[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzdycham.Przez moje ciało przebiega elektryzująca, pulsującaprzyjemność.Jego język śmiga po czubku łechtaczki."Och,Och..Nie mam słów, nie mogę zrobić nic innego, jak tylkoodpowiedzieć ciałem.Wiem, że nie jestem w stanie siępowstrzymać choćby nie wiem, jak surowo mi zakazał.Jego językchłepcze moje soki, długimi pociągnięciami liże szparkę, poczym sunie w górę do najbardziej wrażliwego miejsca, któredrażni nieznośnie samym koniuszkiem.Zalewa mnie złocista,płynna elektryczność wstrząsa moimi kończynami, sztywnieję,wiem, że to się zbliża.Wtem on bierze całą moją łechtaczkę do usti ssie mocno, przygniatając językiem, liżąc, drażniąc i. Och.Nie.Nie mogę.Nie.!.Zaciskam pięści, otwieram szeroko oczy, plecy wyginają mi się włuk. Muszę puścić, nie doczekam się, nie..Orgazm wybucha wokół mnie, jakbym się znajdowała wśrodku potężnego fajerwerku.Nie wiem, kim jestem ani co siędzieje, liczy się tylko rozkosz, z każdym uderzeniem serca niosącaekstazę.Mimo że pulsuję, czuję, że wielki penis Dominica napiera namoje wargi, po czym wypełnia mnie, tak że moje ostatniekonwulsje przenoszą się na niego.On trzyma się podłokietnikówkrzesła, wykorzystując je, żeby wcisnąć się we mnie głębiej.Jestpodniecony, oczy pałają mu blaskiem.Nic nie mówi, aleprzygniata mnie swoim ciężarem i całuje, podczas gdywzburzony strumień mojego orgazmu powoli opada. Przez chwilę leży na mnie, dysząc, z policzkiem przyciśniętym doskóry krzesła.Potem przesuwa dłonią po moim ciele, odwraca sięcałuje mnie z boku twarzy- Tak dobrze się spisałaś  szepcze.Dreszcz mnie przenika na te słowa.Chcę go zaspokoić, chcęzasłużyć na jego miłość.- Bardzo trudno było mi znieść szpicrutę mówię pokornie.-Nie podobał mi się ból.- Nie miał ci się podobać  mówi, odsuwając się ode mnie iwstając.- Ale potem dostałaś nagrodę.Czujesz się lepiej?Patrzę na niego.To racja.Mam poczucie niezwykłego spełnieniajestem przepełniona błogością po wyjątkowym orgazmie.Wpatruję się w Dominica ze świadomością, że wciąż mam naszyji obrożę i znajdujemy się w buduarze.Nie wiem, czy wolnomi powiedzieć, że pragnę, żeby był dla mnie czuły i łagodny.Jegodominacja fascynuje mnie i podnieca, ale chcę też tamtegopoprzedniego Dominica, który był najsłodszym kochankiem,jakiego mogłam sobie wyobrazić.Tamten Dominic trzymał mniew ramionach i pieścił.Teraz, po surowych karach, które miwymierzył potrzebuję czułości bardziej niż kiedykolwiek. Proszę  usiłuję przesłać mu wiadomość oczami.Proszę, Dominicu Wróć do mnie, kochaj mnie.Ale on szuka już czegoś, żeby się wytrzeć, i odchodzi ode mnie.Widok jego wspaniałych szerokich pleców, twardych pośladków isilnych ud sprawia, że jeszcze rozpaczliwiej pragnę go przywołać.Chcę wodzić dłońmi po jego skórze, czerpać z jego siły równieżotuchę i pocieszenie, nie tylko ból i razy.- Zobaczymy się rano - mówi, zwracając się do mnie zuśmiechem - Chcę, żebyś się dobrze wyspała.Jutro będzieszpotrzebowała całej swojej siły.Odwraca się i zaczyna się ubierać.Jest jeszcze w tym pokoju, leczja, nie ruszając się z miejsca, czuję, że już mnie opuścił. SobotaRano spoglądam na swoje odbicie w lustrze.Na plecach niemam ani śladu  najwyrazniej Dominic doskonale wie, jak sięobchodzić z batem - ale przez pośladki biegną dwiebladoczerwone pręgi znaczące miejsca uderzeń szpicruty.Podejrzewałam że będą widoczne, zawsze łatwo robiły mi siniakii otarcia.Nie czuję bólu, ale robię sobie kąpiel i długo moczę się wwannie, wyzwalając mięśnie z napięć i zmęczeniaspowodowanego pozycją w kajdankach.Leżąc w pachnącejwodzie w cichym mieszkaniu, zastanawiam się, dlaczego ciałoma się świetnie ale dusza boleje.Powinno być na odwrót  bądzco bądz dostałam to, czego chciałam.Dominic robi to, co obiecałprowadzi mnie tą ścieżką, zagłębiam się w jego świat tak, jaksobie życzyłam.Co dzień daje mi ekstatyczną przyjemność izarazem czerpie ją dla siebie.A więc dlaczego płaczę? Rozmyślam, a łzy wzbierają wemnie i powoli toczą się po policzkach. Bo jestem samotna.Bo nie znam tego Dominica; tego, który wydaje mi rozkazuje imnie bije.Ale sama go o to prosiłaś  przypominam sobie. On niechciał, to ty wymusiłaś na nim te rzeczy.Teraz nie możesz sie jużwycofać.Nie chcę się wycofać, tego jestem pewna.Jednak kiedyzgadzałam się na umowę, nie zdawałam sobie sprawy, że tenDominic zastąpi tamtego, którego znam i kocham.Uświadamiamsobie teraz, jak bardzo brakuje mi czułości i łagodności, którąsobie wzajemnie okazywaliśmy.To, co dzieje się ze mną wbuduarze gdy zakładam obrożę i sygnalizuję swoją uległość,może i dostarcza mi niesamowitych wrażeń, ale też upokarzamnie i poniża.Kiedy pozwalam, żeby mnie traktowano jak niegrzecnądziewcznkę która potrzebuje kary, po części wstydzę się takiegopołożenia.Potrzebuję, żeby Dominic mi powiedział, że wciąż mniekocha i szanuje i że w zewnętrznym świecie ciągle jestem tą Beth,którą ceni i uważa za skarb.Ale już go nie widuję w tym świecie! Wcale.Dziś jest ostatni dzień naszego kontraktu.Nie mam pojęciaco się zdarzy.Chcę czuć podekscytowanie w związku z tym,Dominic dla mnie przygotowuje, lecz zamiast tego zionie we mniezimna pustka. Myślałam, że mogłabym żywić względem Dominicanajróżniejsze uczucia, nigdy jednak nie podejrzewałam, żemogłabym nie czuć nic.Ubieram się i krzątam trochę po mieszkaniu Celii,przywracając mu normalny nieskazitelny stan.Mimo że dobrzesię w nim zadomowiłam nie pozbywam się świadomości, żeprzede wszystkim jest to jej domostwo.Sprawdzam w komórce,czy nie ma wiadomości od Dominica, gdy rozlega się pukanie dodrzwi.Otwieram, spodziewając się, że go zobaczę, ale pod drzwiami stoiportier.- Dzień dobry, pani  mówi i wręcza mi wielką paczkę wbrązowym papierze pakunkowym. Poproszono mnie, abym todostarczył z zaznaczeniem, że to pilne.- Dziękuję.- Biorę paczkę z jego rąk.Spogląda na nią zaciekawiony.- Czy ma pani urodziny?- Nie dziś - odpowiadam z uśmiechem.- to pewnie jakieśrzeczy z domu, jak sadzę.Zamykam drzwi, klękam na marmurowej posadzce w przedpokojui zdzieram z paczki papier [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl