[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pózniej na godzinę udała się do Case Reed.Następnie poszła na spacer i przez godzinę siedziała w parku przy Hannover Square,potem dokonała kilku zakupów na Bond Street i zjadła lunch z Frazerem w  SavoyGrillu".Kilka godzin spędziła w domu.Następnie wybrała się do Biedecome, czyjakoś tak, klubu judo przy Fulham Road.Przez półtorej godziny trenowała judo.Ijest w tym dobra. Jak dobra? Ujmijmy to w ten sposób: z łatwością skopałaby mi tyłek. Jezu.A po treningu? Na kilka godzin pojechała do domu.Potem ty Ewę odwiedziłaś, zdaje się, że wogromnym pośpiechu.Wyszłaś, a pół godziny pózniej, około jedenastej, Ewapojawiła się znowu, bombowo ubrana i poszła sama do prywatnego drink-klubu wMayfair.Nie wiemy, z kim się tam spot- kała  nie mogliśmy dostać się do środka.Opuściła klub po dwóch godzinach iposzła do domu Frazera, gdzie spędziła noc.Quaid czekał, aż Cassie coś powie. To niesamowite.Zajmuje się tyloma sprawami, prowadzi tak aktywny tryb życia jedna godzina spędzona w samotności, a następna wypełniona po brzegi.Wydajesię mieć tyle różnych wcieleń, tak zaskakuje.W niektórych aspektach jej życie jestniemal spartańskie  biegi oraz judo, i przesiadywanie przez godzinę na parkowejławce.Ale z drugiej strony śniadanie i lunch w  Savoyu", zakupy, drink-kluby, seksz Frazerem.tyle różnych wizerunków. Wiem.To niesamowite.Ewa jest przy tym tak spokojna, że sprawia wrażenie,jakby grała w przedstawieniu. Może gra, bo wie, że jest śledzona. Nie sądzę.Nie zdradziła się z tym. To chyba oczywiste, prawda? Jeśli jest dobra, niczego nie da po sobie poznać. Co masz na myśli, mówiąc  dobra"?  spytał Quaid ostrym głosem. Och, nie wiem.Nie mam pojęcia, co chciałam przez to powiedzieć.Chyba nic. Owszem, chciałaś.Dalej, wykrztuś to z siebie.Nie możesz oczekiwać, żebym cipomógł, jeśli zamykasz się w sobie za każdym razem, gdy tak ci wygodnie. Naprawdę nic nie wiem.Mam po prostu pewne podejrzenia.Quaid czekałuparcie. Dobrze.Tylko się nie śmiej, jeśli to zabrzmi jak stek bzdur. Cassie starała siętraktować cała tę sprawę beztrosko, ale jej głos brzmiał poważnie. Kilka dni temurozmawiałam z pewnym gościem, który jest ekspertem od diamentów.To przyjacielJohna Richardsona.W każdym razie opowiedział mi o diamentowym interesie, otym co nazwał jego stroną oficjalną a potem udzielił mi czegoś w rodzajuostrzeżenia. Jakiego ostrzeżenia? Sama nie jestem pewna.Zaczął rozprawiać o ubocznych sprawach związanych zdiamentowym biznesem.O ludziach, którzy wykorzystują ten interes do innychcelów. O kim, na przykład? O służbach wywiadowczych.Milczeli przez długą chwilę.W końcu Quaid zapytał: I z czym to wiążesz? Nie wiem.Nie mogę przestać zastanawiać się, czy Ewa nie ma do czynienia zwywiadem. A niby dlaczego miałaby mieć?Cassie nie odpowiedziała od razu.Chciała wspomnieć o Andrew Stor- moncie i jej podejrzeniach względem niego, ale coś podpowiedziało Cas-sie, żebyzatrzymała te informacje dla siebie.Zamiast tego mówiła o Ewie. Osobowość Ewy jest znacznie bardziej skomplikowana, niż się wydaje napierwszy rzut oka.Po prostu to przeczuwam.I trochę dziwi mnie, że przez osiem latżyła jak hippiska na Dalekim Wschodzie, uzależniła się od heroiny, a potemznalazła to złoże diamentów i tak nagle spoważniała. To wcale nie jest niezwykłe.Taki obraz po prostu nie pasuje do twojego widzeniaświata.To rzadkie, ale nie ma w tym niczego podejrzanego. Wiem.I nie oceniam jej.Absolutnie nie.Jeśli chodzi o zerwanie zkonwenansami, zupełnie mi to nie przeszkadza. Cassie milczała przez chwilę.Do tego Frazer.Może on pracuje dla wywiadu?Quaid roześmiał się. Nie.Nigdy w życiu. Dlaczego? Dlaczego, do licha, nie? Posłuchaj, Frazerowi zależy jedynie na pieniądzach i na mocnych wrażeniach.Najlepiej jak jedne i drugie się ze sobą wiążą.Jest zupełnie amoralny  niepoświęcałby się dla żadnej sprawy.Czasami wywiad to wykorzystuje, ale nie wprzypadku Frazera.Jemu nie można by zaufać.Cassie odstawiła swój kieliszek i intensywnie wpatrywała się w Qu-aida. Poczekaj chwilę.Czy my rozmawiamy o tym samym Robiem Frazerze? Onpodobno. Obudz się, Cass.Nie słuchaj tych  podobno".Jak ci się wydaje, w jaki sposób sięzarabia miliard funtów tak szybko i niepostrzeżenie jak on? Co zrobił? Jak doszedł do fortuny? Jak sądzisz, dlaczego kazał mi sprawdzić ciebie, Richardsona i Ewę? Powiedz mi. To bardzo proste.Ponieważ ma coś do ukrycia i chce mieć pewność, że jegopotencjalni partnerzy w interesach są tymi, za których się podają.Wyznaj mi Quaid zmienił ton  czego oczekujesz po tej transakcji z nim i z Ewą?Cassie spojrzała na Owena, zdziwiona jego chłodną logiką. Chyba chcę zarobić pieniądze.Interesuje mnie ten projekt, diamenty, Wietnam iprzyznaję, że pragnę się wzbogacić. Skoncentruj się na tym.Nie przejmuj się Frazerem ani Ewą.Nie zaprzątaj sobiegłowy domysłami, co mogli albo co mogą zrobić.Jeśli musisz przeprowadzić tętransakcję  a z tego co widzę, nic co powiem cię nie powstrzyma  skoncentrujsię po prostu na zarabianiu pieniędzy.Frazer prawdopodobnie nie przystąpiłby dotego interesu, gdyby nie zwęszył zysku, więc powinnaś wykorzystać szansę, żebyteż trochę zarobić.Podejmij się tego, sprzedaj swoje udziały i się wycofaj.Zostaw ich przy najbliższejsposobności, rozumiesz?  Az jakiego innego powodu Frazer mógłby przystąpić do tej transakcji, jeśli niedla pieniędzy? Kto wie, co się dzieje w głowie Frazera? W jego wypadku nic nigdy nie jestjasne. Quaid zamilkł.Myśli Cassie wirowały w zawrotnym tempie. Dlaczego w ogóle służby wywiadowcze miałyby się mieszać do takiej transakcji? spytała nagle. Kto wie? Nie mają powodu.To tylko wytwór twojej wyobrazni.Ale słuchaj,Cass, jeśli z jakiejś przyczyny są w to zamieszani, nie oszukuj się.Bez względu nato, jak postąpisz, zrobią co mają do zrobienia.Jeśli zacznie się dziać coś dziwnego,najlepszym wyjściem dla ciebie jest uciekać gdzie pieprz rośnie.Na razie, na miłośćboską udawaj, iż niczego nie podejrzewasz.Zrób swoje i wycofaj się, jak tylkozarobisz pieniądze.Dobrze?Ich spojrzenia się spotkały.Quaid widział, że Cassie myśli intensywnie, ale się nieodezwał.Cassie pożegnała się z nim i wróciła do swojego biura.Miała wrażenie, żeporusza się we mgle, bardziej wyczuwając, niż widząc drogę.Włączyła ekran isprawdziła cenę  Geniusza"; wciąż dwa dolary.Zadzwoniła do Brimtona. Jakieś nowiny? %7ładnych.Dalej to samo, ale wieść się już nie rozchodzi.Cena zatrzymała się. To dobrze.Kupię resztę udziałów.Ile za osiemdziesiąt dziewięć tysięcy akcji?Przepraszam, że nieparzysta liczba, ale nie mogę skumulować więcej niż pięćprocent. Co ty, do diabła, robisz, Cassie? Jako twój makler powinienem nie tylkoprzeprowadzać dla ciebie transakcje, ale również służyć radą. Oczywiście, że powinieneś.Ale już postanowiłam.Podaj mi cenę, Sam. Mam nadzieję, że wiesz, co robisz.Możesz tego żałować. To moje zmartwienie. I to swoje pieniądze wyrzucasz w błoto.Dwa i pół. Stoi.Kupuję osiemdziesiąt dziewięć tysięcy akcji  Geniusza" po dwa i pół.Cassie wiedziała, że będzie musiała zapłacić za tak duży pakiet znacznie więcej, niżwynosiła cena na ekranie, ale dwa i pół to było niewiele w porównaniu z sześciomadolarami, na które była przygotowana [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl