[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Grzegorzowi, gdyby się ta dziwna wiadomość sprawdziła, niepozostawało nic, jak myśleć o własnym bezpieczeństwie i uchodzić.Jawnym było, że projekta uwięzionej pani musiały wprost być woliumierającego przeciwnymi.Mistrz Grzegorz miał do niej listy, była wstosunkach z królową Sonką, pismo przywiezione znalezć się mogło ijemu więc zagrażało więzienie.W pierwszej chwili nie wiedział jeszcze, czy oczekiwać na Biedrzyka,czy radzić o własnej sile, lecz chciał doczekać potwierdzeniawiadomości, która mu się jeszcze nieprawdopodobną zdawała.Los cesarzowej mogli podzielać jej dworscy i wszyscy, co byli w jejorszaku, zdawało się więc Grzegorzowi najbezpieczniejszym trochęsię od niego usunąć i w tłumie, który napełniał miasteczko, szukaćmniej podejrzanego schronienia.Nikt nie zważał na niego.Biedrzyk nie powracał, mógł więc koniaswego wyprowadziwszy i ciągnąc go za sobą ujść ku rynkowi i stanąćna boku, jako nie należący do żadnego dworu podróżny.Uczynił też to natychmiast tak szczęśliwie, że niczyich na siebie oczunie ściągnął.W rynku nie podpadało już wątpliwości, że coś niespodzianego iniepokojącego zajść musiało.Część pocztu cesarskiego siadała na końi w pogoń się puszczała.Ludzie stojący pod domami opowiadali sobie, że wprzód, nimcesarzowę uwięziono, obaj hrabiowie Cilly, przeczuwającyniebezpieczeństwo, jakie im groziło, w czasie podróży zamienilizbroje i ubiory ze swymi dworzanami, a sami wdziawszy lada jakieszaty umknęli.Za nimi właśnie pogoń wysłaną była.Słuchał jeszcze tego opowiadania, gdy mężczyzna w sukience księżej,niemłody już, o kijku idący, zobaczywszy jego sutannę i poznawszy wnim duchownego zbliżył się doń i pozdrowił po łacinie.Na pierwszy rzut oka poznał w nim katolika Grzegorz, który już wdrodze nauczył się rozróżniać husyckich od prawych księży.Rad byłwielce spotkaniu.  A wyście skąd?  zapytał stary zawiędły księżyna.Grzegorz musiał skłamać ratując się, a przynajmniej niecałą muprawdę wyjawić. Podróżnym jestem  rzekł  i dziwny traf mnie tu rzucił w takągodzinę zamięszania jakiegoś, którego nie rozumiem, bom obcy. Zaprawdę, zaprawdę  westchnął ksiądz  nawet my, cośmy tuw Czechach od lat wielu do krwawych przygód i osobliwychwypadków nawykli, zdumiewamy się temu, co się tu u nas dziś stało.Cesarz żonę własną więzić każe! Brat i synowiec jej zbiegają!Poruszył ramionami. Lecz jakaż przyczyna tej srogości cesarza względem własnejmałżonki?  zapytał Grzegorz. Dziwy prawią!  począł ksiądz. Właśnie od zamku idę.Tamgłośno dowodzą, że Barbara zdradę knuła, rachując na śmierć męża,przeciwko własnej córce.Miała jakoby zmowę z królową polską, zaktórej syna wydać się postanowiła i z nim nad Czechami i Węgramipanować!Grzegorz usłyszawszy to nie mógł powstrzymać okrzyku oburzenia. Ojcze mój  zawołał  potwarz to być musi! Cesarzowa babkąby młodego króla polskiego być mogła.Liczy on lat zaledwieczternaście, gdy ona bodaj przeszło pół wieku! Potworne małżeństwotakie!Ksiądz nie dał mu dokończyć. I takie potworne dla żądzy panowania się składają małżeństwa odparł. Ale Bóg sam nie dopuścił, aby się to dokonało!Grzegorz stał struchlały, zmieszany, upokorzony, pytając się w duszy,czy mogło to być, aby on za narzędzie do takiego knowania miał byćużytym.Nie chciał wierzyć słowom księdza i wzdrygał się. Ojcze mój  rzekł po namyśle. Nieprzyjaciele cesarzowejmogli na nią rzucić potwarz, wierzyć temu trudno.Matka spiskującaprzeciwko własnej córce, kobieta w jej wieku chcąca się wydać zawyrostka, który dzieckiem jest jeszcze prawie!Ksiądz popatrzył na mówiącego ze smutnym na twarzy wyrazem. Cóż  rzekł cicho  co się na świecie nie dzieje dla zaspokojenianamiętności ludzi zepsutych! Są niewiasty święte i anielskie, ale gdyzłe są, przechodzą w złości mężczyznę, w zuchwalstwie i bezwstydzieszatana. Grzegorz zamilkł.Nawykły do szanowania królowej swej, którejsłużył, nie chciał jeszcze przypuścić, aby ona do tak poczwarnychplanów miała rękę podawać i własnego syna im poświęcić.Leczposelstwo jego potajemne i to, co się cesarzowej Barbarzeprzygodziło, zmuszało w smutną tę rzeczywistość uwierzyć.Ksiądz miejscowy, który miał tu znajomych wielu, dopytywał nawszystkie strony i zewsząd mu toż samo powtarzano, że istotniecesarzowę Barbarę z rozkazu męża w wieży zamknięto, kilka sługzaledwie zostawując przy niej.Ze znaczniejszych osób, mianowicieCzechów, którzy jej towarzyszyli, kilku też czy kilkunastuuwięzionych być miało.Grzegorz domyślał się, że ten los mógł iczynnego spotkać Biedrzyka.Nie było więc na co oczekiwać iratować się musiał sam, myśląc o sobie.Ksiądz, z którym rozmawiał, widząc na nim suknię duchowną, a zzawiązanej rozmowy przekonawszy się, iż katolikiem był, jakopodróżnego zaprosił go do siebie, ofiarując mu gospodę.Grzegorz nie przyznając się, iż do Polski chce powracać, musiałpowiedzieć, że na Szląsko jedzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl