[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A w promieniu kilku mil nie było żywej duszy.Głos uwiązł jej w gardle.Usta wyschły.Zapadła długa,pełna napięcia cisza.- Masz gęste włosy - przerwał milczenie Lance.Dotknąłfalujących kosmyków, które bezskutecznie próbowała wy-prostować suszarką.- Pięknie błyszczą w słońcu.Spostrze-głem to już pierwszego dnia, kiedy odprowadziłem cię na par-king.- Potrząsnął głową, jakby zbierając myśli.- Lubiłaś swo-jego ojczyma?Skinęła głową.- Miał poczucie humoru i był dobry dla mnie i mojegobrata.Jezdził z rodeo na rodeo, aż moja matka poczuła sięzmęczona wieczną wędrówką.Kiedy się rozwiedli, tęskniłamza nim.Był jedynym ojcem, jakiego miałam.- A wasz ojciec biologiczny? Nigdy się nie odezwał?- Nie.Mój brat Tony twierdzi, że go pamięta.Ponoć byłmilczącym, kapryśnym człowiekiem i łatwo wpadał w gniew,więc moim zdaniem chyba lepiej, że odszedł.Potem popad-liśmy w straszną biedę i to trwało, dopóki mama nie wyszłaponownie za mąż.Nie chodzi o to, że kowboj zarabia kokosy,ale przez parę lat było nam lżej.- To dobrze - powiedział stłumionym głosem.Dalej stali na progu spiżarni.Nagle Krista zorientowałasię, że rozmawiają niemal szeptem.142SR - Sprawdzimy resztę domu? - spytała głośno, starając się,by zabrzmiało to możliwie entuzjastycznie.Przepuścił ją w drzwiach.W myślach powtarzała sobie, żeLance nie jest mężczyzną, do którego mogłaby się przywiązać.Właściwie - trudno o gorszy wybór.Krista była niewzruszonajak góra i szukała trwałego fundamentu dla swojej przyszłości.Carrington stawiał na zupełnie inne wartości.Westchnęła i dopiero po chwili zorientowała się, że był towyraz bolesnego rozczarowania.Zerknął na nią pytająco.Zi-gnorowała to spojrzenie i ruszyła do klatki schodowej, poło-żonej naprzeciwko jadalni.Schody trzeszczały przerazliwieprzy każdym kroku.Na piętrze znajdowały się staroświecka łazienka, dwie du-że sypialnie i cztery małe.- Jakie zmiany byś tu wprowadziła?- Wyburzyłabym ściany - odparła od razu.- Po jednejstronie korytarza urządziłabym dużą sypialnię z prywatną ła-zienką i dużą garderobą.Ta mała sypialnia, dzięki wewnętrz-nym drzwiom, byłaby idealnym pokojem dziecinnym.Przerwała raptownie i zerknęła na Lancea.Podszedł dookna narożnego pokoju i, zatopiony w myślach, patrzył narzekę.Czy myślał o urządzeniu domu?- Chyba rozważyłabym pozostawienie tego drewnianegosufitu, ale pomalowałabym go na biało - powróciła do głów-nego wątku.Przeszła kilka kroków korytarzem, węższym niżhol na parterze.- Po tej stronie przydałaby się łazienka, ale sy-pialnie pozostawiłabym w nienaruszonym kształcie.To uro-cze, przytulne pokoiki, wystarczająco duże dla gości.Lubdzieci.143SR Kiwnął głową w milczeniu.- Dzieciakom wystarczą mniejsze sypialnie.Dzięki temutę większą będziesz mógł przeznaczyć dla gości.Wiedziała, że powinna powstrzymać swój słowotok.Męż-czyzna nastawiony na przelotne, czysto erotyczne związki, niezastanawia się przecież nad urządzeniem domu dla rodziny.- A garderoby? Wydają się dość małe.- Do każdego pokoju wstawisz komodę, albo komodę iszafę, żeby zyskać dodatkowe miejsce na ubrania.- Bardzo praktyczne rozwiązanie.Zajrzeli do dużej sypialni w południowej części domu.Iznów stali blisko siebie, jedno za drugim.Klatka piersiowamężczyzny dotykała barków Kristy.Czuła się tak, jakby jejpodeszwy przyrosły do podłogi.Podniosła wzrok.Patrzył na nią, ale myślami był gdzieśdaleko.Wizja, którą podsunęła mu wyobraznia, wywołała wnim smutek i tęsknotę.Znała ten nastrój, pragnienie czegośnieokreślonego, jakiejś zmiany w życiu, czegoś więcej niż pu-ste mieszkanie, które służyło jej tylko do snu i przeglądaniadokumentów przyniesionych z biura.Chciała zanurzyć się znów w atmosferę domu Aquilonoww czasach, gdy dorastała - atmosferę miłości, radości i bez-pieczeństwa.- Idziemy?Skinęła głową [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl