[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zawsze gotowaÅ‚em sam, dopóki.UrwaÅ‚, ale nie musiaÅ‚ koÅ„czyć, bo Sunny już dawno zrozu­miaÅ‚a, że życie Clinta rozpadÅ‚o siÄ™ na dwie części - okresprzed Å›mierciÄ… Laury i po jej Å›mjerci.A ona miaÅ‚a sprawić,żeby znowu staÅ‚o siÄ™ peÅ‚ne miÅ‚oÅ›ci i szczęścia.PoczuÅ‚a lekkie ukÅ‚ucie zazdroÅ›ci.Szczęśliwa ta, która zo­stanie żonÄ… Clinta.Zaraz jednak otrzÄ…snęła siÄ™ i poÅ‚ożyÅ‚a mudÅ‚oÅ„ na ramieniu.- Zobaczysz, że bÄ™dzie lepiej.Jej dotyk, miÄ™kki, Å‚agodny gÅ‚os koiÅ‚y ból niczym balsam.Jeszcze kilka dni temu Clint by jej nie uwierzyÅ‚.ZresztÄ…, nadaljej nie wierzyÅ‚, ale w gÅ‚Ä™bi duszy tliÅ‚a siÄ™ nadzieja, że Sunnyma racjÄ™.Kiedy Clint wróciÅ‚, spózniony o dwadzieÅ›cia minut, Sun­ny nigdzie nie byÅ‚o.PoszedÅ‚ na górÄ™, ale sypialnia byÅ‚a pu­sta.Aazienka również.Wreszcie, kiedy już myÅ›laÅ‚, że siÄ™zniechÄ™ciÅ‚a i wyjechaÅ‚a, znalazÅ‚ jÄ… w biurze, przed kom­puterem.- Co ty tu robisz, do cholery?Zaskoczona, aż podskoczyÅ‚a na krzeÅ›le.Jak na tak wyso­kiego mężczyznÄ™, stÄ…paÅ‚ bardzo cicho.- Zmiertelnie mnie przestraszyÅ‚eÅ›.- Szybko nacisnęłaklawisz  wyjÅ›cie", a nastÄ™pnie przyÅ‚ożyÅ‚a dÅ‚oÅ„ do dziko Å‚o- BYAO IM PISANE." 105moczÄ…cego serca.- Zdajesz sobie sprawÄ™, że masz bardzostresujÄ…cy zwyczaj podkradać siÄ™ do ludzi od tyÅ‚u?- RobiÄ™ to tylko wtedy, kiedy widzÄ™, jak ktoÅ› wÅ‚amuje siÄ™do mojego komputera.- WÅ‚amuje siÄ™? - Sunny uniosÅ‚a brwi, próbujÄ…c przybraćwyglÄ…d niewiniÄ…tka.- Nie wiem, o czym mówisz.- To proste.- Clint podszedÅ‚ do biurka.- Zostawiam ciÄ™samÄ…, spodziewajÄ…c siÄ™, że bÄ™dziesz zajÄ™ta pracami domowy­mi, a tymczasem znajdujÄ™ ciÄ™ przy moim komputerze, jakbuszujesz po moich danych.- Nie robiÅ‚am tego.- Ach, nie? A co robiÅ‚aÅ›?- Szczerze mówiÄ…c, chciaÅ‚am napisać list.- Do kogo? Do twojej rodziny?Jeżeli chciaÅ‚ jÄ… przechytrzyć, powinien siÄ™ bardziej starać.- Nie mam rodziny.MówiÅ‚am ci o tym.Nie pamiÄ™tasz?- PamiÄ™tam.Ale nie pamiÄ™tam, czy byÅ‚o to przed, czy potym wygÅ‚upie z dobrÄ… wróżkÄ….- Możesz mi nie wierzyć, ale to nie znaczy, że masz prawobyć tak zÅ‚oÅ›liwy.- Może jestem gÅ‚upi, że pozwoliÅ‚em ci tu zostać, ale to nieznaczy, że masz prawo wtykać nos w moje sprawy.- Wcale nie wtykaÅ‚am nosa w twoje sprawy - próbowaÅ‚azaprotestować.Kiedy jednak Clint milczaÅ‚, patrzÄ…c na niÄ…z ukosa, zrozumiaÅ‚a, że trafiÅ‚a na równego sobie przeciwnika.- No dobrze.WtykaÅ‚am nos, ale tylko trochÄ™.I w najlepszychintencjach.- Co to znaczy?- WspominaÅ‚eÅ› coÅ› o tym, że nie zarobiÅ‚eÅ› dużych pie­niÄ™dzy.- WÅ‚aÅ›ciwie, po ostatnim roku, szczęściem byÅ‚oby, gdy- 106 " BYAO IM PISANE.bym w ogóle coÅ› zarobiÅ‚, wiÄ™c jeżeli zamierzasz użyć magii,żeby uporzÄ…dkować moje konto w banku.- MówiÅ‚am ci już, że nie mogÄ™ używać magii.- Racja.StraciÅ‚aÅ› swojÄ… moc.Nie rozumiem, czemu wciążo tym zapominam.Sunny westchnęła.- NaprawdÄ™ bym chciaÅ‚a, żebyÅ› siÄ™ wreszcie zdecydowaÅ‚.- Na co?- Czy chcesz na mnie krzyczeć, czy siÄ™ ze mnÄ… kochać.- To chyba jasne.\C o ?- \- ChcÄ™ robić i jedno, i drugie.Krzyczeć na ciebie - pochy­liÅ‚ siÄ™ i otoczyÅ‚ jÄ… ramieniem - a potem kochać siÄ™ z tobÄ….Jego dotyk znów wzbudziÅ‚ w niej te dziwne, lecz cudowneuczucia, które braÅ‚a tylko za fantazje jej nowego, ziemskiegoumysÅ‚u.Teraz zrozumiaÅ‚a, że istniejÄ… naprawdÄ™.- Czy uznajesz coÅ› takiego jak wyjÅ›cie poÅ›rednie? - zwró­ciÅ‚a siÄ™ do Clinta.- WyjÅ›cia poÅ›rednie sÄ… dla ludzi, którzy nie wiedzÄ…, czegochcÄ….- A ty wiesz?- Pewno, że wiem.- Kiedy kciuk poczuÅ‚ znajome jużciepÅ‚o wokół jej ust, jej wargi instynktownie siÄ™ rozchyliÅ‚y.- ChcÄ™ ciebie.Problem w tym, że ona też go chciaÅ‚a! Ale to oczywiÅ›cieniemożliwe.WysÅ‚ano jÄ… na ZiemiÄ™ nie po to, żeby zaspokoiÅ‚agłód seksualny tego mężczyzny, ale by odszukaÅ‚a tÄ™ jednÄ…,jedynÄ… kobietÄ™, która miaÅ‚a ugasić ból i napeÅ‚nić jego życieradoÅ›ciÄ….- A jeżeli ja ciÄ™ nie chcÄ™? - wyszeptaÅ‚a drżącym gÅ‚osem.- A jeżeli ja ci nie uwierzÄ™? - Clint uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. BYAO IM PISANE." 107- Ale taka jest prawda.- ByÅ‚o to, jak pomyÅ›laÅ‚a, naj­wiÄ™ksze, najohydniejsze kÅ‚amstwo, jakie kiedykolwiek po­wiedziaÅ‚a.UÅ›miech nie zniknÄ…Å‚ z twarzy Clinta, tylko przydaÅ‚ jejwyrazu zÅ‚oÅ›liwej zmysÅ‚owoÅ›ci.- PocaÅ‚uj mnie, a wtedy powiesz mi to jeszcze raz.WystarczyÅ‚o tylko pochylić siÄ™ jeszcze trochÄ™.- Nie mogÄ™.- WiedziaÅ‚em.- W jego oczach pojawiÅ‚ siÄ™ bÅ‚ysk satysfa­kcji.NachyliÅ‚ siÄ™ jeszcze niżej.- Nic nie rozumiesz - westchnęła.- Ależ rozumiem.NaprawiajÄ…c pÅ‚ot, dużo o tym myÅ›laÅ‚.To oczywiste, żeSunny jest inna niż wszystkie dziewczyny, które dotÄ…d spot­kaÅ‚.Po krótkim małżeÅ„stwie z LaurÄ… wolaÅ‚ kobiety doÅ›wiad­czone.W łóżku i poza łóżkiem.Kobiety, które znaÅ‚y reguÅ‚ygry, nie oczekiwaÅ‚y żadnych deklaracji nastÄ™pnego ranka, któ­re, z wielu przyczyn, podobnie jak on nie widziaÅ‚y żadnegointeresu w tym, żeby żyć razem dÅ‚ugo i szczęśliwie.Prowadzenie rancza w niczym nie przypominaÅ‚o romanty­cznej egzystencji.No, może byÅ‚o to trochÄ™ romantyczne zajÄ™­cie, ale tylko na swój sposób.Clint nie potrafiÅ‚ sobie nawetwyobrazić, że mógÅ‚by robić coÅ› innego.Niewiele kobiet potrafiÅ‚o to zrozumieć, a tym bardziej do­cenić.Dlatego chciaÅ‚ być z kobietÄ…, która wychowaÅ‚a siÄ™ naranczu.Jak Laura [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl