[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. MyÅ›lisz, że udanam siÄ™ przejść obok niego? Na pewno nie tak, by nie narobiÅ‚ haÅ‚asu, który sprowadzi tu Haka i tego drugiego.WiedziaÅ‚em, że nie powinniÅ›my siÄ™ tu zatrzymywać.Rand zadumaÅ‚ siÄ™, ale zanim zdążyÅ‚ cokolwiek powiedzieć, przez drzwi z ogólnejizby wepchnÄ…Å‚ siÄ™ Hake.Ponad jego ramieniem górowaÅ‚ zwaliÅ›cie Strom.Jak zasÅ‚oniÅ‚swoim ciaÅ‚em tylne drzwi. Macie zamiar jeść caÅ‚Ä… noc?  warknÄ…Å‚ Hake. Nie karmiÄ™ was po to, żebyÅ›ciesiÄ™ tu wylegiwali.Rand spojrzaÅ‚ na przyjaciela.Nie teraz, daÅ‚ mu do zrozumienia Mat.CzujÄ…c na sobiebaczny wzrok Hake a, Stroma i Jaka pozbierali rzeczy.Gdy tylko Rand i Mat pojawili siÄ™ w ogólnej izbie, natychmiast podniosÅ‚y siÄ™ woÅ‚aniao żonglowanie i rzucano nazwy piosenek.Mężczyzna w aksamitnym pÅ‚aszczu  HowalGode  nadal wydawaÅ‚ siÄ™ ignorować wszystkich wokół niego, niemniej jednak siedziaÅ‚na brzegu krzesÅ‚a.Na ich widok rozparÅ‚ siÄ™ wygodniej, na jego wargi wróciÅ‚ zadowolonyuÅ›miech.Rand wystÄ…piÅ‚ jako pierwszy, grajÄ…c Nabieranie wody ze studni, jedynie część myÅ›lipoÅ›wiÄ™ciÅ‚ grze.Nikt, jak siÄ™ wydawaÅ‚o, nie zauważyÅ‚ kilku faÅ‚szywych nut.UsiÅ‚owaÅ‚znalezć jakiÅ› sposób ucieczki, staraÅ‚ siÄ™ również uniknąć patrzenia na Godego.JeÅ›lion ich Å›cigaÅ‚, to lepiej byÅ‚o mu nie pokazywać, że o tym wiedzÄ….JeÅ›li zaÅ› chodzio ucieczkÄ™.Dotychczas nie rozumiaÅ‚, jakÄ… dobrÄ… puÅ‚apkÄ… jest ta karczma.Hake, Jak i Stromnawet nie musieli bez przerwy na nich patrzeć, zgromadzeni ludzie daliby im znać, że69 on albo Mat opuÅ›cili podium.Tak dÅ‚ugo jak ogólna izba byÅ‚a peÅ‚na ludzi, Hake nie mógÅ‚napuÅ›cić na nich Jaka i Stroma, ale w tym czasie nie mogli też uciec bez wiedzy Hake a.Gode również obserwowaÅ‚ każdy ich ruch.To byÅ‚o tak Å›mieszne, że pewnie Å›miaÅ‚by siÄ™,gdyby go nie mdliÅ‚o ze strachu.NależaÅ‚o zachować czujność i czekać na okazjÄ™.Rand jÄ™knÄ…Å‚ w duchu, kiedy zastÄ…piÅ‚ go Mat.Przyjaciel spode Å‚ba obserwowaÅ‚ Hake a,Stroma i Jaka, nie dbajÄ…c zupeÅ‚nie o to, czy to zauważajÄ… ani czy przypadkiem niezacznie ich to zastanawiać.Kiedy nie podrzucaÅ‚ piÅ‚ek, jego dÅ‚oÅ„ spoczywaÅ‚a w zanadrzupÅ‚aszcza.Rand syknÄ…Å‚, ale nie zwróciÅ‚ na niego uwagi.JeÅ›li Hake zauważy ten rubin,to może nie czekać do czasu, gdy bÄ™dÄ… sami.JeÅ›li ludzie w ogólnej izbie go zobaczÄ…, topoÅ‚owa z nich może siÄ™ przyÅ‚Ä…czyć do Hake a.Co gorsza, Mat wpatrywaÅ‚ siÄ™ w kupca z BiaÅ‚ego Mostu  SprzymierzeÅ„caCiemnoÅ›ci?  dwa razy uporczywiej niż w kogokolwiek innego i Gode to zauważyÅ‚.Nie mógÅ‚ nie zauważyć.Bynajmniej nie zakłóciÅ‚o to jego pewnoÅ›ci siebie.UÅ›miechpogÅ‚Ä™biÅ‚ siÄ™, potem skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… w stronÄ™ Mata, jak do starego znajomego, a spojrzawszyna Randa uniósÅ‚ pytajÄ…co brew.Rand nie chciaÅ‚ wiedzieć, czego dotyczy pytanie.StaraÅ‚siÄ™ uniknąć patrzenia na mężczyznÄ™, wiedzÄ…c jednak, że jest już za pózno. Za pózno.Znowu za pózno.Tylko jedna rzecz zdawaÅ‚a siÄ™ zakłócać równowagÄ™ mężczyzny w aksamitnympÅ‚aszczu.Miecz Randa.Tym razem nie zasÅ‚aniaÅ‚ rÄ™kojeÅ›ci.Dwóch czy trzech ludzipodeszÅ‚o doÅ„ chwiejnie, by spytać, czy jego zdaniem gra tak zle, że potrzebuje takiejobrony, żaden z nich jednak nie zauważyÅ‚ czapli na rÄ™kojeÅ›ci.Gode zauważyÅ‚.ZacisnÄ…Å‚swe blade dÅ‚onie w pięści i marszczÄ…c czoÅ‚o, dÅ‚ugo siÄ™ przyglÄ…daÅ‚ mieczowi, dopiero pochwili jego uÅ›miech powróciÅ‚.Nie byÅ‚ już jednak tak pewny jak przedtem. Przynajmniej jedna dobra rzecz  pomyÅ›laÅ‚ Rand.JeÅ›li on myÅ›li, że ja żyjÄ™ zgodniez tym znakiem czapli, to może zostawi nas w spokoju.Zatem bÄ™dziemy siÄ™ przejmowalitylko Hakem i jego Å‚obuzami.Nie byÅ‚a to nazbyt pocieszajÄ…ca myÅ›l i, miecz, nie miecz, Gode nie przestawaÅ‚ patrzyć.Wciąż siÄ™ uÅ›miechaÅ‚.Rand miaÅ‚ wrażenie, że noc trwa już caÅ‚y rok.Wszystkie te oczy: Hake, Jak i Strom,jak sÄ™py wpatrzone w owcÄ™, która ugrzÄ™zÅ‚a w bagnie, i Gode wyczekujÄ…cy, jako jeszczegorsze niebezpieczeÅ„stwo.ZaczÄ…Å‚ myÅ›leć, że wszyscy w izbie patrzÄ… naÅ„, skrywajÄ…cjakieÅ› straszliwe zamiary.Od oparów kwaÅ›nego wina i smrodu brudnych, spoconychciaÅ‚ krÄ™ciÅ‚o mu siÄ™ w gÅ‚owie, harmider spowodowaÅ‚, że zaćmiÅ‚o mu siÄ™ w oczach i nawetdzwiÄ™k wÅ‚asnego gÅ‚osu drażniÅ‚ uszy.Trzask piorunów zdawaÅ‚ siÄ™ rozlegać we wnÄ™trzuczaszki.ZmÄ™czenie ciążyÅ‚o mu niczym żelazny odważnik.Wreszcie konieczność wstania o Å›wicie zaczęła wyciÄ…gać niechÄ™tnych ludzi w mrok.Farmerzy odpowiadali tylko przed sobÄ…, ale kupcy byli znani z tego, że nie przepadajÄ…70 za kacem, kiedy muszÄ… pÅ‚acić woznicom.Po północy ogólna izba powoli opustoszaÅ‚a,nawet ci, którzy mieli pokoje na górze, chwiejnie udali siÄ™ na poszukiwanie swychłóżek.Gode byÅ‚ ostatnim goÅ›ciem.Kiedy Rand ziewajÄ…c siÄ™gnÄ…Å‚ po skórzany futeraÅ‚ naflet, Gode wstaÅ‚ i przewiesiÅ‚ pÅ‚aszcz przez ramiÄ™.PosÅ‚ugaczki sprzÄ…taÅ‚y, pomrukujÄ…c coÅ›miÄ™dzy sobÄ… na temat rozlanego wina i rozbitych naczyÅ„.Hake zamykaÅ‚ frontowe drzwiwielkim kluczem.Gode na chwilÄ™ przyparÅ‚ go do Å›ciany i Hake zawoÅ‚aÅ‚ jednÄ… z kobiet,aby daÅ‚a mu jakiÅ› pokój.Mężczyzna w aksamitnym pÅ‚aszczu pożegnaÅ‚ Randa i Mataporozumiewawczym uÅ›miechem i zniknÄ…Å‚ na górze.Hake patrzyÅ‚ na Randa i Mata.Jak i Strom stali obok siebie, ramiÄ™ w ramiÄ™.Rand poÅ›piesznie umieÅ›ciÅ‚ swoje rzeczy na ramieniu, przytrzymujÄ…c je niezgrabnielewÄ… rÄ™kÄ…, tak by móc swobodnie dosiÄ™gnąć miecza.Jego dÅ‚oÅ„ nie wykonaÅ‚anajmniejszego ruchu w jego kierunku, byÅ‚ jednak przygotowany.StÅ‚umiÅ‚ ziewniÄ™cie, niechciaÅ‚, by wiedzieli, jak bardzo jest zmÄ™czony.Mat niezdarnie zarzuciÅ‚ Å‚uk i resztÄ™ swego nÄ™dznego dobytku na ramiÄ™, rÄ™kÄ™ wsunÄ…Å‚pod ka5àan i obserwowaÅ‚ podchodzÄ…cego do nich Hake a i jego zbirów.Hake trzymaÅ‚ w rÄ™ku oliwnÄ… lampÄ™, ku zdziwieniu Randa skÅ‚oniÅ‚ siÄ™ nieznaczniei gestem wskazaÅ‚ boczne drzwi. TÄ™dy do waszych sienników.Jedynie lekkie skrzywienie warg zmÄ…ciÅ‚o elegancjÄ™ jego wystÄ…pienia.Mat wysunÄ…Å‚ podbródek w stronÄ™ Jaka i Stroma. Czy ci dwaj muszÄ… nam pokazać drogÄ™? Jestem majÄ™tnym czÅ‚owiekiem  powiedziaÅ‚ Halce, wygÅ‚adzajÄ…c przód swegobrudnego fartucha  a majÄ™tnym ludziom nigdy nie dość ostrożnoÅ›ci.Okna zabrzÄ™czaÅ‚y hukiem pioruna, karczmarz spojrzaÅ‚ znaczÄ…co na sufit i uÅ›miechnÄ…Å‚siÄ™ do nich szczerzÄ…c zÄ™by. Chcecie zobaczyć swoje łóżka czy nie?Rand zastanawiaÅ‚ siÄ™, co by siÄ™ staÅ‚o, gdyby powiedziaÅ‚, że chcÄ… odejść. GdybyÅ› wiedziaÅ‚ choć trochÄ™ wiÄ™cej o używaniu miecza oprócz tych kilku ćwiczeÅ„,które pokazaÅ‚ ci Lan. Prowadzcie  powiedziaÅ‚, starajÄ…c siÄ™, by jego gÅ‚os brzmiaÅ‚ stanowczo. NiechcÄ™, żeby ktoÅ› szedÅ‚ za moimi plecami.Strom zrobiÅ‚ szyderczy grymas, lecz Hake pojednawczo skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i skierowaÅ‚ siÄ™ku bocznym drzwiom, a dwóch rosÅ‚ych mężczyzn ruszyÅ‚o chwiejnym krokiem za nim [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl