale zaglądam.Zwinęłam się w kłębek w fotelu.Otworzyłam książkę, popijając herbatkę z cukremi pojadając serniczek od Uli.Najważniejsza rzecz to odpowiednie lektury.Otóż wtej właśnie książce niezwykle mądrej autorki jasno było napisane, że organizmsam wie, jak powinien wyglądać.Ty nie musisz nic robić! Całym twoim zadaniemjest wyobrażanie sobie, że jesteś szczupła! Czy to nie cudowne???Serniczek teściowej Uli świetny.Przymykam oczy i sobie wyobrażam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl