[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nigdy dokoÅ„ca ich nie rozumieliÅ›my, ponoć jednak traktujÄ… o istotach bÄ™dÄ…cych zarówno ludz-mi, jak i smokami.I o wielkim sporze, który je podzieliÅ‚.Nic z tego jednak nie pojmu-jemy.62 MiaÅ‚em nadziejÄ™, że Tehanu pomoże nam to zrozumieć rzekÅ‚ Lebannen.JegogÅ‚os nie zdradzaÅ‚ niczego, toteż Olcha nie wiedziaÅ‚, czy król porzuciÅ‚ owÄ… nadziejÄ™, czyteż wciąż jÄ… żywi.ZcieżkÄ… zbliżaÅ‚ siÄ™ siwowÅ‚osy żoÅ‚nierz, jeden z królewskiej gwardii.Lebannen wstaÅ‚,podszedÅ‚ do niego.Naradzali siÄ™ cicho.Potem żoÅ‚nierz odszedÅ‚ pospiesznie.Król wró-ciÅ‚ do swych towarzyszy. Mam nowiny. W jego gÅ‚osie zabrzmiaÅ‚o wyzwanie. Na zachodzie Havnoruwidziano wielkie stada smoków.PodpaliÅ‚y lasy, a zaÅ‚oga statku przybrzeżnego sÅ‚yszaÅ‚aod ludzi uciekajÄ…cych do Portu PoÅ‚udniowego, że miasto Resbel pÅ‚onie.¬ ¬ ¬Tej nocy najszybszy królewski okrÄ™t popÅ‚ynÄ…Å‚ na drugÄ… stronÄ™ Zatoki Havnorskiej,niesiony bystrym magicznym wiatrem przywoÅ‚anym przez Onyksa.O Å›wicie dotarÅ‚ doujÅ›cia rzeki Onneva, w cieniu góry Onn.Na pokÅ‚adzie byÅ‚ Lebannen i jego towarzysze.WziÄ™li z sobÄ… jedenaÅ›cie koni, piÄ™knych, silnych, smukÅ‚ych, z królewskiej stajni.Rzadkohodowano je na wyspach poza Havnorem i Semel.Tehanu dobrze znaÅ‚a osÅ‚y, ale wcze-Å›niej nie widziaÅ‚a koni.Prawie całą noc pomagaÅ‚a stajennym uspokoić zwierzÄ™ta.ByÅ‚yto opanowane, dobrze wyszkolone wierzchowce, ale nie przywykÅ‚y do morskich po-dróży.Gdy na piaskach Onnevy nadeszÅ‚a pora, by dosiąść koni, Onyks nie umiaÅ‚ sobie po-radzić.Stajenni musieli mu pomóc.Tehanu natomiast tuż po królu wskoczyÅ‚a w siodÅ‚o.Ujęła wodze okaleczonÄ… dÅ‚oniÄ… i w ogóle ich nie używaÅ‚a.ZdawaÅ‚o siÄ™, iż w dziwny spo-sób porozumiewa siÄ™ ze swojÄ… klaczÄ….Niewielki orszak wyruszyÅ‚ na zachód u stóp gór Faliern, utrzymujÄ…c caÅ‚kiem niezÅ‚etempo.ByÅ‚ to najszybszy sposób podróżowania, jaki mógÅ‚ wybrać Lebannen.OpÅ‚yniÄ™ciewyspy dookoÅ‚a trwaÅ‚oby zbyt dÅ‚ugo.Towarzystwo maga Onyksa zapewniaÅ‚o im przy-chylnÄ… pogodÄ™, wolnÄ… od przeszkód drogÄ™ i ochronÄ™ przed wszystkim z wyjÄ…tkiemsmoczego ognia.Przeciw smokom, gdyby jakieÅ› spotkali, nie mieli żadnej obrony.Możepoza Tehanu.Wieczorem przed wyjazdem Lebannen spotkaÅ‚ siÄ™ ze swymi doradcami i oficeramigwardii.Szybko ustaliÅ‚, że w żaden sposób nie można walczyć ze smokami ani bronićprzed nimi miast i pól.StrzaÅ‚y na nic siÄ™ nie zdawaÅ‚y, podobnie tarcze.Tylko najwiÄ™ksimagowie potrafili pokonać smoka, nie miaÅ‚ jednak na sÅ‚użbie takiego maga i zapewneżaden wielki już nie żyÅ‚.Jednakże król musiaÅ‚ bronić swych ludzi, znalazÅ‚ wiÄ™c tylkojedno rozwiÄ…zanie.PróbÄ™ pertraktacji ze smokami.Ochmistrz byÅ‚ wstrzÄ…Å›niÄ™ty, gdy Lebannen skierowaÅ‚ siÄ™ do komnat, w którychmieszkaÅ‚y Tenar i Tehanu.Król powinien wzywać do siebie tych, z którymi pragnie siÄ™spotkać, rozkazywać, żeby doÅ„ przybyli.63 Nie, jeÅ›li zamierza ich bÅ‚agać rzekÅ‚ Lebannen.Kiedy zaskoczona pokojówka otworzyÅ‚a drzwi, poprosiÅ‚, by spytaÅ‚a Białą PaniÄ… i Ko-bietÄ™ z Gontu, czy mógÅ‚by z nimi pomówić.Pod takimi imionami mieszkaÅ„cy paÅ‚acuznali je obie.Podobnie jak król otwarcie nosiÅ‚y swe prawdziwe imiona, co byÅ‚o tak rzad-kie, tak bardzo niezgodne ze zwyczajem i prawem, zasadami bezpieczeÅ„stwa i przyzwo-itoÅ›ci, że choć ludzie znali te imiona, nie chcieli ich wymawiać i woleli posÅ‚ugiwać siÄ™przydomkami.Król pokrótce przekazaÅ‚ Tenar i Tehanu otrzymane wieÅ›ci. Tehanu, możliwe, że ty jedna w caÅ‚ym mym królestwie możesz mi pomóc.GdybyÅ›mogÅ‚a wezwać te smoki, tak jak kiedyÅ› Kalessina; gdybyÅ› miaÅ‚a nad nimi jakÄ…Å› wÅ‚adzÄ™,mogÅ‚a z nimi pomówić i spytać, czemu wypowiedziaÅ‚y wojnÄ™ memu ludowi, uczyniÅ‚a-byÅ› to?MÅ‚oda kobieta skuliÅ‚a siÄ™ i z lÄ™kiem odwróciÅ‚a ku matce.Lecz Tenar nie pozwoliÅ‚a jej siÄ™ ukryć.StaÅ‚a bez ruchu. Tehanu rzekÅ‚a dawno temu powiedziaÅ‚am ci: Kiedy zwraca siÄ™ do ciebiekról, powinnaÅ› odpowiedzieć.ByÅ‚aÅ› wtedy dzieckiem i nie odpowiedziaÅ‚aÅ›.Teraz nie je-steÅ› już dzieckiem.Tehanu cofnęła siÄ™ o krok.Niczym maÅ‚a dziewczynka zwiesiÅ‚a gÅ‚owÄ™. Nie mogÄ™ ich wezwać powiedziaÅ‚a sÅ‚abym, ochrypÅ‚ym gÅ‚osem. Nie znamich. MogÅ‚abyÅ› wezwać Kalessina? spytaÅ‚ Lebannen.PokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. Za daleko szepnęła. Nie wiem gdzie. Przecież jesteÅ› córkÄ… Kalessina przypomniaÅ‚a Tenar. Nie mogÅ‚abyÅ› poroz-mawiać z tymi smokami? Nie wiem rzekÅ‚a Tehanu z nieszczęśliwÄ… minÄ…. JeÅ›li istnieje jakakolwiek szansa, że zgodziÅ‚yby siÄ™ z tobÄ… pomówić, że mogÅ‚abyÅ›siÄ™ z nimi porozumieć, bÅ‚agam, spróbuj.Ja nie mogÄ™ z nimi walczyć, a nie znam ichmowy.Jak mam siÄ™ dowiedzieć, czego chcÄ… od nas istoty, które mogÄ… zniszczyć mniejednym tchem, spojrzeniem? Pomówisz z nimi w moim imieniu? W naszym?Przez chwilÄ™ milczaÅ‚a.W koÅ„cu odpowiedziaÅ‚a tak cicho, że ledwo usÅ‚yszaÅ‚: Tak. Zatem przygotujcie siÄ™ do wyjazdu.Wyruszamy o czwartej godzinie wieczoru.Moi ludzie zaprowadzÄ… was na statek.I dziÄ™kujÄ™ ci, Tenar dodaÅ‚, na moment ujmujÄ…cjej dÅ‚oÅ„.Po czym odszedÅ‚, przed wyjazdem bowiem musiaÅ‚ dopilnować wielu spraw.Gdy spózniony szybkim krokiem dotarÅ‚ na nabrzeże, ujrzaÅ‚ drobnÄ… postać w kap-turze.Ostatni koÅ„ parskaÅ‚ i zapieraÅ‚ siÄ™ przed wejÅ›ciem na pokÅ‚ad, nie pozwalajÄ…c po-prowadzić siÄ™ po trapie.Tehanu chwilÄ™ naradzaÅ‚a siÄ™ ze stajennym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]