[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musitakże pilnować, żeby orkiestra nie graÅ‚a zbyt gÅ‚oÅ›no, żebycrescenda narastaÅ‚y i tworzyÅ‚y dramatyczne efekty, a jedno-czeÅ›nie nie zagÅ‚uszaÅ‚y Å›piewaków.Kiedy tak siÄ™ zdarzy, dyry-gent może uciszyć muzyków, wykonujÄ…c gest rÄ™kÄ… lub przy-kÅ‚adajÄ…c palec do ust. Profesor pokazaÅ‚ ten gest, który Bru-netti zauważyÅ‚ na wielu koncertach i przedstawieniach opero-wych. I w każdej chwili musi nad wszystkim panować: nadchórem, Å›piewakami, orkiestrÄ…  utrzymywać miÄ™dzy nimidoskonaÅ‚Ä… harmoniÄ™.JeÅ›li nie potrafi tego zrobić, caÅ‚e przed-stawienie siÄ™ rozsypuje  publiczność sÅ‚yszy poszczególneelementy, a nie caÅ‚ość, którÄ… stanowi opera.175  A jak byÅ‚o tamtego wieczoru, kiedy umarÅ‚ maestro? Nie panowaÅ‚ nad caÅ‚oÅ›ciÄ….Chwilami orkiestra graÅ‚a takgÅ‚oÅ›no, że nie sÅ‚yszaÅ‚em Å›piewaków  i jestem przekonany, żei oni nie sÅ‚yszeli siÄ™ nawzajem.ByÅ‚y też takie chwile, gdyorkiestra graÅ‚a za szybko i Å›piewacy z trudem nadążali za mu-zykami.Albo na odwrót. Czy ktoÅ› na sali zdawaÅ‚ sobie z tego sprawÄ™, profesorze?Rezzonico uniósÅ‚ brwi i prychnÄ…Å‚ z niesmakiem. Nie wiem, jak dobrze zna pan weneckÄ… publiczność,commissario, ale w najbardziej pochlebnych sÅ‚owach możnapowiedzieć, że to efekciarze.Nie chodzÄ… do opery po to, żebyposÅ‚uchać muzyki czy piÄ™knego Å›piewu.IdÄ… tam, żeby popisaćsiÄ™ nowymi strojami i pokazać siÄ™ znajomym, którzy przyszli ztych samych co oni powodów.Gdyby pan Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ jakÄ…Å› kape-lÄ™ z miasteczka na Sycylii, posadziÅ‚ jÄ… w kanale dla orkiestry ikazaÅ‚ jej grać, nikt na widowni nie zauważyÅ‚by różnicy.Gwa-rancjÄ… sukcesu przedstawienia sÄ… bogate kostiumy i wystawnascenografia.JeÅ›li gramy współczesnÄ… operÄ™ albo zapraszamyzagranicznych Å›piewaków, możemy mieć pewność, że zrobi-my klapÄ™. Profesor uprzytomniÅ‚ sobie, że wygÅ‚asza przemo-wÄ™, zniżyÅ‚ wiÄ™c gÅ‚os i dodaÅ‚:  WracajÄ…c do paÅ„skiego pytania:wÄ…tpiÄ™, czy wiele osób na sali zdawaÅ‚o sobie sprawÄ™ z tego, cosiÄ™ dzieje. A krytycy?Profesor znowu prychnÄ…Å‚. WyÅ‚Ä…czajÄ…c Narcisa, który pisze dla  La Repubblica ,żaden z nich nie ma wyksztaÅ‚cenia muzycznego.NiektórzychodzÄ… tylko na próby, a potem piszÄ… recenzje.SÄ… i tacy, któ-rzy nawet nie potrafiÄ… czytać nut.Nie sÄ… w stanie wydać żad-nego osÄ…du.176  Co pana zdaniem mogÅ‚o być przyczynÄ… niepowodzeniaWellauera, jeÅ›li można tak to nazwać? Cokolwiek.ZÅ‚y dzieÅ„.ByÅ‚ już przecież starym czÅ‚owie-kiem.Może byÅ‚ przygnÄ™biony czymÅ›, co siÄ™ zdarzyÅ‚o przedprzedstawieniem.Albo  może zabrzmi to Å›miesznie  miaÅ‚niestrawność.Powody mogÅ‚y być rozmaite, ale jasne jest to,że tamtego wieczoru nie panowaÅ‚ nad muzykÄ….Wymknęła musiÄ™, muzycy robili to, co chcieli, a Å›piewacy starali siÄ™ podążaćza nimi.Dyrygent nie panowaÅ‚ nad sytuacjÄ…. Czy zauważyÅ‚ pan coÅ› jeszcze, profesorze? W zwiÄ…zku z muzykÄ…? Tak, albo cokolwiek innego.Rezzonico zamyÅ›liÅ‚ siÄ™, tym razem splatajÄ…c rÄ™ce na brzu-chu.W koÅ„cu powiedziaÅ‚: To zapewne zabrzmi dziwnie.Dla mnie samego brzmi todziwnie, ponieważ nie wiem, dlaczego nasuwa mi siÄ™ takieprzypuszczenie.SÄ…dzÄ™ jednak, że on wiedziaÅ‚. SÅ‚ucham? SÄ…dzÄ™, że Wellauer wiedziaÅ‚. O tym, co siÄ™ dzieje? O tym, że nie panuje nad muzykÄ…? Tak. Na jakiej podstawie tak pan twierdzi, profesorze? W drugim akcie jest scena, kiedy Germont bÅ‚aga Violet-tÄ™, żeby wyrzekÅ‚a siÄ™ Alfreda. Profesor obrzuciÅ‚ spojrzeniemBrunettiego, chcÄ…c siÄ™ zorientować, czy zna treść opery.Ko-misarz kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i profesor kontynuowaÅ‚:  Po tej sceniezawsze padajÄ… gromkie brawa, zwÅ‚aszcza gdy Å›piewacy sÄ… takdobrzy jak Dardi i Petrelli.Zpiewacy byli dobrzy, wiÄ™c nastÄ…-piÅ‚a dÅ‚uga owacja.Wtedy przyglÄ…daÅ‚em siÄ™ Wellauerowi.177 PoÅ‚ożyÅ‚ paÅ‚eczkÄ™ na pulpicie, a ja miaÅ‚em osobliwe wrażenie,że chce odejść stamtÄ…d, po prostu zejść z podium i wyjść.Mo-że to widziaÅ‚em, a może wyobraziÅ‚em sobie, ale wydawaÅ‚o misiÄ™, że już zamierzaÅ‚ zrobić krok, gdy ucichÅ‚y brawa i pierwsiskrzypkowie unieÅ›li smyczki.Przedstawienie trwaÅ‚o dalej, alewciąż mam wrażenie, że gdyby nie zauważyÅ‚ ruchu muzyków,po prostu odszedÅ‚by stamtÄ…d. Czy spostrzegÅ‚ to ktoÅ› jeszcze? Nie wiem.Ludzie, z którymi rozmawiaÅ‚em, nie mieliochoty wypowiadać siÄ™ o przedstawieniu, a jeÅ›li już coÅ› po-wiedzieli, to z ogromnÄ… ostrożnoÅ›ciÄ….SiedziaÅ‚em w pierwszymrzÄ™dzie loży, po lewej stronie, wiÄ™c dobrze go widziaÅ‚em.SÄ…-dzÄ™, że wszyscy patrzyli na Å›piewaków.Potem, gdy ogÅ‚oszo-no, że nie może prowadzić spektaklu, przypuszczaÅ‚em, że miaÅ‚jakiÅ› atak.Ale nie przyszÅ‚o mi do gÅ‚owy, że zostaÅ‚ zabity. Co mówili ci ludzie, z którymi pan rozmawiaÅ‚? Jak już wspomniaÅ‚em, wypowiadali siÄ™ w wymijajÄ…cysposób.Wiedzieli, że nie żyje, i unikali krytycznych wobecniego opinii.Ale parÄ™ osób z konserwatorium podzielaÅ‚o mojezdanie: byli rozczarowani przedstawieniem.To wszystko, comówili. CzytaÅ‚em pana artykuÅ‚ o nim.WyrażaÅ‚ siÄ™ pan bardzopochlebnie. ByÅ‚ jednym z najwiÄ™kszych muzyków tego wieku.ByÅ‚geniuszem. Nie wspomniaÅ‚ pan o jego ostatnim wystÄ™pie. Nie można dyskwalifikować czÅ‚owieka za to, że przytra-fiÅ‚ mu siÄ™ jeden zÅ‚y dzieÅ„, commissario, zwÅ‚aszcza gdy ma zasobÄ… tak wspaniaÅ‚Ä… karierÄ™.178  Tak, oczywiÅ›cie.Jeden zÅ‚y dzieÅ„ czy jeden zÅ‚y uczyneknie przekreÅ›la caÅ‚ego dorobku. Otóż to  przytaknÄ…Å‚ profesor i skierowaÅ‚ swÄ… uwagÄ™ nadwie mÅ‚ode kobiety, które weszÅ‚y do pokoju, niosÄ…c plik nut.Pan wybaczy, commissario, ale schodzÄ… siÄ™ moi studenci iwkrótce rozpoczynam zajÄ™cia. Naturalnie, professore. Brunetti wstaÅ‚ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™-kÄ™. Bardzo dziÄ™kujÄ™, że poÅ›wiÄ™ciÅ‚ mi pan swój czas i okazaÅ‚pomoc.Profesor wymamrotaÅ‚ coÅ› w odpowiedzi, już zajÄ™ty studen-tami.Brunetti opuÅ›ciÅ‚ pokój i wyszedÅ‚ szerokimi schodami naCampo San Stefano.CzÄ™sto przechodziÅ‚ przez ten plac i znaÅ‚ nie tylko ludzi,którzy tu pracowali  w barach i sklepach  ale także psy,które waÅ‚Ä™saÅ‚y siÄ™ tu czy bawiÅ‚y.W bladym sÅ‚oÅ„cu wylegiwaÅ‚siÄ™ różowo-biaÅ‚y buldog, którego spÅ‚aszczony pysk zawszewprawiaÅ‚ Brunettiego w niepokój.Opodal krÄ™ciÅ‚o siÄ™ też dzi-waczne chiÅ„skie stworzenie, które kiedyÅ› wyglÄ…daÅ‚o jak bez-ksztaÅ‚tna masa futra, a wyrosÅ‚o na zwierzÄ™ wyjÄ…tkowej brzydo-ty.Przed sklepem z ceramikÄ… rozwaliÅ‚ siÄ™ czarny kundel, którypotrafiÅ‚ przez caÅ‚y dzieÅ„ leżeć tam tak nieruchomo, że ludziesÄ…dzili, iż jest jednym z przedmiotów wystawionych na sprze-daż.Brunetti miaÅ‚ ochotÄ™ wypić kawÄ™ w Caffè Paolin.StolikistaÅ‚y jeszcze na zewnÄ…trz, ale siedzieli przy nich wyÅ‚Ä…czniecudzoziemcy, którzy koniecznie chcieli sobie wmówić, że jestdość ciepÅ‚o, żeby na Å›wieżym powietrzu wypić cappuccino.RozsÄ…dni ludzie wchodzili do Å›rodka.Brunetti wymieniÅ‚ pozdrowienia z barmanem, który miaÅ‚dość taktu, by nie pytać o postÄ™py w Å›ledztwie.W mieÅ›cie, w179 którym trudno utrzymać cokolwiek w tajemnicy, ludzie rozwi-jajÄ… w sobie umiejÄ™tność, by nie zadawać bezpoÅ›rednich pytaÅ„i nie komentować spraw nienależących do codziennych wyda-rzeÅ„.Brunetti miaÅ‚ pewność, że niezależnie od tego, jak dÅ‚ugobÄ™dzie ciÄ…gnęło siÄ™ Å›ledztwo, żaden barman, kioskarz czy ka-sjer w banku nie zagadnie go o tÄ™ sprawÄ™.Wypiwszy jednym haustem kawÄ™ z ekspresu, poczuÅ‚ chęćdo dziaÅ‚ania.Wcale nie miaÅ‚ ochoty na lunch, jak otaczajÄ…cygo ludzie, którzy w poÅ›piechu zmierzali do restauracji i barów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl