[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za nią stała Eve z obiema rękami we włosach wampirzycy. To mojaprzyjaciółka, suko! powiedziała Eve i kiedy była pewna, że Claire jest gotowa pchnęła wampirzycę na nią, pozbawioną równowagi.Na środek posrebrzanego kołka Claire.Wampirzyca zawyła i przez sekundę jej oczy spotkały oczy Claire a Clairepoczuła coś okropnego: winę.W tych obcych oczach był terror i ból i zaskoczenie&a potem wampir upadł na nogi, zabierając ze sobą kołek.Wampirzyca była kiedyś czyjąś córką.Czyjąś siostrą.Może nawet czyjąśdziewczyną.Może nie prosiła o bycie tym, kim teraz była.Claire poczuła się zdegustowana i chciała się rozpłakać, ale nie było na to czasu,bo Shane był teraz po jej stronie, ciągnąc ją w swoje ramiona.- Eve? zapytał. Nic ci nie jest?Claire obróciła głowę aby spojrzeć na przyjaciółkę.Eve nie wyglądała dobrze.Jej makijaż Gotki był chaosem, tusz rozmazał się i spływał po policzku,nierównomiernymi stróżami wzdłuż jej twarzy; jej sukienka była rozdarta naramieniu i miała długie, czerwone rysy wzdłuż ręki, które nadal krwawiły.Ale to jej oczy powiedziały Claire jak bardzo nie w porządku się czuła.Byłyszerokie i pełne nieszczęścia.Nawet bez wiedzenia czemu, Claire uwolniła się odShane a i objęła Eve, która odwzajemniła uścisk tak z tak wielkim trudem.Evepróbowała nie płakać z jej czkającymi, małymi łykami powietrza.- Już jest w porządku. Claire szepnęła jej do ucha. Wrócimy tak szybko jaksię będzie dało.Eve kiwnęła głową i spróbowała się uśmiechnąć. Myślę, że nie mogępowiedzieć, że jesteście przegranymi przez co najmniej tydzień, potem. Jej głosbrzmiał dziwnie i cicho, ale cofnęła łzy. Dziękuję. Pocałowała policzek Claire,potem Shane a.Shane zrobił krok w tył, czyszcząc swoje gardło. Oh, nie kontynuujwszystkiego na mnie.- Mikey! wrzasnął Shane. Ty to lepiej dokończ! Twoja dziewczynapróbowała pocałować&Nie dokończył, bo nagle walka była skończona&& i Michael przegrał.To zdarzyło się tak szybko, że Claire z trudem miała czas to pojąć, ale w jednejsekundzie dwa wampiry były rozmyte a potem Michael leżał na podłodze, zgniecionyjak popsuta zabawka.Inna wampirzyca uśmiechała się ze swoimi ostrymi, ostrymi zębami lśniącymi wświetle i zlizała krew ze swoich ust.Jej oczy wyglądały błyskotliwie i szalenie ibardziej czerwono od krwi.Kopnęła z drogi wiotkie ciało Michael a i ruszyła napozostałą trójkę, robiąc znowu ten pełzający skok pająka.Nagle, była chłodna, cicha obecność stojąca naprzeciwko nich i biała rękawzniesiona do góry, trzymająca wampira w powietrzu i rzucająca go na podłogę.Amelie.Założycielka Morganville przybyła i zrobiła to z mocą; kiedy Claire obejrzałasię za siebie, zobaczyła co najmniej tuzin wampirów, wszystkich wyglądającychnaprawdę niebezpiecznie, włączając w to Olivera i innych, których znała z widzenia.Wszyscy byli ubrani w długie, czarne, skórzane płaszcze jak w pewnym rodzajumundury z symbolem Założycielki wytoczonym na każdym z nich.Amelie była ubrana na biało.Czystą, lodowatą biel, prawie migoczącą wprzygaszonym świetle.Jej włosy były związane w utkany kok, prawie tak gładki jakjej elegancki, jedwabisty kostium.- Bądzcie cicho. powiedziała upadłym wampirom. Jesteście nędznymiidiotami, ale nie chcę dziś więcej krwi.Nie zmuszajcie mnie, żebym musiała waszabić za to co zrobiliście.Głos Amelie był taki chłodny, że wydawał się obniżać temperaturę, w dusznympomieszczeniu o co najmniej pięćdziesięciu stopniach. Wstawać.Inny wampir zrobił to, poruszając się wolno.Claire nie widziała żeby Oliver sięporuszył, ale nagle był właśnie tam, trzymając ramiona obu kobiet w miażdżącymkości uścisku. %7ładnych niemądrych ruchów, Patrice. powiedział. Nie wierzę, żeZałożycielka żartuje.- Wez ją z moich oczu.powiedziała Amelie i spojrzała na pozostałe leżącewampiry.Ten, który został ciężko poparzony przez srebrny azotan Claire wstałkulejąc patrząc całkowicie przerażony. Tą też.I wypuśćcie pozostałych.Pomachała ręką na wampiry, które Shane przybił nabojami z kuszy.Jeden z kawaleriiz czarnymi płaszczami Olivera osunął się i wyjął strzały.Dwaj leżący krwiopijcyuwolnili się ze swojego paraliżu, zakaszlnęli i splunęli krwią.%7łyli.- Michael, - wyszeptała Claire.Eve uwolniła się i podbiegła do niego rzucającsię na dół i biorąc jego głowę na kolana.Wyglądał oh, Boże on wyglądał&martwo.Jego oczy były otwarte i wyglądał tak blado, tak spokojnie; była dziura wjego gardle, ale nie za dużo krwi.Claire poślizgnęła się i przyłożyła usta do buzipróbując powstrzymać krzyk.Poczuła jak ręce Shane a oplatają się mocniej wokół jejramion to była prawdopodobnie jego wersja czucia tego samego napływu horroru iodmowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]