[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na kilka chwil w salonie zapadła cisza.W końcu przerwała ją Penny.- Tak, to zmienia postać rzeczy.- Gdyby nie chodziło o Royce'a, spytałabym, czy mu wierzysz - odezwała sięClarice.Letitia parsknęła.- Jeśli mówi - a co dopiero przysięga - że będziewierny, to będzie.Minerva skinęła głową.- Właśnie.Na pierwszy rzut oka załatwia to sprawę, lecz kiedy miałamwreszcie czas pomyśleć, uzmysłowiłam sobie, że rodzi też kolejny problem.Royce zapewnia, że nigdy mnie nie okłamie, i ja przyjmuję to zapewnienie.Powiada, że zależy mu na mnie, jak nie zależało dotąd na nikim - i to takżeprzyjmuję.Lecz co się stanie, jeśli po kilku latach małżeństwa przestanieprzychodzić do mego łóżka? - Spojrzała na Clarice, potem na Penny i wreszciena Letitię.- Jak będę się wtedy czuła? Wiedząc, że już mnie nie pożąda i tylkoprzysięga powstrzymuje go przed.- machnęła dłonią.- Zmusza, żeby obywałsię bez kobiety.Mężczyzna taki jak on!Nie pospieszyły zapewnić ją, że tak się nigdy nie stanie.W końcu Letitiawestchnęła.- Niezbyt pocieszająca myśl.- Gdyby mnie kochał - mówiła dalej Minerva - problem by nie istniał.Byłjednak brutalnie szczery i nie mogę go za to winić.Obieca mi wszystko, cobędzie mógł dać, ale nie może obiecać miłości.Przyznał, że nie jest pewny, czybyłby w stanie kochać.Clarice prychnęła.- To nie takie dziwne, oni nigdy nie wiedzą.- To zaś skłania mnie, bym zadała ci pytanie – Letitia odwróciła się i spojrzała na Minervę.- Jesteś pewna, że on cię nie kocha, tylko o tym nie wie?Minerva milczała przez dłuższą chwilę.- Ktoś powiedział mi ostatnio, że miłość jest jak choroba i że najprostszysposób pozwalający przekonać się, że ktoś zachorował, polega na tym, abyposzukać symptomów.-Doskonalą rada - przyznała Clarice.Penny skinęła głową.-Miłość nie pozwala ci być bierną - skłania do robienia rzeczy, którychinaczej byś nie zrobiła.- Do podejmowania ryzyka, przed którym normalnie byś się wzbraniała -dodała Letitia.Spojrzała na Minervę.- Co zatem myślisz? Czy jest możliwe, żeRoyce cię kocha, tylko o tym nie wie?Wspomniała liczne drobne incydenty, komentarze, napomknienia, które jązaskoczyły, lecz to opinia Hamisha ważyła najwięcej.Co, u licha, okazało się natyle silne, by skłonić mężczyznę takiego jak Royce do zerwania z długą tradycjąi szukania innego rodzaju związku? Zabiegania o niego? Na dodatek związku, wktórym, o ile dobrze zrozumiała, miał nadzieję znaleźć także miłość?- Tak.- Skinęła z wolna głową.- To możliwe.Kiedy raz zgodzi się za niego wyjść, nie będzie odwrotu.Gong wzywający na lunch zakończył dyskusję.Ani Royce, ani JackWarnefleet nie pojawili się przy stole, w przeciwieństwie do reszty gości, couniemożliwiło paniom kontynuowanie debaty, przynajmniej na głos.Przez większą część posiłku zastanawiała się w duchu, szukając symptomówwskazujących, że Royce może być w niej zakochany.Jednakże, choć kilkadawało do myślenia, żadnego nie można było uznać za decydujący.Kiedy wracała do porannego saloniku, Retford poprosił o chwilę rozmowy.Pozostali ruszyli przodem, podczas gdy ona udała się za kamerdynerem, abyocenić stan piwniczki z trunkami.Omówiwszy sprawy domowe z Retfordem,Cranny oraz kucharką, zapytała pod wpływem impulsu o Trevora.Dopisało jej szczęście, znalazła bowiem lokaja w prasowalni, gdzie zajmowałsię z oddaniem krawatami swego pana.Spostrzegłszy Minervę, odstawiłpośpiesznie żelazko i się odwrócił.- Nie, nie - wskazała deskę.- Nie przeszkadzaj sobie.Podniósł z wahaniem żelazko ustawione na podstawce, pod którą płonąłniewielki ogień.- Mogę w czymś pomóc, madame?Czuła się wielce zażenowana, musiała jednak zapytać.Musiała wiedzieć.Pomyślała: raz kozie śmierć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl