[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tote\ czÄ™sto ogranicza-no siÄ™ do bezpiecznego stwierdzenia, \e choć  wiarygodne wydajÄ… siÄ™imiona ksiÄ…\Ä™cych przodków Mieszka", to o reszcie opisanych wydarzeÅ„nie mo\na dyskutować z wiÄ™kszym zaufaniem (J.Strzelczyk 1999a, s.53).JednoczeÅ›nie zwracano uwagÄ™ na podobny schemat innych, krÄ…-\Ä…cych po Europie mitów zaÅ‚o\ycielskich.Najbli\sza wydawaÅ‚a siÄ™opowieść hagiografa Å›w.Germana, któremu król brytyjski odmówiÅ‚goÅ›ciny zaoferowanej pózniej przez zwykÅ‚ego Å›winiopasa.To wÅ‚aÅ›nietego czÅ‚owieka z nizin biskup wyniósÅ‚ pózniej na tron, wypÄ™dzajÄ…cmaÅ‚ostkowego króla z caÅ‚Ä… rodzinÄ… (por.obszerne omówienie JackaBanaszkiewicza - 1986, s.125-127).PodobieÅ„stwa wÄ…tków sÄ… oczy-wiste, ale nie o nie tu chodzi.Anonimowy autor najstarszej wersji wczesnych dziejów Polski bar-dzo lakonicznie przedstawiÅ‚ okolicznoÅ›ci odlegÅ‚ego momentu objÄ™ciawÅ‚adzy zwierzchniej przez zaÅ‚o\yciela dynastii Piastów.W klasycznymtÅ‚umaczeniu Romana Gródeckiego z 1923 r.brzmi to nastÄ™pujÄ…co:[ksiÄ™ga I, rozdz.1] ByÅ‚ mianowicie w mieÅ›cie Gnieznie [.] ksiÄ…\Ä™ imieniem Popiel,majÄ…cy dwóch synów; przygotowaÅ‚ on zwyczajem pogaÅ„skim wielkÄ… ucztÄ™ na ich po-strzy\yny, na którÄ… zaprosiÅ‚ bardzo wielu swych wielmo\ów i przyjaciół.ZdarzyÅ‚o siÄ™1 DziÄ™ki badaniom zespoÅ‚u prof.Tomasza JasiÅ„skiego niedÅ‚ugo bÄ™dziemygo pewnie nazywać Anonimem  Wenecjaninem", a mo\e nawet dowiemy siÄ™, jak siÄ™ nazywaÅ‚.177zaÅ› z tajemnej woli Boga, \e przybyli tam dwaj goÅ›cie, którzy nie tylko nie zostalizaproszeni na ucztÄ™, lecz nawet odpÄ™dzeni w krzywdzÄ…cy sposób od wejÅ›cia do miasta.A oni oburzeni nieludzkoÅ›ciÄ… owych mieszczan skierowali siÄ™ od razu na przedmieÅ›cie,gdzie trafili zupeÅ‚nym przypadkiem przed domek oracza wspomnianego ksiÄ™cia, któryurzÄ…dzaÅ‚ ucztÄ™ dla synów.Ów biedak peÅ‚en współczucia zaprosiÅ‚ tych przybyszówdo swej chatki i jak najuprzejmiej roztoczyÅ‚ przed nimi obraz swego ubóstwa [.][ksiÄ™ga I, rozdz.2] MieszkaÅ„cami goÅ›cinnego domu byli niejaki Piast, syn ChoÅ›ciska,i \ona jego imieniem Rzepka; oboje oni z caÅ‚ego serca starali siÄ™ wedle mo\noÅ›cizaspokoić potrzeby goÅ›ci [.] PostanowiÅ‚ bowiem ów ubogi wieÅ›niak w czasie, gdyksiÄ…\Ä™ jego pan bÄ™dzie urzÄ…dzaÅ‚ ucztÄ™ dla synów - bo kiedy indziej nie mógÅ‚by tegozrobić dla zbytniego ubóstwa - przyrzÄ…dzić nieco lepszego jedzenia na postrzy\ynyswego malca i zaprosić paru równie ubogich przyjaciół nie na ucztÄ™, lecz raczejna skromnÄ… zakÄ…skÄ™; tote\ karmiÅ‚ prosiaka, którego przeznaczyÅ‚ na owÄ… potrzebÄ™ [.]GoÅ›cie ka\Ä… tedy spokojnie Piastowi nalewać piwo, bo dobrze wiedzieli, \e przez piciepiwa nie ubÄ™dzie go, lecz przybÄ™dzie.I tak ciÄ…gle miaÅ‚o przybywać piwa, a\ napeÅ‚niononim wszystkie wypo\yczone naczynia, a natomiast ci, co ucztowali u ksiÄ™cia, znalezli[swoje naczynia] puste.PolecajÄ… te\ zabić wspomnianego prosiaka, którego miÄ™sem- rzecz nie do wiary - napeÅ‚nić miano dziesięć naczyÅ„, zwanych po sÅ‚owiaÅ„sku cebry".[.] za radÄ… i zachÄ™tÄ… goÅ›ci pan ich ksiÄ…\Ä™ i jego wszyscy współbiesiadnicyzaproszeni zostajÄ… przez kmiotka Piasta, a zaproszony ksiÄ…\Ä™ wcale nie uwa\aÅ‚ sobieza ujmÄ™ zajść do swojego wieÅ›niaka [.][ksiÄ™ga I, rozdz.3] Po tym wszystkim mÅ‚ody Siemowit, syn Piasta ChoÅ›ciskowiea,wzrastaÅ‚ w siÅ‚y i lata i z dnia na dzieÅ„ postÄ™powaÅ‚ ród w zacnoÅ›ci do tego stopnia,\e król królów i ksiÄ…\Ä™ ksiÄ…\Ä…t za powszechnÄ… zgodÄ… ustanowiÅ‚ go ksiÄ™ciem Polski,a PopielÄ… wraz z potomstwem doszczÄ™tnie usunÄ…Å‚ z królestwa [.]Trzeba podkreÅ›lić, \e autor pierwszej  kroniki polskiej" (w prze-ciwieÅ„stwie do pózniejszych interpretatorów polskich dziejów) oparÅ‚siÄ™ pokusie ozdobienia  pradziejów" dynastii piastowskiej wÄ…tkamiheroicznymi, które niewÄ…tpliwie przydaÅ‚yby jej blasku.A przecie\byÅ‚by to zabieg zupeÅ‚nie typowy w owych czasach, kiedy bez \ad-nych ograniczeÅ„ czerpano z mniej lub bardziej wiarygodnej wiedzyo przeszÅ‚oÅ›ci, którÄ… uzupeÅ‚niano wyobrazniÄ… tak, by speÅ‚nić oczekiwa-nia inicjatorów spisywania dziejów, tj.bezpoÅ›rednich adresatów dzieÅ‚ historycznych", a tak\e ich przyszÅ‚ych czytelników.Nie próbowaÅ‚te\ ulokować opisywanych wydarzeÅ„ w czasach grecko-rzymskiegoantyku.Chocia\ we wstÄ™pie do ksiÄ™gi III erudycyjnym ekskursemw czasy staro\ytne zasygnalizowaÅ‚ swoje obycie z dziejami Rzymian,Galów, Medów, Persów czy KartagiÅ„czyków, ale zupeÅ‚nie wiedzy tej178nie wykorzystaÅ‚, opisujÄ…c genealogiÄ™ Mieszka I.Takie musiaÅ‚o wiÄ™cbyć nastawienie polskiego KoÅ›cioÅ‚a i/lub dworu ksiÄ…\Ä™cego do wÅ‚asnejprzeszÅ‚oÅ›ci, której nie próbowano powiÄ…zać z obowiÄ…zujÄ…cÄ… w chrzeÅ›-cijaÅ„skiej Europie tradycjÄ… Å›ródziemnomorskÄ….Nie wstydzono siÄ™ te\pogaÅ„skich korzeni dynastii, choć zÅ‚agodzono ten obraz przez zasuge-rowanie boskich ingerencji, poprzedzajÄ…cych nieuniknione  przejrze-nie na oczy" Mieszka I.Nie ulegajÄ…c pokusie radykalnego  poprawienia" piastowskiej ge-nealogii, Anonim skupiÅ‚ siÄ™ tylko na dostÄ™pnych mu informacjach,  któ- re utrwaliÅ‚a wierna pamięć" (I, 3).PowoÅ‚uje siÄ™ te\ na anonimowych starców" (I, 3).Jednak wedÅ‚ug PrzemysÅ‚awa Wiszewskiego (2004,s.172)  autorzy wczesnoÅ›redniowiecznych kronik czÄ™sto odnosili siÄ™do usÅ‚ug anonimowych »starców«, kiedy tylko chcieli zasugerować,\e otrzymali informacje z jakiegoÅ› zródÅ‚a, chocia\ w rzeczywisto-Å›ci tylko adaptowali interesujÄ…ce ich motywy z innych przekazów".W ka\dym razie zródÅ‚a informacji Anonima ograniczaÅ‚y siÄ™, sÄ…dzÄ…cz jego przekazu, niemal wyÅ‚Ä…cznie do listy imion pierwszych Piastówwzbogaconej standardowymi pochwaÅ‚ami za ich zasÅ‚ugi w umacnianiui poszerzaniu paÅ„stwa.Wiarygodność bardziej rozbudowanych moty-wów sam autor zaraz podwa\yÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ciÄ…, \e mogÅ‚o to być wspo-mnienie, które  zaginęło w niepamiÄ™ci wieków" (I, 3).OgraniczyÅ‚ siÄ™ zatem głównie do samego wÄ…tku genealogicznegopanujÄ…cej dynastii, co powinno obudzić podejrzenia jakiejÅ› manipula-cji, której celem byÅ‚o przedstawienie niczym niezakłóconej linii dy-nastycznej.Ka\dorazowo bezproblemowe przejmowanie wÅ‚adzy przezjedynego (!) syna zmarÅ‚ego wÅ‚adcy ma wprawdzie du\y walor dy-daktyczny, ale jest bardzo maÅ‚o wiarygodne.Trudno uwierzyć, \e pro-toplasci Mieszka I nie mieli choć części tych problemów z przekaza-niem wÅ‚adzy monarszej, których doÅ›wiadczyÅ‚ on sam i jego nastÄ™pcy,a i współrzÄ…dy braci nie byÅ‚y wszak niczym dziwnym we wczeÅ›niej-szym Å›redniowieczu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl