[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To takieniesprawiedliwe, prawda?Uczniowie drugiego roku zaÅ›miali siÄ™ i pokrÄ™ciligÅ‚owami. No cóż, może to i niesprawiedliwe, ale życie jestżyciem, nieprawdaż?  M.Renard pociÄ…gnÄ…Å‚ nosem.%7Å‚yczÄ™ obu drużynom powodzenia.Niech mecz bÄ™dziezaciÄ™ty, ale honorowy.I.ech.udanego Halloween!Widzowie zaczÄ™li wiwatować na dzwiÄ™k trÄ…bek, naktórych zagraÅ‚ kwartet satyrów stojÄ…cych po drugiejstronie widowni.Max wziÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boki oddech, wybiegÅ‚ truchtem na boisko i doÅ‚ożyÅ‚ swojÄ… dÅ‚oÅ„ do pozostaÅ‚ych,kiedy Rolf dopingowaÅ‚ drużynÄ™.Kapitan wspomniaÅ‚ coÅ› o dumie" i że  sÄ… tylko o rok starsi", ale Max byÅ‚ przedewszystkim skupiony na opanowaniu nerwów.ZobaczyÅ‚Alexa Muñoza, który wyszedÅ‚ na murawÄ™ z drugimrokiem, gawÄ™dziÅ‚ z kolegami, przechylaÅ‚ siÄ™ na boki irozciÄ…gaÅ‚.Alex spostrzegÅ‚ patrzÄ…cego naÅ„ Maxa i pokrÄ™ciÅ‚gÅ‚owÄ…, jakby ze współczuciem.Boisko zaczęło wierzgać zaraz po gwizdku M.Renarda.Max straciÅ‚ równowagÄ™, kiedy drugi rokprzeleciaÅ‚ obok z piÅ‚kÄ…, podajÄ…c jÄ… szybko na skrzydÅ‚o.SkrzydÅ‚owy przyjÄ…Å‚ podanie i zaczÄ…Å‚ rozgrywać, próbujÄ…cznalezć wyrwÄ™ w obronie.Alex Muñoz podbiegÅ‚ z liniiÅ›rodkowej w samÄ… porÄ™, żeby odebrać mocne podanie izÅ‚ożyć siÄ™ do strzaÅ‚u na bramkÄ™, zanim Rolf zdążyÅ‚dobiec, by wybić piÅ‚kÄ™.Po rozpoczÄ™ciu meczu Max zapomniaÅ‚ o swoichlÄ™kach  gra pochÅ‚onęła go bez reszty.GraÅ‚ na Å›rodku, aleRolf poprosiÅ‚ go, żeby skoncentrowaÅ‚ siÄ™ na obronie,spodziewajÄ…c siÄ™, że drugi rok bÄ™dzie chciaÅ‚ szybkozÅ‚amać ich morale.Kapitan miaÅ‚ racjÄ™.Drugi rok zdobyÅ‚ dwie bramkijedna po drugiej ku wyraznej frustracji Cynthii, która byÅ‚aÅ›wietnym bramkarzem, ale nie miaÅ‚a dotÄ…d do czynienia ztak nagÅ‚ymi, szybkimi strzaÅ‚ami.Jednak pierwszy rokzmobilizowaÅ‚ siÄ™, kiedy jeden z ich napastników zdobyÅ‚nieprawdopodobnÄ… bramkÄ™ dziÄ™ki przejÅ›ciu przez boiskonagÅ‚ej fali, która przewróciÅ‚a bramkarza przeciwnej drużyny.Widownia zaczęła dopingować, kiedy pierwszyrok znowu ruszyÅ‚ do natarcia, jednak Alex odebraÅ‚ piÅ‚kÄ™Sarze i wykonaÅ‚ dÅ‚ugie podanie na pole karne, któreskoÅ„czyÅ‚o siÄ™ utratÄ… bramki przez pierwszoroczniaków.Przed wznowieniem gry Alex podbiegÅ‚ ze zÅ‚oÅ›liwÄ… minÄ…,żeby wyszeptać coÅ› do Sary.Max myÅ›laÅ‚, że dziewczynkastraci panowanie nad sobÄ… i siÄ™ na niego rzuci, ale Rolfszybko wymieniÅ‚ jÄ… na innego zawodnika.Pomimo prowadzenia w miarÄ™ upÅ‚ywu pierwszejpoÅ‚owy w drużynie drugiego roku pojawiÅ‚y siÄ™ niesnaski.Max odniósÅ‚ wrażenie, że zwyciÄ™stwo trzy do jednegobyÅ‚o dla nich niewystarczajÄ…ce.Docinali sobie nawzajem iprzeklinali za każdym razem, kiedy pierwszakom udaÅ‚osiÄ™ przejąć piÅ‚kÄ™ albo choćby przez chwilÄ™ siÄ™ przy niejutrzymać ku radoÅ›ci widzów.Max zauważyÅ‚ wyraznÄ…zmianÄ™, kiedy starÅ‚ siÄ™ z dwójkÄ… zawodników drużynydrugiego roku i dostaÅ‚ od chÅ‚opaka Å‚okciem w bok,podczas gdy dziewczynka odbiegÅ‚a z piÅ‚kÄ…, pokonujÄ…cseriÄ™ wybrzuszeÅ„, które pojawiÅ‚y siÄ™ z prawej strony.MaxrzuciÅ‚ siÄ™ za niÄ… w pogoÅ„, kiedy usÅ‚yszaÅ‚ gwizdek M.Renarda i pierwsza poÅ‚owa dobiegÅ‚a koÅ„ca. Nie możesz dawać siÄ™ tak odpychać  wysapaÅ‚ Rolf,który podbiegÅ‚ do Maxa, kiedy zbierali siÄ™ z resztÄ… przyswojej bramce. Musisz być bardziej agresywny, albo ciÄ™zdejmÄ™. To piÅ‚ka nożna  warknÄ…Å‚ Max. To nie jest sportkontaktowy! Może powiesz to im  odparowaÅ‚ Rolf. Po rozpoczÄ™ciu drugiej poÅ‚owy Max byÅ‚ pewien, żeM.Renard zmieniÅ‚ ustawienia boiska.Ruchy murawystaÅ‚y siÄ™ bardziej gwaÅ‚towne, a schematy mniejprzewidywalne.CaÅ‚e poÅ‚acie wznosiÅ‚y siÄ™ i opadaÅ‚y,tworzÄ…c poznaczone bruzdami grzbiety.ZledzÄ…c piÅ‚kÄ™,która zakreÅ›liÅ‚a mu Å‚uk nad gÅ‚owÄ…, Max odwróciÅ‚ siÄ™ inagle znalazÅ‚ siÄ™ przed dwumetrowÄ… Å›cianÄ….Kiedy siÄ™ naniÄ… podciÄ…gnÄ…Å‚, zobaczyÅ‚, że obroÅ„ca z drugiego rokudobiega do piÅ‚ki przed nim.PiÅ‚ka wróciÅ‚a Maxowi nadgÅ‚owÄ…, gdzie przyjÄ…Å‚ jÄ… na klatkÄ™ piersiowÄ… John Buckley,kapitan drugiego roku, który zgrabnie wyminÄ…Å‚ obroÅ„cÄ™ iposÅ‚aÅ‚ piÅ‚kÄ™ obok Cynthii do bramki.TÅ‚um zawyÅ‚, a Johnaotoczyli koledzy z drużyny.Pięć minut pózniej Max dryblowaÅ‚ i szukaÅ‚ wzrokiemSary pod bramkÄ… przeciwnika, kiedy z tyÅ‚u podciÄ…Å‚ goAlex.ZabraÅ‚ mu piÅ‚kÄ™ i pognaÅ‚ w stronÄ™ Cynthii.ZamarkowaÅ‚ strzaÅ‚ w prawo, po czym przerzuciÅ‚ ciężarciaÅ‚a na drugÄ… stronÄ™ i wysÅ‚aÅ‚ piÅ‚kÄ™ w przeciwny róg, niedajÄ…c Cynthii szans.Max przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ bezradnie, jakpiÅ‚ka przelatuje obok niej; stracili bramkÄ™ z jego winy.UsÅ‚yszeli gÅ‚os pana Renarda, który ogÅ‚osiÅ‚ wiwatujÄ…cymwidzom nowy wynik, a Alex uniósÅ‚ w zwyciÄ™skim geÅ›ciepięść i krzyknÄ…Å‚ coÅ› do Cynthii.Pomimo rozpaczliwych okrzyków Rolfa majÄ…cychpodnieść morale drużyny, Max poczuÅ‚, że pierwszakizaczynajÄ… tracić ducha.MyÅ›li te opuÅ›ciÅ‚y go jednak, kiedyzawodnik z drugiego roku znienacka wykonaÅ‚ dÅ‚ugiepodanie w stronÄ™ Johna.Max ruszyÅ‚ do akcji.PrzeÅ›cignÄ…Å‚ starszego chÅ‚opca i miaÅ‚ wybić piÅ‚kÄ™ do Rolfa, kiedy coÅ›podcięło mu nogi i padÅ‚ jak dÅ‚ugi na murawÄ™.PoczuÅ‚eksplozjÄ™ bólu w kolanie.ZobaczyÅ‚, jak rozeÅ›miany Alexbiegnie za Johnem, który prowadzi piÅ‚kÄ™ w stronÄ™ Cynthii.Max przyglÄ…daÅ‚ im siÄ™ przez chwilÄ™.Wtedy gotujÄ…ca siÄ™ w nim siÅ‚a wezbraÅ‚a i ożyÅ‚a zestrasznÄ… mocÄ….Skoczywszy na równe nogi, Max zacisnÄ…Å‚zÄ™by i pognaÅ‚ za chÅ‚opcami.Jego nogi pÄ™dziÅ‚y coraz szybciej, a wiatr na jegotwarzy byÅ‚ coraz silniejszy i bardziej gwaÅ‚towny, kiedykoszulki zawodników siÄ™ przybliżaÅ‚y.OdlegÅ‚ośćzmniejszaÅ‚a siÄ™ w zadziwiajÄ…cym tempie; Max nigdywczeÅ›niej nie biegÅ‚ tak szybko.Krew tÄ™tniÅ‚a mu wskroniach.Alex byÅ‚ zaszokowany, kiedy Max odepchnÄ…Å‚ goÅ‚okciem i wyminÄ…Å‚ Johna, któremu odebraÅ‚ piÅ‚kÄ™ i zmieniÅ‚kierunek natarcia.Kibice skoczyli na równe nogi, a natrybunach widać byÅ‚o różnobarwnÄ… mieszaninÄ™klaszczÄ…cych dÅ‚oni i falujÄ…cych czapek, ale doping iwiwaty dochodziÅ‚y do niego z bardzo daleka.MaxskoncentrowaÅ‚ siÄ™ na piÅ‚ce i murawie przed sobÄ…, zerkajÄ…cna kolegów i koleżanki z drużyny, przeciwników i ichpozycje wzglÄ™dem siebie na boisku.Inni zawodnicy wydawali mu siÄ™ teraz ospali; bezproblemu przeÅ›cignÄ…Å‚ chÅ‚opca z drugiego roku, który zleobliczyÅ‚ kÄ…t natarcia i zostaÅ‚ w tyle, kiedy Max gowyminÄ…Å‚, skaczÄ…c niczym jeleÅ„ nad muldÄ…, która przednim wyrosÅ‚a.Kilka sekund pózniej zmieniÅ‚ kierunek tak gwaÅ‚townie, że cofniÄ™ty obroÅ„ca przeciwnej drużynyupadÅ‚ na ziemiÄ™, trzymajÄ…c siÄ™ za kostkÄ™.Nogi Maxa byÅ‚yrozmazanÄ… plamÄ…, kiedy oddawaÅ‚ strzaÅ‚, a piÅ‚ka ominęłabramkarza i wbiÅ‚a siÄ™ w górne rejony siatki.Zaraz po tym, jak piÅ‚ka oderwaÅ‚a siÄ™ od jego stopy,Max odwróciÅ‚ siÄ™ i popÄ™dziÅ‚ po boisku.MinÄ…Å‚ kolegów zdrużyny, którzy chcieli mu pogratulować, kierujÄ…c siÄ™prosto do Alexa, który patrzyÅ‚ na zbliżajÄ…cego siÄ™ Maxawilkiem i z obrażonÄ… minÄ….Max dzgnÄ…Å‚ Aleksa mocnopalcem w pierÅ› i wysapaÅ‚: Bez koÅ„ca, Alex.Zamierzam tak z tobÄ… zagrywaćbez koÅ„ca.Alex popchnÄ…Å‚ Maxa, ale przytrzymaÅ‚ go kapitan,kiedy M.Renard kilka razy gwaÅ‚townie zagwizdaÅ‚.MaxzignorowaÅ‚ wiwaty widzów i drużyny i pobiegÅ‚ zpowrotem na swojÄ… pozycjÄ™, żeby można byÅ‚o wznowićmecz.Przez resztÄ™ rozgrywki byÅ‚ nie do zatrzymania.GnÄ™biÅ‚ drugi rok na obu stronach boiska.Serce waliÅ‚omu jak szalone, kiedy wdrapywaÅ‚ siÄ™ na pagórki,przeskakiwaÅ‚ spore wyrwy w murawie i zwinnie zmieniaÅ‚kierunki z niesamowitÄ… prÄ™dkoÅ›ciÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl