[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Król duński, na którym jej piękność uczyniła wielkie wrażenie, a który był grzecznym isądził, że się tym przypodoba gospodarzowi, nie mógł znieść, ażeby stała, i prosił, by jejusiąść dozwolono.Na skinienie króla podano taboret hrabinie, a że inne panie stać musiały,pomnożyło to ich gniew, oburzenie i zazdrość.Pobyt króla duńskiego trwał dni czterdzieści, ale wyobraznia króla starczyła na zapełnienieich coraz odmiennymi zabawami, ułożonymi z tą sztuką, jaka Augustowi była właściwą.Niktlepiej nie umiał urozmaicić zabawy, urządzać niespodzianek, zachwycać pomysłami dzi-wacznymi i był to może jedyny talent niezaprzeczony, który współcześni i potomni w nimuznają.Zabawy dworu były równie kosztowne i wyszukane, naśladowano je pózniej długo, alenikt w tym Augustowi dorównać nie mógł.Karnawałowe igrzyska drezdeńskie, którym czę-sto za plac popisu służyły podwórce zamkowe lub rynek stary miasta, gromadziły dworaków iszlachtę, przymuszoną jak najkosztowniej o własnym groszu, występować, przywdziewającstroje najrozmaitszych narodów.Myśliwskie zabawy były też najrozmaitsze: ściganie jeleni po lasach psami, konnoszczwanie dzików w zwierzyńcach pod Dreznem, polowanie na zające, bażanty i kuropatwyw Wielkim Ogrodzie, hece z niedzwiedziami w podwórcach zamkowych, szczucie lisów wzagrodach około pańskiej rezydencji.Najulubieńszymi łowy Augusta II były  na dziki.Igrzyska rycerskie, karuzele, uganianie się do pierścieni, piesze turnieje, strzelanie do celuprzy pochodniach w umyślnie na to urządzonych strzelnicach na Zwingrze, w rynku itp.zmieniały i urozmaicały myślistwo.Cel urządzano w ten sposób, iż trafny strzał zapalał fa-jerwerk i tysiące rakiet ulatywało do góry.Rozdawano nagrody, często bogate, czasem szy-derskie, jak na przykład lisie ogony dla niezręcznych.Szlichtady w sankach najdziwniejszychkształtów należały także do najulubieńszych rozrywek.Zabawą, która dotrwała pózniej na bogatych dworach w Polsce do końca XVIII wieku,były tak zwane gospody i jarmarki.Piękne panie przebierały się za oberżystki, wiwandierki,kupcowe i częstowały gości.Przebierano się za chłopów, za Cyganów.Jarmarki te odbywały95 się najczęściej w nocy przy świetlnych iluminacjach, a w budach niektórych ustawiano teatramarionetek.Gdy August szlichtadę zapowiedział, a śnieg tajać zaczął, tysiące wozów wieśniaczych nagościniec zwoziło śniegi.Maskarady i reduty w olbrzymiej sali zamkowej, w Zwingrze, na rynku odznaczały się teżniezwyczajną świetnością.Salę olbrzymią oświecało siedem olbrzymich, także kryształowychżyrandolów, w których do pięciu tysięcy woskowych świec zapalano.Obok niej w sali au-diencjonalnej zastawiano ośmnaście ogromnych stołów dla zaproszonych gości, okrytychwykwintnymi potrawy i napojami.Na maskarady wpuszczano, ktokolwiek był odziany przy-zwoicie i imię swe podał u wnijścia.Niekiedy przy dobrym humorze maski ruszały na miasto, wpadały do spokojnych domów iprzestraszały mieszkańców, a swoboda karnawałowa nie dopuszczała zamknąć im drzwiprzed nosem.%7łe wszyscy, aż do woznicy i sług, maski mieli na twarzy, któż mógł odgadnąć,czy się król między maskami nie znajduje?Francuski teatr, włoska opera, baleta, koncerta, które ogromne sumy kosztowały, przyczy-niały się do uprzyjemnienia czasu.Niektórzy śpiewacy, muzycy brali sumy znaczne, a wido-wiska te rocznie przeszło ośmdziesiąt tysięcy talarów brały ze skarbu króla.Wojskowe zabawy, przeglądy, manewra, udawane wojny służyły też jako środki uprzy-jemnienia czasu.Zakładano obozy w okolicy i zamiast szaleć w stolicy szalano pod gołymniebem.Każdy dzień zwał się inną uroczystością, wymagał nowych przyborów i strojów, alena to król nie zważał wcale.Komu była naznaczona rola na igrzysku, musiał się do niej sto-sownie wyekwipować na owe Jowiszowe gody, Marsowe igrzyska, święto Diany, Merkuregotargowice itp.Lecz któż to zliczyć i opisać potrafi?!Czas pobytu króla duńskiego cały ten szereg uroczystości wywołał.Król August chciał mudać pojęcie swej wspaniałości i bogactwa.Dla hrabiny Cosel była to jedna z najświetniej-szych chwil tryumfu.Jej barwy kładli królowie, cyfry jej świeciły w fajerwerkach, wieszałysię wśród zielonych wieńców.Ona rozdawała nagrody, ona wiodła damy do pierścienia, gdyżw ćwiczeniach tych wprawna, celowała i niejeden strzał szczęśliwy zjednał jej naówczasoklaski.Piękna pani jaśniała szczęściem.Król mógł się nią pochlubić, wnikała w jego myśli,poddawała mu plany, pomagała do wykonania najdziwaczniejszych programów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl