[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie dociera do nich jeszcze, na co tak naprawdę patrzą.Pomarańczowa kula ognia rozrywa szarą mgłę.Za nią podążająkłęby gęstego, czarnego dymu.Deski i plastikowe odłamki strzelają wniebo, po czym opadają na powierzchnię morza.Przepływające łodziewyłączają silniki.Zapada dziwaczna cisza.Zwiadkowie wpatrują sięw szczątki i zastanawiają, czy można już bezpiecznie podpłynąć.Płomienie dogasają.Wśród barwnych plam rozlanej benzyny i frag-mentów kadłuba wyraznie widać unoszące się ciało Antonia Pava-rottiego.CAPITOLO XIXRok 666 przed ChrystusemDom sędziego Pesny, AtmantaTecja ma wyrzuty sumienia.Po raz kolejny okłamała męża.Po-wiedziała mu, że wybiera się do domu Pesny na polecenie sędziego,który zamierza wkrótce zlecić wykonanie dla siebie ozdobnego143 nagrobka.Teukros był tak osłabiony i zmęczony uprawianiem miło-ści, że nawet się nie kłócił.To kłamstwo jest już kolejnym z całej serii, która się rozpoczęła,gdy Tecja solennie zapewniła męża, że symbole w gaju zostałyzniszczone, i która teraz zaprowadziła ją do wielkiej komnaty w domusędziego.Do sali, w której czeka Tecja, wchodzi Hercha.Obrzuca kry-tycznym spojrzeniem drobną kobietę o małych piersiach i wielkimbrzuchu.- Nie jesteś w jego typie.Mała, brzuchata i brudna.Zdecy-dowanie nie.Rzezbiarka ją ignoruje.Całą jej uwagę pochłaniają rzędy wspa-niałych naczyń.Ogląda helleńskie wazy pokryte krzywoliniowymiwzorami i precyzyjnie wyrysowanymi sylwetkami gorgon, gryfów,sfinksów i syren.Podziwia garnki o szerokim rondzie, zdobioneczerwono-złotymi figurami na błyszczącym czarnym tle.- Słyszysz mnie? - Hercha podchodzi bliżej.- Pesna preferujekobiety, które mają gust i trochę ciała.Brzemienne szkielety włachmanach go nie interesują.Tecja przekrzywia głowę i pochyla się, aby przyjrzeć się bliżejdwóm eleganckim flaszom z alabastru, pozbawionym uchwytów izdobionym wizerunkami egzotycznych barwnych ptaków.Oczyrozszerzają się jej ze zdumienia, gdy dostrzega cały szereg dzieł takstarych, jak Atmanta - helleńskich butli na oliwę o okrągłych uszach idługich, cylindrycznych kształtach, płynnie przechodzących w pod-stawy.Następnie Tecja napawa się widokiem przepięknie pomalo-wanych kraterów z krótkimi, przypominającymi świńskie uszyuchwytami z lśniącego metalu.Tecja nie ma wątpliwości, że to sre-bro.Hercha wychodzi z komnaty.144 - Ta wieśniaczka jest nie tylko gruba i głupia, ale z całą pewno-ścią głucha - mamrocze pod nosem.- W żadnym razie nie nadaje siędla szlachetnie urodzonego.Tecja nawet nie zauważa jej wyjścia.Zerka na pobrudzone glinązawiniątko, które trzyma w rękach.Wobec tych wszystkich wspa-niałości jej rzezba nie ma prawa nazywać się dziełem sztuki.Jesttylko kawałkiem gliny poskrobanym niezręczną i pozbawioną talenturęką.Wchodzi Pesna.Jest boso, ma na sobie tunikę uszytą z tej samejkremowej tkaniny, co Hercha.Wokół niego unosi się zapach nie-dawnych igraszek w łożu.Sędzia pogryza pieczone udko kurczęcia zesrebrnego talerza.- Czy coś tutaj przypadło ci do gustu, rzezbiarko?Tecja wpatruje się w niego szeroko otwartymi oczami.- Wszystko! - wykrzykuje.- W tej komnacie nie ma niczego, conie byłoby ucztą dla oka.- Czy to dotyczy również mnie?Podchodzi bliżej krokiem głodnego wilka, gotowego porzucićmięso jednej ofiary, aby zatopić kły w następnej.Wyczuwając za-grożenie, Tecja cofa się.- Przyniosłam rzezbę, panie.- Wyciąga przed siebie zawiniątko.-Ukończyłam ją i sądziłam, że będzie odpowiednia, ale teraz, gdyujrzałam wszystkie te cuda, wątpię, czy będziesz zadowolony.Pesna traci zainteresowanie nią i przenosi wzrok na zawiniątko wjej rękach.- Jak powiedziałem, kiedy widzieliśmy się poprzednio, sam toocenię.- Niespiesznym krokiem idzie na prawą stronę komnaty, gdzieprzy ścianie stoi długi dębowy stół.- Połóż ją tutaj.Muszę najpierwwytrzeć ręce.145 Wychodzi na chwilę, a Tecja posłusznie kieruje się do stołu.Wpośpiechu zawadza sandałem o wystającą krawędz kamiennej płyty ipotyka się.Ceramika wprawdzie nie upada na podłogę, ale ląduje zimpetem na stole.Tecja tężeje, obawiając się najgorszego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl