[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Madera.Tata mówił, że to się robiz rośliny.Cynober z Hiszpanii.Czerwień pucola.Z wulkanu w pobliżuNeapolu.Czerwień Tycjana.Jeżeli.jeżeli mnie nie będzie, ty go naucz.Albo ją.Ucz ją tak samo jak chłopca, Piętro.Wziął mnie za rękę. Ty ją nauczysz.Jestem tego pewien. Jeżeli umrę, Piętro, daj moje obrazy ojcu.Nie.Jemu nie.On możezobaczyć.Chcę, żeby zobaczył.Matce.Nie, nie tak.Daj je Grazielli. Nie mów tyle. Jeden dla niej.Drugi dla Paoli.Reszta jest dla ciebie.Akuszerka ijej pomocnica przyniosły drewnianą balięi krzesło położnicze z uchwytami i pasami oraz dziurą w siedzisku.Wyglądało jak narzędzie tortur wymyślone przez Inkwizycję.Zamknęłam oczy. Teraz proszę wyjść, signore - powiedziała akuszerka. Proszęrozpalić ogień.Krzyczałam, wrzeszczałam i parłam. Nie.Jeszcze nie przyj  poleciła stanowczym tonem akuszerka.Masz jeszcze dużo czasu.Mijały godziny, próbowałam robić, co mi kazały, próbowałam nicprzeć, błagałam, żeby mi pozwoliły, odpoczy-90 walam.I tak w kółko i w kółko.Nie wiedziałam, gdzie jest Piętro.Comnie to obchodziło.Słyszałam własne krzyki.Czy to nigdy nie miało sięskończyć? Zróbcie coś*!  wrzeszczałam. Dajcie mi coś.Wiem, żemożecie coś zrobić. Nie, dziecko.Narodziłaś się po to, by znosić ten ból.Taki jest loskobiety w tym życiu, od czasu pramatki Ewy. Nie! Urodziłam się, żeby malować! Najstraszniejszy, najdłuższyskurcz ze wszystkich.Akuszerka zaciągnęła mnie na krzesło. Nadchodzi.Teraz przyj!  powiedziała.Cała moja istota skupiła się w sobie i zaczęła przeć, naciskać.Takjakbym napierała na podłogę.Wydawałam dzwięki podobne do wyciadzikich zwierząt.I w końcu ulga.Spać.Chciałam tylko spać.Obudziłam się w łóżku.Jak ja się tu znalazłam? Czułam fale bólu od brzucha aż po czubek głowy.W rękach trzymałam dziecko.Dziewczynkę.Jaki niezwykły kolor.Jasna madera.Twarz jak mała,zaciśnięta piąstka.Zliczne przejrzyste uszko, doskonale wyrzezbione wwosku.I Piętro.Piętro był przy mnie.Piętro klęczał przy łóżku, bliskomnie.Nucił: Che amore di bambina.Piętro, z wielkim fioletowym guzemna czole.Nazwaliśmy ją Palmira Prudenzia.Palmira po jego matce, Prudenziapo mojej.Chyba nie był bardzo rozczarowany, mimo że to nie byłchłopiec.Co do mnie, byłam cała szczęśliwa.Córka.Cud.Objawienie.Pewnego dnia będzie piękną kobietą.Już czułam, że wszystko sięzmieniło.Była zwiastunem miłości.Czułam usta Pietra całujące mojeucho.91  Jest przeznaczona do pałacowych komnat  powiedział. Spójrzna jej skórę.Błękitne i czerwone żyłki, tak jak w marmurze na fasadziePalazzo Pitti.Pózniej napisałam do ojca.Jesteś już dziadkiem.Na imię ma Palmira Prudenzia.Ma usteczka wkształcie łuku Kupidyna, śliczny, spiczasty podbródek i skórę gładką jakjedwab.Być może Mama powiedziałaby, że wygląda tak jak ja, kiedybyłam dzieckiem.Jak dotąd przejawia tylko jeden talent, a mianowicie dorobienia baniek, ale kto wie? Być może będzie pierwszą malarką uro-dzoną we Florencji.Postaram się przekazać jej Twoją spuściznę.Pokażemy jej dzieła sztuki tego miasta, tak samo jak Ty pokazywałeś miRzym.Jednego możesz być pewien: nie spotka jej publiczne pohańbienie.Już ja o to zadbam.Nie przyjęli mnie do akademii.Jeszcze nie.Czuję się dobrze.Twoja córka ArtemizjaOto, co odpisał: Droga Artemizjo,kiedy się urodziłaś, nie mogłem oderwać od Ciebie oczu, byłaś takamalutka i miałaś takie piękne rączki.Pamiętam, jak kiedyś przez niemalgodzinę przyglądałem się, a Ty próbowałaś różowymi paluszkamipochwycić fasolę.Gdybym teraz był we Florencji, czułbym to samo.Chciałbym zaśpiewać jej kołysankę.Akademia jest tak samo przywiązana do tradycji jak Kościół.Poruszasię malutkimi kroczkami do przodu, ale nie może bez końca ignorowaćtakiego talentu jak Twój.Czy zapomniałaś odwiedzić Michała AniołaBuonarrotiego92 Młodszego? Przypuszczam, że dałby mi znać, gdybyś go odwiedziła.Mieszka na via Ghibellina.Naucz, proszę, Palmirę.Prudenzię tegonazwiska:Orazio GenńleschiOchrzciliśmy Palmirę 25 marca, w pierwszym dniu nowego rokuwedług starego florentyńskiego kalendarza.Tego dnia wszystkie dzieciurodzone we Florencji w ciągu roku przynosi sie do Baptysteriumznajdującego się w pobliżu Duomo.Wokół budynku o ośmiokątnejpodstawie stała długa kolejka rodzin z noworodkami.Piętro podniósłPalmirę, żeby po raz pierwszy w życiu zobaczyła wspaniałe, pozłacanedrzwi Ghibertiego. Ponoć nad tymi drzwiami Ghiberti napisał:  Spójrz na to pięknedzieło, którego dokonałem". Moglibyśmy powiedzieć to samo o Palmirze  powiedziałam.Piętro uśmiechnął się do mnie, w jego ciemnych oczach lśniła duma.Na stopniach katedry siedziała bosa obdarta kobieta z szaleństwem woczach i potarganymi włosami; łkała i modliła się na przemian [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl