[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak autorzy na to mówią? Metoda  Gdybym to wiedział.Czy to było to? Czyzbliżała się jakaś tragedia, bo nie potrafiłam odkryć wiadomości w zakamarkach myśli?Jaka tragedia? Kolejna śmierć w Quebecu? Jeszcze jedna w Beaufort? Coś groziKathryn? Znowu ktoś mnie zaatakuje, ale tym razem konsekwencje będą poważniejsze?Gdzieś zadzwonił telefon, dzwonił i dzwonił, nagle przerwał, kiedy włączył sięautomat.Cisza. Znowu spróbowałam skontaktować się z Pete'em.Nadal nikt nie odpowiadał.Pewnieznowu gdzieś wysłuchiwał zeznań.Nieważne.Birdiego i tak tam nie było.Wstałam i zaczęłam porządkować papiery, potem zajęłam się układaniem książek.Wiedziałam, że to był sposób na odłożenie chwili, kiedy będę musiała wejść do pustegodomu, ale nie mogłam na to nic poradzić.Myśl o powrocie do domu była nie do zniesienia.Dziesięć minut nieprzerwanej pracy.Nie myśleć.Aż nagle:- Do diabła, Birdie!Rzuciłam kolejną książkę na biurko i padłam na krzesło.- Dlaczego musiałeś tam być? Tak mi przykro.Bardzo, bardzo mi przykro, Bird.Położyłam głowę na blacie i rozpłakałam się. 23Czwartek okazał się zwodniczo przyjemny.Rano spotkały mnie dwie małe niespodzianki.Agenci mojego towarzystwaubezpieczeniowego nie robili żadnych problemów.A dwaj fachowcy od napraw, jakichznalazłam, byli wolni i mogli zacząć pracę od zaraz.W ciągu dnia prowadziłam zajęcia i przejrzałam swój referat na konferencję.Popołudniu Ron Giliman powiadomił mnie, że zespół zajmujący się zabezpieczaniem śladów wmiejscach zbrodni nie znalazł w mojej kuchni nic godnego uwagi.Nie zdziwiło mnie to.Poprosił patrole, by uważały na moje mieszkanie.Dostałam też wiadomość od Sama.Nie było nic nowego, ale on sam był corazbardziej przekonany, że zwłoki zostały wywiezione na wyspę przez dilerów narkotykowych.Uważał to za swoje osobiste wyzwanie i wykopał swoją starą dwunastkę, i trzymał ją podłóżkiem.Wracając z uniwersytetu do domu wstąpiłam do megasamu w centrum handlowymSouthpark i wybrałam tylko to, co lubiłam jeść najbardziej.Potem poszłam poćwiczyć i wAnnexie byłam koło wpół do siódmej.Okno zostało wymienione i jeden z pracownikówwłaśnie kończył wygładzanie podłogi.Wszystko w kuchni pokryte było białym, drobnymproszkiem.Wyczyściłam kuchenkę i blaty, potem przygotowałam sobie kraby i sałatkę z kozimserem, zjadłam oglądając powtórkę  Murphy Brown.Twarda A babka.Postanowiłam, żebędę taka jak ona.Wieczorem znowu przejrzałam mój referat, obejrzałam mecz Hornetsów irozmyślałam o moim zeznaniu podatkowym.Obiecałam sobie, że nim też się zajmę.Ale niew tym tygodniu.Zasnęłam o jedenastej, z kopiami dziennika Louis-Philippe'a rozrzuconymina łóżku.Piątek był dziełem szatana.Właśnie tego dnia poczułam, że zbliża się coś okropnego.Szczątki z Murtry przyjechały z Charleston wcześnie rano.O wpół do dziesiątej, wrękawiczkach i okularach stałam w moim laboratorium.Na jednym ze stołów leżała czaszka ikawałki kości, które Hardaway wyjął podczas sekcji dolnego ciała.Na drugim leżał całyszkielet.Technicy na uczelni medycznej świetnie się spisali.Wszystkie kości byłyoczyszczone i w całości. Zaczęłam od zwłok z dna grobu.Choć w dużym stopniu uległy rozkładowi, zostałojeszcze dosyć miękkiej tkanki, by można było przeprowadzić pełną autopsję.Płeć i rasa byłyoczywiste, miałam tylko określić wiek.Zostawiłam sobie raport patologa i zdjęcia na pózniej,nie chciałam, by w jakikolwiek sposób wpłynęły na moją opinię.Założyłam zdjęcia rentgenowskie na przeglądarkę.Nic niezwykłego.Na zdjęciachczaszki wyraznie było widać wykształcone wszystkie trzydzieści dwa zęby i ich korzenie.Niebyło żadnych plomb, koron, mostków czy ubytków.Odnotowałam to na formularzu sprawy.Podeszłam do pierwszego stołu i przyjrzałam się czaszce.Szczelina u jej podstawybyła w pełni zarośnięta.To była osoba dorosła.Uważnie obejrzałam końcówki żeber i powierzchnie, gdzie połówki miednicy łączyłysię z przodu, tworząc spojenia łonowe.Na żebrach zauważyłam nieznaczne wgłębienia wmiejscach, gdzie chrząstka łączyła je z mostkiem.W poprzek powierzchni spojeniowychkości łonowych biegły faliste wypukłości, a na zewnętrznym brzegu każdej z nich widać byłodrobniutkie guzki kostne.Końcówki obojczyków tuż przy mostku były zrośnięte.Górne brzegi obu płaskichczęści kości biodrowych zachowały drobne linie oddzielenia.Sprawdziłam moje modele i histogramy, zanotowałam swoje spostrzeżenia.Kobietaw chwili śmierci mogła mieć między dwadzieścia a dwadzieścia osiem lat.Hardaway prosił opełną analizę górnych zwłok.Tym razem też zaczęłam od obejrzenia zdjęć rentgenowskich.Znowu nie znalazłam nic niezwykłego prócz idealnego uzębienia.Podejrzewałam, że ta ofiara też była kobietą, tak powiedziałam Ryanowi.Układająckości zauważyłam gładką czaszkę i delikatny układ kości twarzy.Szeroka, krótka miednica ztypowo kobiecą częścią łonową potwierdziła moje wcześniejsze przypuszczenia.Wiekiem była zbliżona do tej pierwszej, chociaż na spojeniach łonowych wyraznieodznaczały się wypukłości, ale nie było drobnych guzków kostnych.Ta ofiara była nieco młodsza, mogła być przed dwudziestką albo nieco po.Aby ustalić pochodzenie, wróciłam do czaszki.Klasyczny układ w środkowej częścitwarzy, zwłaszcza nos: wysokie sklepienie między oczami, wąskie wejście, wydatna częśćdolna i grzbietowa.Wykonałam kilka pomiarów, pózniej chciałam porównać je ze statystyką, ale i tak jużwiedziałam, że to była biała kobieta.Zmierzyłam kości długie, wprowadziłam dane do komputera i przejrzałam plikiporównawcze.Właśnie wpisywałam pomiary do formularza, kiedy zadzwonił telefon. - Jeżeli zostanę tu jeszcze jeden dzień, to zupełnie cofnę się językowo - usłyszałamgłos Ryana.- To łap autobus na północ.- Myślałem, że po prostu taka jesteś, ale teraz widzę, że to nie twoja wina.- Nie można pozbyć się własnych korzeni.- No.- Dowiedziałeś się czegoś?- Dziś rano widziałem świetną naklejkę na zderzaku.Bez komentarza.- Jezus cię kocha.Wszyscy inni mają cię za dupka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl